czwartek, 5 grudnia 2013

[Detektyw z przypadku] Odcinek 7 - Słowa, które są jadem dla otwartej rany...

            
Cała trójka weszła do pokoju, który zasługiwał na miano oryginalnego i niezwykle nowoczesnego. Całe ściany, a nawet podłogi, były oblepione monitorami, komputerami i różnymi sprzętami, których przeznaczenia się nie znało.
- Już napodziwiałaś? – z zamyślenia wyrwał ją Laxus, który jak zawsze niecierpliwy, chciał powiedzieć co odkrył i wygonić niepożądanych intruzów, nie zważając na fakt, że sam kazał im tam przyjść.
- Prawie, ale możesz zaczynać … -powiedziała po chwili Lucy.
- Dobra , tylko macie mi nie przerywać! – powiedział ostro ostatnie zdanie i zaraz cała trójka zaczęła uważnie słuchać tego co ma do powiedzenia  „informatyk ” – Niestety zapisy i nagrania dawnych przesłuchań nic nie wniosły nowego, więc fakt, że siedziałem nad tym ponad sześć godzin jest w ogólne nie istotny. Jednak moja ośmiogodzinna praca okazała się bardziej owocna. Zaznaczając  na mapie punkty, gdzie doszło do gwałtów zauważyłem, że układając się w dziwny kształt. – klikając myszką wyświetlił na największym monitorze całą mapę, z zamieszczonymi już punkami – Gdy je połączyłem, wyszło coś takiego … - czarnymi liniami zostały połączone, tworząc symbol, który przerażał każdego policjanta i każdą policjantkę w całym Królestwie Fiore.
- Acnologijski Pentagram – rzekł Natsu, który z przerażenia przełknął ślinę i zaczął dokładnie się zastawiać nad całą sprawą. – Ale to niemożliwe …
- Słuchaj dalej, to nie koniec. Siedmioramienny pentagram, ma to w sobie, że jego istotnymi punktami nie są tylko punkty styczne ramion, ale także początki. – Kiedy na mapie zamieścił miejsce, gdzie znaleziono ciało, pokrywało się ono dokładnie z punktem, o którym mówił Laxus – Punkt Sodomy i Gomory. Punkt Sodomy był zazwyczaj nazywany za większe zło, a Gomory za mniejsze. Gwałty są o mniejszym stopniu, więc są zaliczone do punktu Gomory, a morderstwo jest punktem Sodomy.
- Zaraz ! – krzyknęła Lucy.
- Co się stało ? – zapytał Gray zaskoczony reakcją Lucy.
- Czy przypadkiem jeden z punktów Gomory, to nie szpital psychiatryczny, gdzie znajduje się Wendy ? - Przerażony Natsu zaraz zaczął dokładnie się przyglądać mapce i gdy znalazł odpowiedź, jeszcze bardziej zaczął się rozglądać. Niestety smutny i rozczarowany powiedział.
- Niestety tak … Czy ona tam umrze …? Muszę szybko… - gdy już chciał wychodzić powstrzymała go od tego Lucy
- Nie, ona nie zginie. Morderca wyznaczył to miejsce na jej grób, bo wiedział, że spędzi tam całe życie. Póki nie wyjdzie jest bezpieczna. – wytłumaczyła mu spokojnym tonem dziewczyna. Natsu powoli się uspokajał, jednak nadal to nie dawało mu spokoju, więc zapytał się stanowczo Laxusa:
- Co to za inne miejsca ?
- Na pewno wysypisko śmieci, kolejnym punktem jest dom jednej z dziewczynek, innym podziemny parking i cmentarz miasta i ostatnim jest niestety rzeka. – odpowiedział młody Dreyar po czym głęboko westchnął – Wszyscy wiedzą co to oznacza … Znów zaczyna się łamigłówka.
- He, He ? – pytająco popatrzyła się Lucy, jednak nikt nawet na nią nie spojrzał, gdyż wszyscy  mieli opuszczone głowy – Hej ?! Czy ktoś mi wytłumaczy o co chodzi ?!
- Blondyneczko, nie jest policjantem, tylko jakąś pijawką, która się do nas przyczepiła w poszukiwaniu informacji do książki, więc nie sądź, że ci powiemy. – odpowiedział ostro Laxus, na co twarz Lucy przybrała wyraz rozczarowania i smutku.
- Może i nie jest policjantem, ale kiedy ty sobie spokojnie siedziałeś w swoim królestwie, ona zdobyła pierwszy trop od całych siedmiu lat, więc nie mów jej teraz, że jest jakąś pijawką! – Lucy patrzyła cały czas na chłopaka, który ją obronił. Pomimo, że jeszcze dobrze się nie znali Natsu postawił się wnukowi swojego szefa dla niej.
- Natsu nie trzeba … - zaczęła mówić Lucy, chciała załagodzić sytuację, jednak Natsu dał jej znak by zamilkła.
- Może ty zapomniałaś, ale ja nie … Ta sprawa dotyczy także ciebie! Możliwe, że ty wiesz o czymś o czym my nie wiemy, a nawet nie jesteś tego świadoma … Lucy! – złowrogim wzrokiem Natsu popatrzył się na Laxusa, który w osłupieniu słuchał tego co ma mu do powiedzenia chłopak. Nigdy jeszcze w taki sposób nikt nie postawił się wnukowi głównego komisarza.
- Jak chcesz … - po chwili oczekiwania na odpowied, wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy Laxus się odezwał.
- Pentagram Acnologijski… Jest to najtrudniejsza zagadka jaka może istnieć dla policjanta. Zaczęło się jakieś czternaście lat, kiedy Acnologia ujawniła się i zaczęła rozpowszechniać się na cały świat. Była to po prostu mafia, która miała swoje sposoby i „zabawy” na uśmiercanie ludzi i ukrywanie ich ciał. Dopiero 8 lat temu udało się odkryć sposób ich działań … Igneel Dragneel, mój ojciec był pierwszym, któremu udało się rozwiązać Pentagram Acnologijski.  Polegał on głównie na tym, że mafiozi podrzucali zazwyczaj dwa ciała z różnymi informacjami i kazali szukać pozostałych sześciu plus sześć miejsc, które mogą mieć ogromne znaczenie. Dopiero mojemu ojcu się udało rozgryźć tę zagadkę, ale pomimo tego rozwiązania nikt inny nie odnalazł reszty ciał. – głos Natsu delikatnie się obniżył. Kiedy mówił o ojcu, Lucy miała wrażenie, że coś przed nią ukrywa, ale nie chcą być natarczywa nic się odzywała.  - „Wiem, że kiedy będziesz gotowy to mi powiesz… Oboje mamy tajemnice, więc dam ci swobodę ” – pomyślała Lucy, jednak po chwili zaczęło ją dręczyć pewne pytanie … „Dlaczego mam mu dawać swobodę ? Przecież nic nas łączy.” Dziewczyna odwróciła się w stronę Laxusa i stanowczo mu powiedziała :
- Zobaczysz rozwiążę tę zagadkę i  wtedy nie będziesz się usiał martwić czy mi coś powiedzieć, czy nie ! –wskazała na niego palcem, przez co Natsu i Gray skamienieli.
- Bardzo chętnie – odpowiedział informatyk podnosząc delikatnie kąciki ust do góry.
-Może już stąd idźmy ! – powiedzieli równocześnie Natsu i Gray
- Dopiero co mu się postawiłeś, a już chcesz uciekać ! – Lucy rzuciła się prosto na chłopka, nie rozumiejąc powodu nagłej zmiany.
- To był zwykły przypływ głupoty i nic więcej ! – rzucił jej kiedy zaczął powoli wychodzić, jednak Laxus zatrzymał ich wołając :
- Czekajcie coś jeszcze mam. W ostatnim tygodniu, mniej więcej przed przesłuchaniem pana Hamataki na jego konto bankowe zostało przelanych 10000 kryształów.
- Dziwne … - rzekł Natsu łapiąc się za brodę.
- Pytanie, czy to była kwota za milczenie, wyjawienie prawdy czy zatajenie faktów … będziemy musieli jeszcze raz odwiedzić tego zboka – powiedział Gray
- Papa Laxus – rzucili wszyscy na raz wychodząc z „siedziby” informatyka.
            Gdy przemierzali korytarze komisariatu Lucy zaczęła się dokładnie przyglądać sprawie i łączyć fakty.
- Co tak rozmyślasz? – usłyszała nagle głos, przez co się bardzo przestraszyła. Jednak gdy zobaczyła, że idzie obok niej Natsu odetchnęła z ulgą.
- „BAKA ! A kto mógłby inny obok ciebie iść?” – skarciła siebie w myślach, po czym spojrzała na chłopaka i odpowiedziała mu : - Wiesz co … cała sprawa jest dla mnie naprawdę dziwna.
- He, a co w niej takiego dziwnego ? – krzyknął Gray, który wyprzedził ich i był już prawie przy windzie do kostnicy.
- Po pierwsze! Powiedziałeś Natsu, że jedne punkty to były miejsca, gdzie są ciała, a drugie miały ogromne znaczenie dla sprawy.
- No tak … - odpowiedział jej pytająco chłopak – „O co jej chodzi?”
-Chodzi mi o to, że co w tej prawie jest miejscem ukrycia ciała, a co punktem o ogromnym znaczeniu ? 
- Nie rozu… - nie dokończył, bo nagle go olśniło – Masz rację, niby punktem ukrycia ciała powinny być przecięcia ramion …
- A są na nich miejsca gwałtów, chyba, że …
- Gwałciciel chciał by to tak wyglądało, gwałty …
- To tak naprawdę pochówki marzeń i przyszłości dziewczynek, a punkt ważny dla sprawy …
- To miejsca gdzie obecnie się znajdują, nawet jeśli nie żyją to …
- Dzięki ciału mogliśmy znowu rozpocząć sprawę …
- WY MUSICIE SIĘ UMÓWIĆ ZE SOBĄ! – krzyknął Gray, który stał tuż obok nich i nasłuchiwał ich wspólnych rozmyślań. Popatrzyli się na siebie pytająco i dopiero po chwili zrozumieli o co chodzi detektywowi. Oboje zaczerwieni wyminęli go i wsiedli do windy w milczeniu. Chłopak, który stał jak wryty otrząsną się i zaraz pobiegł do windy, która zaczęła się zamykać. –Ale wy naprawdę do siebie pasujecie … - po chwili milczenia odezwał się Gray
- Zamknij się !- krzyknęli równocześnie
- A nie mówiłem?
- ZAMKNIJ SIĘ!!!!!!!!!!!!
- Okk… - przerażony Gray nawet nie próbował się już nawet odzywać w obawie przed reakcją przyjaciół. Gdy tylko dojechali, d razu skierowali się w kierunku królestwa Levy.
- LU-CHAN !!!!!!!!!!! – krzyknęła już drobniutka dziewczyna, gdy tylko ujrzała przyjaciółkę.
- Hej Levy-czan !  - odpowiedziała radośnie Lucy
- Kurcze, czuję się odrzucony…
- A ja pominięty… - oboje złapali depresję i ze zwieszonymi głowami weszli do kostnicy.
- No i coś znalazłaś…?- zapytał się Natsu gdy tylko wszyscy usiedli wygodnie na sofie.
- Oj i to jak wiele ! – krzyknęła radośnie dziewczyna – Nie wiem czy Gray ci mówił…
- Mówiłem.
- … ale sprawdziłam i się okazało, że Virgo jest córką twojego ojca. I NIE PRZERYWAJ GRAY! No to co ja …? No to Virgo nie wiem czy została zgwałcona siedem lat temu, ale wiem, że na pewno coś się wydarzyło tamtego dnia …
- Skąd wiesz ? – dopytała się Lucy, ale zamiast odpowiedzi dostała tylko westchnienie. Po chwili popatrzyła się na Lucy smutnym wzrokiem i zaraz się odwróciła. Nikt nie rozumiał sytuacji,  więc gdy tylko Levy zaczęła otwierać usta, wszystkie pary oczu i uszu zwróciły się w jej kierunku.
- PRZEPRASZAM!!!!!!!!!!!!!! – krzyknęła na całą kostnicę, po czym upadła na kolana i zaczęła się kłaniać przed Lucy.
- Eeee????????????????? – zdumieni Natsu, Lucy i Gray zaczęli dziwnym wzrokiem patrzeć na Levy, która nie ustawała w przepraszaniu przyjaciółki.
- Co się stało Levy-chan? – zapytała się Lucy. Dziewczyna wstała i z powrotem usiadła obok nich. Cały czas się poprawiała, coś zakreślała palcami i delikatnie ściskała powieki.
- Ja … coś mnie tknęło i … sprawdziłam twoje DNA i Virgo !
- No i co ?
- No i … - wstała i wzięła kartkę papieru z blatu stołu. Podała ją Lucy, która zaczęła czytać z przerażeniem.
- Coś się stało ? – zapytał się zmartwiony Natsu. Popatrzył się na Lucy, nie mógł uwierzyć w to co widzi. Dziewczyna ciała się trzęsła ze strachu, po chwili złapała się za głowę opuszczając kartkę na ziemię. – Ej LUCY! – krzyknął Natsu chwytając ją za barki i potrząsając.
- To nie jest możliwe …
- Co nie jest możliwe ?! – odezwał się Gray, który także z niepokojem przyglądał się całemu zdarzeniu.
- Pokrewieństwo moje i Virgo … brak pokrewieństwa.
- To znaczy …? – Natsu zaczął powoli układać fakty w jedną całość – Jeśli Virgo jest córką Juda Heartfilia, to znaczy, że …
- Ja nią nie jestem … - dokończyła dziewczyna. Natsu objął ją ramieniem i zaczął pocieszać.
- Wiem, że nie powinnam, ale … - odezwała się po dłuższej chwili Levy, której nadal było wstyd za to co zrobiła.- Przepraszam …
- Nie Levy … to nie o to chodzi … - zaczęła mówić Lucy, która delikatnie odsunęła się od Natsu, wytarła rękawem bluzki łzy i poprawiła włosy. – Po prostu … cieszę, że teraz się dowiedziałam, a nie kiedyś, gdy może potrzebna by ta była wiedza, ale … to dziwne … wiedzieć, że moja matka też zdradzała ojca… Może oni nie byli szczęśliwi … może to całe małżeństwo było tylko transakcją handlową… a co jeśli moja matka była gwałcona przez ojca ?
- LUCY! OPAMIĘTAJ SIĘ! – Natsu obudził ją. Spojrzała na niego i zaraz przytuliła go, znowu wylewając potok łez.- Nie wiadomo … Nie wiesz, co się stało, jaka jest prawda, ale wiadome jest jedno musisz być silna, życie toczy się dalej, a twoje łzy nie zmienią przeszłości…
- Jak oni do siebie pasują … - powiedziała uśmiechnięta Levy
- Też tak sądzę – poparł ją Gray
- ZAMKNIJCIE SIĘ! – krzyknęli równocześnie „zakochani”
- No i już się ocknęła … - dodaj Gray
- Hahahaha – oboje z Natsu zaczęli śmiać, a zaraz po nich przyjaciele.
- Dziękuję Lecy-chan – powiedziała Lucy ocierając tym razem łzy radości i szczęścia.
- A właśnie … ! – na całą salę krzyknął Natsu, który jakby nagle odkrył jakiś nowy kontynent. – Miałaś nam coś ważnego powiedzieć !
- A no tak ! Chodzi o to, że Virgo miała tatuaż, który później został usunięty, tak samo u Yuki Hamataki.  – odpowiedział Levy
- A jak wyglądał ? – dopytał się Gray. Levy wzięła  pustą kartkę papieru i zaczęła rysować. Kiedy skończyła pokazała go przyjaciołom
- Nie możliwe … ! – krzyknęli równocześnie. To co zobaczyli to był pentagram Acnologijski.
- He…? Nie rozumiem was, ale musicie coś zrozumieć, ta sprawa wydaje mi się jakoś trochę dziwna. Nie wiem czemu, ale … sądzę, że coś za tym się kryje.
- Zgadzam się z tobą, ale póki co jeśli nie zdobędziemy więcej poszlak nic nie zrobimy … - dopowiedział Gray, który zaczął wychodzić z kostnicy i kierować się w stronę głównej sali. Zaraz za nim skierowali się do windy Lucy i Natsu, którzy zatrzymali się tylko na chwilę, by powiedzieć Levy
- Kurcze, to chyba się stanie tradycją by płakać w kostnicy ! – rzucili oboje, po czym wyszli. Levy stała w tym samym miejscu i myślała.
- Och Lu-chan nawet nie wiesz do czego doprowadzi cię ta sprawa. – powiedziała do siebie Levy. Chwilę potem zadzwonił telefon. Od razu do niego podbiegła, gdyż wiedziała, że osoba, która dzwoni, ma do niej sprawę.
- Słucham … - powiedziała, gdy podniosła słuchawkę, wysłuchała wypowiedzi dzwoniącego i już po chwili ze smutnym wyrazem twarzy odpowiedziała -  Tak wszystko gotowe. Powiedziałam o tym. – cisza - .Rozumiem. Zajmę się nią, a co mam zrobić z nimi ? – znowu chwila ciszy i ostatnie słowa, które mogły spowodować, że krew zamarza w żyłach – Załatwię tę sprawę, już nigdy nie wejdą jej w drogę. – po tych słowach rozłączyła się, siadła na sofie i zaczęła płakać.

PRZY BIURKU NATSU

- Kurcze tyle rzeczy do zrobienie, a tak mało czasu … - zaczął mówić Natsu.
- Hmmm, moim zdaniem najlepiej będzie przeszukać punkty Gomory. Tam najprawdopodobniej znajdziemy jakieś wskazówki. – powiedziała Lucy, która zaczęła się bujać na krześle i obgryzać długopis.
- Może i masz rację … Dobra jedziemy ! – chłopak tak głośno krzyknął, że Lucy od razu się przewróciła. Natsu tylko zaczął się śmiać z dziewczyny, jednak kiedy poczuł ból w kolanie uspokoił się. – CO TO MIAŁO BYĆ?! – krzyknął zły.
- Środki znieczulające na twoją głupotę ! – rzuciła Lucy wychodząc z budynku.
- Natsu, jak ty z nią wytrzymujesz ? – do chłopaka podeszła Lisanna, która zaczęła się martwić całą sytuacją
- Jakoś w mie… - nie dokończył, bo zaraz zrozumiał, jakie słowa mają znaleźć ujście z jego ust.
- Mie …
- Oczywiście w mieście – odpowiedział zakłopotany – Chodzi o czas, kiedy jesteśmy w terenie.
- A rozumiem ! – odpowiedziała Lisanna, a Natsu tylko odetchnął z ulgą i był wdzięczny za to, że dziewczyna nie umie dobrze łączyć faktów.
- To ja idę ! – powiedział i zaczął wychodzić, jednak Lisanna złapała go za rękaw i zatrzymała
- Pamiętaj, że obiecałeś mi randkę, a Lucy nie jest ciebie warta ! – powiedziała dziewczyna, mając już łzy w oczach.
- O czym ty mówisz? Ja i Lucy ? Zabawne! – ręką pogłaskał dziewczynę po głowie i wyszedł. Kiedy był na parkingu, zobaczył czekającą na niego Lucy. Zaczął się jej dokładnie przyglądać. Uśmiechnęła się w jego kierunku, zarumienił się i próbując to ukryć odwrócił głowę – „Ja i Lucy ? Nie wiem czy to takie zabawne …?” – pomyślał chłopak. – To co jedziemy ? – zapytał się dziewczyny, która wściekła stała i czekała aż otworzy jej drzwi.
- Nie, czekając przy twoim samochodzie zdecydowałam się, że zrobię ci kawał i przejdę się na piechotę ! BAKA!  - krzyknęła po czym z trzaskiem drzwi wsiadła do auta.
- Za co ? – powiedział tak cicho by dziewczyna nie usłyszała i zaraz również wsiadł do samochodu. Odpalił auto i zaraz zaczęli się kierować w stronę punktów Gomory. – To gdzie najpierw?
- Chyba na cmentarz … - powiedziała Lucy, delikatnie się uspokajając.
- Może i masz rację …
- Nie wiem, ale coś mnie tam ciągnie. Ta sprawa ogólnie mnie już denerwuje.
- Dlaczego ?
- Bo im dalej brniemy, tym więcej się dowiaduje o sobie i mojej rodzinie.
- Wiesz ile ja bym dał, by dowiedzieć się czegoś o mojej rodzinie…
- No jasne. Mój ojciec zdradzał matkę, matka zdradzała ojca, ojciec jest mordercą, gwałcicielem i zboczeńcem… Coś więcej ?
- No … może takich rzeczy nie chciałbym się dowiedzieć.
- No właśnie! Ciekawe czy rodziny tych dziewczynek chcą się czegoś dowiedzieć?
- Pewnie chcą … chyba.
- No właśnie, w rodzinach tego typu dzieci są tylko przedmiotem w interesach. Gdyby mój ojciec nie poszedł do więzienia, to najprawdopodobniej bym teraz była żoną. – w tym momencie Natsu wyobraził sobie Lucy trzymającą mopa w jednej ręce, a w drugiej dziecko.
- Hahahahahahahaha – zaczął się śmiać chłopak, jednak gdy napotkał wściekły wzrok Lucy od razu przestał.
- Czyżbyś sobie wyobraził mnie jako żonę ? – powiedziała ostro

- Nie śmiałbym ! – poszedł najkrótszą linią obrony, jednak ani trochę dziewczyna mu nie uwierzyła. W tamtej chwili Natsu z ukradła na nią spoglądając pomyślał o tym, jakby było gdyby była ona jego żoną. Wyobrażał sobie szczęśliwą rodzinę, z trójką dzieci … - „Marzyłem o takim życiu, a jednak nic o sobie nie wiem…To jest zabawne…” – Ostatni kawałek trasy pokonali w milczeniu. Gdy dojechali do cmentarza zobaczyli, że jest on tak malutki, że liczy sobie może z 50 grobów. Wysiedli z auta i poszli w stronę bramy.
- Poczekaj ! – rzuciła dziewczyna, po czym poszła w stronę straganu ze zniczami, zakupując jeden z nich. – Już ! – Natsu nawet się nie pytał po co on jest. Szedł w milczeniu za dziewczyną, która rozglądała się i gdy natrafiła na coś wzrokiem, szarpnęła chłopaka i zaciągnęła go w tym kierunku.
- Co ty …? – nie kończył, gdyż zobaczył to co wskazała mu palcem dziewczyna. Był to grób jednej ze zgwałconych dziewczynek – Angeliki Kolebko.
- Umarła w wieku 12 lat … - powiedziała Lucy, po czym wyjęła z torebki zapałki i zapaliła znicz. Postawiła go na grobie i uklękła. Zaczęła się modlić. Natsu nie rozumiał co dziewczyna robi.
- „Kiedyś też byłem wierzący, ale kiedy siedem lat temu to się wydarzyło, już nic nie ma dla mnie znaczenia, a szczególnie Bóg” – pomyślał chłopak. W tym czasie dziewczyna skończyła się modlić.
- Przepraszam … - usłyszeli głos za sobą. Odwrócili się i ujrzeli kobietę w wieku czterdziestu lat, ubraną w stary szary płaszcz, zniszczone buty i podartą spódnicę.  – Czy państwo przyszli do mojej córeczki ?  - po tym pytaniu oboje się zszokowali słysząc zdanie kobiety.
- Witam ! – odezwał się w końcu Natsu – Jestem detektyw Natsu Dragoneel, a to jest moja konsultantka Lucy … Prowadzimy śledztwo śmierci Yuki Hamataki. Czy mogłaby pani odpowiedzieć na kilka pytań?
- Oczywiście, proszę usiądźmy pod dębem – rzekła wskazując na starą ławeczkę, stojącą pod samym drzewem. Podeszli do niej i usiedli.
- Proszę pani … prowadzimy sprawę zabójstwa Yuki Hamataki. Sądzimy, że ta sprawa jest powiązana z gwałtem sprzed siedmiu lat, którego ofiarą padła również pańska córka.
- Rozumiem … moja biedna córeczka…
- Czy mogłaby nam pani powiedzieć coś o wydarzeniach po gwałcie i o śmierci dziewczynki?
- Zaraz po gwałcie nasza rodzina się rozpadła. Mąż popadł w alkoholizm i zaraz narobiły nam się wielkie długi. Nim się zorientowałam przyniósł mi papiery rozwodowe i jedyne co po sobie zostawił to zadłużenia u różnych ludzi. Musiałam bardzo ciężko pracować by wyżywić córeczkę, która niestety po wydarzeniach, które miały miejsce 1 maja X777, popadła w depresję, rozpacz, z nikim się nie chciała widywać i nic nie chciała robić. No i oczywiście chciałam powoli spłacać pieniądze. Zaczęłam, więc pracować tam, gdzie nigdy nie myślałam, że będę pracować. Po prostu zostałam dziwką. Inaczej się tego nie da nazwać. I właśnie przez tą pracę nie zauważyłam, że coś się dzieje z moim dzieckiem. Kiedy się wreszcie zorientowałam było za późno. Moje dziecko spędziło 10 dni w obskurnym szpitalu powoli umierając na raka płuc. Ostatnie jej dni były tak okropne, że nie mogę zapomnieć dnia w którym się cieszyła, że umarła. Moja córeczka … - łzy zaczęły spływać po policzkach kobiety. – wreszcie odnalazła spokój. Szkoda tylko, że nie zaznała życia, nie poznała jego uroków tylko same złe strony… Wierzę, że Bóg wynagrodzi jej to w niebie…
            Wiatr zaczął poruszać delikatnie gałęziami drzewa, spokój który panował na cmentarzu był uspokajający, dający ukojenie. Lucy i Natsu podpatrywali na siebie co chwilę.
- „Takie marne życie … I to wszystko przez jednego człowieka, który nie zniszczył siedem żyć, a może i nawet trzydzieści licząc rodziny …” – pomyślał Natsu – Proszę pani… mam jeszcze jedno pytanie.
- Proszę pytać
- Czy może nam pani powiedzieć prawdę o spotkaniach u rodziny Hamataki ? – u kobiety można było zauważyć nagły przypływ przerażenia. Kobieta wstała, ręce zaczęły się trząść, złapała się za głowę i cały czas powtarzała „Jacy my byliśmy głupi …” – Proszę nam powiedzieć prawdę!!!!!!!!!!!!!!! – wrzask Natsu ocucił kobietę, do tego stanu, że mogła spokojnie usiąść.
- To się zaczęło jakieś … tak naprawdę czternaście lat temu. Miałam o tym nie mówić, ale zresztą i tak moje życie jest skończone, więc… Prawda się kryje bliżej niż sądzicie. Teraz wszystkie wasze sprawy będą się wiązać z jednym Acnologia i Zeref. Tak jak to było u nas… te spotkania organizowane w domu państwa Hamataki nie były niczym innym więcej, jak zwykłą orgią, ale to nie chodziło tylko o to, organizowaliśmy te spotkania, ponieważ… - kobieta nie zdążyła dokończyć, gdyż nagle rozległ się po całej okolicy ogromny huk. Zanim jednak Natsu z Lucy się spostrzegli o co w tym chodzi, kobieta z którą rozmawiali została przeszyta pociskiem. Lucy pisnęła, gdyż krew, która wytrysnęła z rany poleciała prosto na nią. 

- Pani Kolebko !? – krzyknął Natsu. Szybko sprawdził tętno, ale wcale go nie wyczuł. – Zadzwoń na karetkę, a potem na komisariat! Szybko ! – wrzasnął rzucając jej telefon. 

PROSZĘ PRZECZYTAJ!!! 
Drogi czytelniku

Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)





16 komentarzy:

  1. Genialny prezent mikolajkowy <33333
    Genialny. Wiem ze sie powtarzam ale wtocilas z rozdzialami ^^
    Ale oni do siebie pasuja <3333 a ty Lissnnie tykac mi Natsu!
    No to zycze weny, i zelki na mikolajki :33
    Mei ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. AKCJA!!!!
    Ale teraz będzie jazda :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiesz co a ja już chciałam prawdę .
    Umiesz człowieka trzymać w niepewności!!
    CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁU JUŻ MNIE KORCI ŻEBY POZNAĆ PRAWDĘ !!
    POZDRAWIAM :*

    OdpowiedzUsuń
  4. wszystkiego NAJ,NAJ,NAJ,NAJLEPSZEGO z okazji mikołajek :D
    A jeśli chodzi o rozdział, to cud, miód, malina :>
    Rany...boje się wychodzić do sklepu po głupie mleko, bo tyle się naczytałam twojego bloga xD
    Oczywiście, nie byłabyś sobą, gdybyś inaczej tego nie skończyła !
    Eh...ale serio? Orgie?
    >.<
    Aby był w tym głębszy sens...błagam xd !!!!
    No i może następna notka będzie bardziej NaLu !
    Chociaż ta też była słodka :3
    Gray najlepszy xd
    A potem Natsu i jego wyobrażenia o rodzinie !
    Awwwwwww :>

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj trzeba dodać trochę grozy, a Nalu możę będzie, a może nie... zobaczymy :)

      Usuń
  5. Ricki: Bosz... Kocham Cię! Ten twój styl pisania... Jakbym sama tam była i przyglądałam się całemu zajściu... A królestwo Laxus'a... Brak słów i ta jego osoba... Kocham Laxus'a! Mogłabyś jeszcze gdzieś tak kiedyś go umieścić w notce *-*
    Yuki: Bosz... Czemu ona musi być taka irytująca ? A co do notki to lubię takie mroczne klimaty, a cała ta sprawa... Po prostu cud, miód i malina!
    Ricki: Właśnie, a ciekawe co takiego ukrywa Levy. A Gray po prostu wymiata. A ten fragment:
    "- Jakoś w mie… - nie dokończył, bo zaraz zrozumiał, jakie słowa mają znaleźć ujście z jego ust.
    - Mie …
    - Oczywiście w mieście – odpowiedział zakłopotany – Chodzi o czas, kiedy jesteśmy w terenie."
    Mnie rozbroił. I chciałabym wiedzieć o co to chodziło naprawdę z tymi spotkaniami...
    Yuki: Ty to umiesz trzymać w napięciu. I to lubię w tym opowiadaniu. W każdej notce coś sie dzieje.
    Ricki: Niom, czekam na następna notkę i chyba nie wytrzymam! Ja chcę wiedzieć co dalej! I zaczynam lubić to całe Nalu, chociaż w innych opowiadaniach tego nie lubię to tu mi sie podoba. No to tyle. Do następnego razu! Sayonara!
    Yuki: Zapomniałaś o czymś.
    Ricki: O czym ? Aaaa... Jaka ja ciapa. Zapomniałam o tym, aby życzyć ci dużo weny, czasu i cierpliwości! No wiec ci to zyczę. A teraz już pa!
    Yuki: Nie zaczyna sie zdania od "no więc", no ale... Ode mnie tez masz te życzenia. Sayonara!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A trzymając z napięciu, o tych spotkaniach nic nie powiem, dopiero się wyjaśnię może w kolejnym sezonie ... :) No i oczywiście jestem szczęśliwa, że się podobało :)

      Usuń
  6. Ej, co jest??? Co ta Levy kombinuje??? Zdradza przyjaciół??? Końcówka jest przegenialna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie denerwuj się, jeszcze poczekaj na dalszy rozwój akcji :)

      Usuń
  7. Dobra, w końcu znalazłam dziś jeszcze chwilkę, by chociaż dobrnąć do końca jeszcze jednego rozdziału. Chciałam dokończyć chociaż pierwszą sagę... ale może jutro mi się uda :D
    Zdziwiło mnie, że Lucy ... może nie tyle co od razu wyjaśniła sprawę z Acnologijskim Pentagramem, ale już dużo wywnioskowała. A to największa zagadka jaką policjanci znają :D Wiem, że bystra z niej dziewczyna, ale mam nadzieję że zaraz też tego nie rozwiąże (choć przeczuwam, że jeszcze daleko do odkrycia całej tajemnicy ^.^).
    I widzę wszyscy próbują bawić się w swatkę xD No, prócz Lisanny, która w twoim opowiadaniu jest naprawdę irytująca - prawie jak w kanonie hehe (widać, że nie lubisz tej postaci :D).
    Najbardziej zaintrygowała mnie końcowa wzmianka z Levy... czyżby przeszła na ciemną stronę mocy? :o To by było coś zacnego i genialnego, bo chyba jeszcze nigdzie nie widziała, by Levy była tą złą. A ja uwielbiam takie niespodziewane zwroty akcji :DDD
    Natsu taki głuptas, a o małżeństwie myśli? No, no... :D
    Na koniec-cmentarz. I wszystko było by pięknie i ładnie, że mucha nie siada, ale... nie no, muszę to napisać : jaki wielki huk? Co oni z bazuki w nią strzelili? xD Skoro nie widać strzelca, to nie stał koło nich i nie miał Desert Eagle, którym jak strzelisz to się w nocy dzień robi, tylko pewnie ze snajperki ją ktoś zdjął. A wtedy można coś usłyszeć, no ale nie huk!
    ... Wdech, wydech. Wybacz mojego bulwersa lekkiego, ale ja mam bzika na punkcie broni (każdy ma jakieś zboczenie :P) więc nie mogłam tego pominąć, nie gniewaj się na mnie .
    Mimo to, jak pewnie zauważyłaś co chwilę w komentarzu wstawiam uśmiechniętą buźkę. A to dlatego, że rozdział tak mi się spodobał, że nie potrafiłam inaczej :D
    Przepraszam, że moje komentarze są takie "dzikie", pewnie w szczególności ten, ale raz że teraz późno jest, a po drugie ciężko pisać sensowny komentarz jak w opowiadaniu tyle się dzieje i człowiek się jara jak głupi xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam się na broni, więc wybacz mi za ten błąd. Na filmach jest huk, więc napisałam ;) A Lisanny nie to, że nie lubię, ale chciałam zrobić taką bohaterkę, a że jakoś nie przepadam za nią, to padło na nią :)

      Usuń
    2. Wybaczam :D I zauważyłam, że w większości opowiadań (w moich chyba też) takie role przypadają właśnie Lisannie xD

      Usuń
    3. No szczerze ... nawet ją chyba Natsu pocałował w twoim opowiadaniu, jak dobrze pamiętam :) Ale nie to, że mam coś do Lisanny, ale ... dużo bardziej wolę Lucy, bo przynajmniej ona nie ma "słodkich" mocy, jak Lisanna i pomimo wszystko Lucy ma jaja ;)

      Usuń
  8. Niesamowite :o
    Jak ja nie lubię Lisanny >_<
    Lucy jest o wiele lepsza :D
    A szczególnie w połączeniu z Natsu :D /Yale

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow... Tego się niespodziewałam... Lucy nie jest córką Juda!!! (tak to się odmienia?) O.o o.O To znaczy, że jej matka go zdradziła :-/ Biedna Lucy. Dowiedzieć się prawdy w ten sposób :'(
    Levy i ten tajemniczy telefon + rozmowa dotycząca Lucy - ciekawe z kim rozmawia?
    Jeszcze ten dziwny pentagram i jego znaczenie... Czuje, że za tym stoi coś większego
    Głupia Lisanna. Niech się wypcha tą swoją randką -.-
    Natsu marzy o rodzinie razem z Lucy :3 Słodko by wyglądali <3
    Zabójstwo na końcu ma na pewno jakieś znaczenie w całej sprawie, bo w końcu ta pani chciała zdradzić im prawdę, a ktoś nie chciał do tego dopuścić :-/
    Mam nadzieje, że mnie oświeci zanim się wszystko wyjaśni ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobra. Ten rozdział mnie zszokował. Oni po prostu o niczym się nie dowiedzieli! Choć to z Virgo i Lucy też mnie zdziwiło. W końcu jak to możliwe że nie są siostrami? Teraz do głowy przychodzi pytanie, kim do diabła jest ojciec Lu...

    OdpowiedzUsuń