piÄ…tek, 7 lutego 2014

Do Sali weszła dwójka ludzi, którzy z uśmiechem na twarzy kroczyli w stronę Makarov Dreyara. Lucy, Natsu, Gray i Erza z szeroko otwartymi gębami patrzyli się na nich ze zdziwieniem.
- Czy ja mam tylko takie przywidzenia? – wyszeptaÅ‚ do ucha Lucy, Natsu.
- MuszÄ™ ciÄ™ zaniepokoić, ale ja też ich widzÄ™ – odpowiedziaÅ‚a mu.
- Witam mam na imiÄ™ Juvia Loxar. – przedstawiÅ‚a siÄ™ dziewczyna o niebieskich wÅ‚osach. I cisza. Nagle posÄ™pnym wzrokiem popatrzyÅ‚a siÄ™ Gajeela, który obrażony nie chciaÅ‚ nic powiedzieć.
- Eee, Mam na imiÄ™ Gajeel Redfox. – powiedziaÅ‚ w koÅ„cu, ku uciesze wszystkich zebranych.
-  No to formalnoÅ›ci mamy za sobÄ…, a teraz do pracy. A i sprawa Juda Heartfilii, niestety zostaÅ‚a umorzona. Nie ma dowodów, a wÅ‚adze miasta majÄ… dosyć tej sprawy. – rzuciÅ‚ Komisarz Główny odchodzÄ…c do swojego gabinetu.
- Ciekawe, kto i ile zapÅ‚aciÅ‚… -rzekÅ‚a smutnym gÅ‚osem Lucy.
- Ty? – do grupki przyjaciół podeszÅ‚a Lisanna – Oj wiesz, że żartujÄ™.
- Tak, wiem. – odpowiedziaÅ‚a sucho Lucy. Blondynka nie miaÅ‚a zamiaru sÅ‚uchać dalej zÅ‚oÅ›liwoÅ›ci Lisanny i postanowiÅ‚a porozmawiać z szefem. OdeszÅ‚a od dziewczyny, powodujÄ…c u niej zÅ‚ość. Jednak zbytnio nie przejmowaÅ‚a siÄ™ tym, gdyż chciaÅ‚a siÄ™ wiÄ™cej dowiedzieć, o Juvii i Gajeel.
- Puk, puk – zapukaÅ‚a do drzwi
- ProszÄ™! – usÅ‚yszaÅ‚a, po czym weszÅ‚a do Å›rodka. Nie odezwaÅ‚a siÄ™ sÅ‚owem. Cicho podeszÅ‚a do biurka i usiadÅ‚a na krzeÅ›le. PopatrzyÅ‚a siÄ™ na staruszka, który siedziaÅ‚ z lekka zszokowany.
- Dlaczego ?! – zapytaÅ‚a wreszcie. Makarov, odwróciÅ‚ siÄ™, po czym odetchnÄ…Å‚ z ulgÄ….
- ZarzÄ…dzenie wyższego. – odpowiedziaÅ‚ spokojnie
- KÅ‚amiesz! – wstaÅ‚a, uderzajÄ…c rÄ™koma w biurko, tak gÅ‚oÅ›no, że Makarov podskoczyÅ‚ w miejscu
- Lucy, kiedyÅ› może bÄ™dÄ™ mógÅ‚ ci wyjaÅ›nić, ale póki co nie mogÄ™. – powiedziaÅ‚ przerażony.
- WÅ‚aÅ›nie, później, później i jeszcze raz później! A zadam ci takie pytanie, dlaczego mnie tu zatrudniÅ‚eÅ›? He?! – spojrzaÅ‚a na niego posÄ™pnym wzrokiem, tak bardzo siÄ™ przeraziÅ‚, że wziÄ…Å‚ chusteczkÄ™ i musiaÅ‚ otrzeć czoÅ‚o z potu.
-Przyjdzie czas na odpowiedzi.
- Jasne! Póki co to otrzymujÄ™ same pytania ! MuszÄ™ … - nie dokoÅ„czyÅ‚a. W caÅ‚ym komisariacie rozlegÅ‚ siÄ™ dźwiÄ™k telefonu, którego nikt nigdy nie lubiÅ‚ sÅ‚yszeć.
- Znaleziono zwÅ‚oki. – wyjaÅ›niÅ‚ spokojnym gÅ‚osem Makarov – CoÅ› czujÄ™, że już niedÅ‚ugo dowiesz siÄ™ wszystkiego. – i wyszedÅ‚, zostawiajÄ…c Lucy samÄ… w gabinecie.
- „Dlaczego tak zawsze jest? ” – zapytaÅ‚a siebie w myÅ›lach. PopatrzyÅ‚a jeszcze raz w stronÄ™ biurka, po czym wyszÅ‚a.



            Czarne smugi ciemnoÅ›ci okrywaÅ‚y caÅ‚y las Magnolijski, który swym piÄ™knem i spokojem przyciÄ…gaÅ‚ w dzieÅ„ turystów i tubylców. Jednak kiedy nastawaÅ‚a noc, cisza ogarniaÅ‚a każdy skrawek, każdÄ… maÅ‚Ä… szczelinÄ™ lasu, dodajÄ…c mu uroku i tajemniczoÅ›ci. Ludzie bali siÄ™ tam chodzić, stare przesÄ…dy, które przetrwaÅ‚y wieki, wciąż budziÅ‚y lek i przerażenie. Tym razem byÅ‚o inaczej. ByÅ‚o sÅ‚ychać kroki. Przez leÅ›nÄ… Å›cieżkÄ™ kroczyÅ‚ mężczyzna, trzymajÄ…c w dÅ‚oniach Å‚opatÄ™ i czarnÄ… teczkÄ™, której zawartoÅ›ci można siÄ™ byÅ‚o tylko domyÅ›lać.

31 grudnia X784, godzina 00:35
Witaj !
Dostałeś zadanie by odkopać zwłoki.
Dokładnie o tej godzinie przybądź do lasu Magnolijskiego,
Podejdź pod Pomnik Przyrody – Wielka Huba.
Gdy będziesz obok niej,
Idź !
3 kroki do przodu, skręć w lewo i idź w stronę księżyca,
Zrób 14 kroków
Zatrzymaj się i stwórz gwiazdę(PS. Jak ktoś zrozumie to 100 punktów)
Wykop dół o głębokości ok. 1 metrów.
Znajdziesz zwłoki.
Załóż rękawiczki, zabierz wszystkie dowody,
 ale samego ciaÅ‚a nie ruszaj.
Gdy skończysz oddal się.
Podejdź pod budkę telefoniczną przy starej stacji kolejowej.
Będzie tam komórka,
Zadzwoń na komisariat w Pietre (jedno z miast Fior)
Oni skierujÄ… sprawÄ™ do Fairy Tail
Czekaj na dalsze instrukcjÄ™.
LiczÄ™ na ciebie Jellal
Zeref J

PS. Zniszcz tę wiadomość.

            Po przeczytaniu instrukcji, od razu wyjÄ…Å‚ zapalniczkÄ™ z kieszeni, po czym podpaliÅ‚ wiadomość. CzekaÅ‚, aż spali siÄ™ do koÅ„ca. Gdy to siÄ™ staÅ‚o ruszyÅ‚ w stronÄ™ wyznaczonego miejsca. ZrobiÅ‚ tak, jak mu kazano, znalazÅ‚ pomnik przykroi, zrobiÅ‚ tyle kroków, ile byÅ‚o potrzebne i ruszyÅ‚ za księżycem.
- „Ciekawe, czy byÅ‚ pewny, że księżyc bÄ™dzie Å›wieciÅ‚?” – ironicznie pomyÅ›laÅ‚ mężczyzna, nastÄ™pnie skupiajÄ…c siÄ™ na swoim zadaniu. Gdy doszedÅ‚ na miejsce, zdjÄ…Å‚ z siebie kurtkÄ™ i zawiesiÅ‚ jÄ… na gaÅ‚Ä™zi. PodciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kawy, ustawiÅ‚ latarkÄ™ ,tak by ta Å›wieciÅ‚a  mu na miejsce jego pracy. ZaczÄ…Å‚ kopać. Z pozoru wyglÄ…dajÄ…ca na Å‚atwÄ… czynność, okazaÅ‚a siÄ™ ciężkim zajÄ™ciem, które wydawaÅ‚o siÄ™ nie mieć koÅ„ca. Jellal sapiÄ…c kopaÅ‚, aż w pewnym momencie nie natrafiÅ‚ na coÅ› co mogÅ‚oby wyglÄ…dać na czÅ‚owieka. SpojrzaÅ‚, byÅ‚y to już koÅ›ci obleczone szczÄ…tkami ubraÅ„. Mężczyzna odrzuciÅ‚ narzÄ™dzie pracy na bok, wÅ‚ożyÅ‚ rÄ™kawiczki i zaczÄ…Å‚ odgarniać ziemiÄ™. Po kilkunastu minutach, caÅ‚kowicie ukazaÅ‚y siÄ™ zwÅ‚oki. ZaczÄ…Å‚ dokÅ‚adnie mu siÄ™ przyglÄ…dać. ZauważyÅ‚, że na Å›rodku gÅ‚owy jest maÅ‚y otwór. ZnaÅ‚ siÄ™ na tych sprawach i wiedziaÅ‚, że nie byÅ‚a to rana wlotowa.
- „StrzaÅ‚ od tyÅ‚u, co za bydle byÅ‚o coÅ› takiego w stanie zrobić?” – pomyÅ›laÅ‚, po czym siÄ™ zaÅ›miaÅ‚ – „Ja” – odpowiedziaÅ‚ sam sobie. Po chwili ogarnÄ…Å‚ siÄ™ i zaczÄ…Å‚ przeszukiwać pozostaÅ‚oÅ›ci kieszeÅ„. Zszokowany zauważyÅ‚, że nic tam nie byÅ‚o. ZaczÄ…Å‚ odgarniać ziemiÄ™ dookoÅ‚a, aż znalazÅ‚ dowód, obleczony dookoÅ‚a jakÄ…Å› foliÄ….  – „Czy oni zostawili to specjalnie ? ” – zaczÄ…Å‚ sprawdzać dokument, lecz kiedy natrafiÅ‚ na nazwisko zamurowaÅ‚o go.
- To … niemożliwe. – powiedziaÅ‚ na gÅ‚os. Przerażonym wzrokiem popatrzyÅ‚ na zwÅ‚oki. Nie rozumiaÅ‚, dlaczego akurat je miaÅ‚ odkopać, ale byÅ‚ szczęśliwy, że to zrobiÅ‚. – Tak, ten czÅ‚owiek, powinien mieć swojÄ…  sprawiedliwość. – odwróciÅ‚ siÄ™ i poszedÅ‚ po Å‚opatÄ™, nastÄ™pnie kierujÄ…c siÄ™ w stronÄ™ budki telefonicznej. IdÄ…c przez las rozmyÅ›laÅ‚ nad swoim życiem i nad tym, czy uda mu siÄ™ przetrwać w mafii. – „ChciaÅ‚bym po prostu żyć szczęśliwie” – pomyÅ›laÅ‚, nagle przewróciÅ‚ siÄ™. – Auu – powiedziaÅ‚ na gÅ‚os. OdwróciÅ‚ siÄ™ i spojrzaÅ‚, dziwne Å›lepia gapiÅ‚y siÄ™ na niego. SkierowaÅ‚ w ich kierunku latarkÄ™. OdetchnÄ…Å‚ z ulgÄ…, gdyż ujrzaÅ‚ króliczka. – Haha, jakie zabawne. – zaÅ›miaÅ‚ siÄ™, po czym zaczÄ…Å‚ siÄ™ podnosić. Gdy caÅ‚kowicie wstanÄ…, postanowiÅ‚ ruszyć dalej. Ku jego zdziwieniu ukazaÅ‚a siÄ™ krawÄ™dź lasu i oddali stojÄ…ca budka telefoniczna. PrzyspieszyÅ‚ kroku, zwalniajÄ…c dopiero, gdy dotarÅ‚ do celu. ZaczÄ…Å‚ siÄ™ rozglÄ…dać, gdy nagle ujrzaÅ‚ wieszak, na książkÄ™ telefonicznÄ…. OkazaÅ‚o siÄ™, że byÅ‚a na nim zawieszona zÅ‚ożona karteczka.

Hej!
Widzę, że udało ci się.
Masz teraz zadzwonić na komisariat w Pietre.
Oni skierujÄ… sprawÄ™ do Fairy Tail, ale dopiero z rana.
Teraz zadzwoń i powiedz.
„ZnalazÅ‚em rozkopane zwÅ‚oki w lesie Magnolijskim
Proszę pomóżcie, tu nadal jest ten, kto je rozkopał
KojarzÄ™ go, to Jude Heartfilia, na pewno.
WidziaÅ‚em go w telewizji.”
Kiedy zapytajÄ… kim jesteÅ›, krzyknij.
„On tu idzie”
I się rozłączyć.
Użyj urządzenia, które leży na półce.
Zmieni ono twój głos.
BÄ™dzie zabawa …
Powodzenia !
Zeref J

- Mam wrażenie, że jest to dla niego fajna zabawa. – powiedziaÅ‚ do siebie Jellal, po czym zaczÄ…Å‚ wykrÄ™cać numer, majÄ…c do ust przystawione urzÄ…dzenie.
- SÅ‚ucham, Komisariat w Pietre! – odezwaÅ‚ siÄ™ mężczyzna po drugiej stronie sÅ‚uchawki
- POMOCY! – krzyknÄ…Å‚ Jellal, gÅ‚osem, który rozpoznaÅ‚ od razu - ZnalazÅ‚em rozkopane zwÅ‚oki w lesie Magnolijskim.
Proszę pomóżcie, tu nadal jest ten, kto je rozkopał. Kojarzę go, to Jude Heartfilia, na pewno. Widziałem go w telewizji
- ProszÄ™ siÄ™ uspokoić i podać swoje dane, oraz miejsce  w którym siÄ™ pan znajduje! – powiedziaÅ‚ spokojnie mężczyzna, próbujÄ…c „uspokoić ” Jellala
- ON TU IDZIE!!! – rzuciÅ‚ sÅ‚uchawkÄ…. Po czym padÅ‚ na ziemie, Å›miejÄ…c siÄ™. – Kurcze, bawiÄ™ siÄ™, jak jakieÅ› dziecko ! – powiedziaÅ‚ radoÅ›nie.  WstaÅ‚, popatrzyÅ‚ na urzÄ…dzenie i na kartkÄ™. Papier wziÄ…Å‚ do rÄ™ki i spaliÅ‚,  a zmieniać gÅ‚osu, wÅ‚ożyÅ‚ do kieszeni. Po kilku minutach spostrzegÅ‚, że do budki, podjeżdża czarna limuzyna. Staje, boczne okno otwiera siÄ™. Jellal spoglÄ…da na swojego pracodawcÄ™, który szczerze siÄ™ uÅ›miecha.
- Zadanie wykonane! – mówi po chwili Jellal
- Bravo! A teraz wsiadaj! – zarzÄ…dza Zeref, który caÅ‚y czas patrzÄ…c na Jellala, wymyÅ›la dla niego kolejne zadanie.
- Mam tylko takie pytanie… SkÄ…d wiedziaÅ‚eÅ›, że jego tam zakopali? – Jellal odważyÅ‚ siÄ™ zapytać, kiedy wsiadÅ‚ do auta, które po chwili odjechaÅ‚o.
- Po prostu wiem, mam swoich ludzi, nawet w Acnologii.  – odpowiedziaÅ‚ spokojnie. – NiedÅ‚ugo siÄ™ zacznie, już prawie wszyscy sÄ… razem.
- Jeszcze trzech. – poprawiÅ‚ Jellal
- Dwóch nie jest potrzebnych, ale siÄ™ spotkajÄ…. Gorzej z trzecim. Jest to typ samotnika, ale zrobiÄ™ wszystko by go przyprowadzić do nich, jeÅ›li bÄ™dzie trzeba. 
- To jakie jest moje kolejne zadanie?
- Na razie nic. Ale nie bÄ™dziesz czekać dÅ‚ugo, ta sprawa zbyt dÅ‚ugo siedziaÅ‚a zagrzebana w ziemi. ZEMSZCZĘ SIĘ !!! OBIECUJĘ  … - imiÄ™ zagÅ‚uszyć dźwiÄ™k syren policyjnych jadÄ…cych w stronÄ™ miejsca, gdzie zostaÅ‚o zakopane ciaÅ‚o. – Szybcy …


            ByÅ‚a to godzina poranna, kiedy to jeszcze na komisariacie Fairy Tail, nie byÅ‚o życia. Jedynie samotna Mirajene, pilnowaÅ‚a telefonu i porzÄ…dkowaÅ‚a dokumenty. Nagle rozlegÅ‚ siÄ™ dźwiÄ™k w caÅ‚ym budynku. Dziewczyna spokojnym krokiem podeszÅ‚a do telefonu i odebraÅ‚a go.
- SÅ‚ucham. – na poczÄ…tku cisza.
- Witam! Tu Komisarz Główny Lamia Scale. Wieziemy do was zwÅ‚oki! – rozÅ‚Ä…czyÅ‚a siÄ™. 
- Chyba powinnam zadzwonić do pana Dreyara. – rzekÅ‚a uÅ›miechajÄ…c siÄ™ delikatnie. PodniosÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™, wystukaÅ‚a numer. CzekaÅ‚a aż ktoÅ› odbierze, gdy to siÄ™ staÅ‚o usÅ‚yszaÅ‚a zmÄ™czony i jeszcze zaspany gÅ‚os Głównego Komisarza Fairy Tail.
-  SÅ‚ucham ? – powiedziaÅ‚ mężczyzna
- DzieÅ„ dobry, tu Mirajene. WÅ‚aÅ›nie dzwoniÅ‚a pani Komisarz  z Lamia Scale. Twierdzi, że wiozÄ… do nas zwÅ‚oki. – na poczÄ…tku nie uzyskaÅ‚a odpowiedzi, ale gdy usÅ‚yszaÅ‚a dźwiÄ™k spadajÄ…cego ciaÅ‚a, zrozumiaÅ‚a, że do Makarov dotarÅ‚y jej sÅ‚owa.
- ZARAZ BĘDĘ! POINFORMUJ WSZYSTKICH! – krzyknÄ…Å‚, rozÅ‚Ä…czajÄ…c siÄ™.

            WÅ‚aÅ›nie wstaÅ‚o pierwsze sÅ‚oÅ„ce 29 grudnia X784, Lucy Heartfilia powoli wstawaÅ‚a z łóżka, gdy do jej pokoju wpadÅ‚, dosÅ‚ownie, Natsu Dragneel.
- Kiedy Å›niadanie? – zapytaÅ‚ uÅ›miechniÄ™ty.
- Nawet nie dajesz mi wstać z łóżka! – krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.
- Oj nie marudź! – zaczÄ…Å‚ biegać po pokoju, peÅ‚en radoÅ›ci i szczęścia.
- Czy coÅ› siÄ™ staÅ‚o ? – dopytaÅ‚a siÄ™ Lucy, zaniepokojona zachowaniem chÅ‚opaka – Dziwnie siÄ™ zachowujesz, no raczej dziwniej niż zawsze.
- A tak! DowiedziaÅ‚em siÄ™, że w kinach bÄ™dÄ… puszczać remake mojego ulubionego filmu z lat 70 , Dragon Driver – Jeździec z piekieÅ‚ * . – wyjaÅ›niÅ‚ dziewczynie, która zamilkÅ‚a.
- Å»…żartujesz? – zapytaÅ‚a  
- Nie! – odpowiedziaÅ‚ szybko
- IDĘ REZEROWAĆ BILETY! – krzyknęła
- Już zarezerwowaÅ‚em. – pomachaÅ‚ jej przed nosem, paragonem z kina.
- A skÄ…d wiedziaÅ‚eÅ›, że ja też bÄ™dÄ™ chciaÅ‚a iść? – zaplotÅ‚a rÄ™ce na piersi, czekajÄ…c na odpowiedź.
- Nie wiedziaÅ‚em, po prostu siÅ‚Ä… bym ciÄ™ na to wziÄ…Å‚. A teraz Å›niadanie! – i pognaÅ‚ do kuchni. Lucy westchnęła i po chwili poszÅ‚a za nim. – Kto jest twoim ulubionym bohaterem?
- Hmm, chyba Adalei. – odpowiedziaÅ‚a po zastanowieniu Lucy
- Å»artujesz? Dziewczyna zakochana w Marionie, która poÅ›wiÄ™ca wszystko by go uratować ? – popatrzyÅ‚ na niÄ… zszokowany
- Po prostu. Zawsze podziwiaÅ‚am jÄ… wÅ‚aÅ›nie za to. ByÅ‚a oddać wszystko, dla swojego ukochanego. Ale wiesz co, wierzÄ™, że tak siÄ™ wszystko nie zakoÅ„czyÅ‚o… Oj nie ważne, a twój który ulubiony?
- Chcesz być taka jak ona. Adalei byÅ‚a dziedziczkÄ… fortuny, ale byÅ‚a w stanie pokonać przeciwnoÅ›ci losu i wyruszyć w podróż z przyjaciółmi. ZakochaÅ‚a siÄ™, pomimo tego, że nigdy nikt nie daÅ‚ jej zrozumieć czym jest miÅ‚ość. – Lucy patrzyÅ‚a na niego zszokowana. Nie potrafiÅ‚a wypowiedzieć nawet sÅ‚owa. – Wiem, że jestem gÅ‚upi, ale kiedy trzeba mogÄ™ siÄ™ zdobyć, na parÄ™ mÄ…droÅ›ci. – nie odpowiedziaÅ‚a.- Moim ulubionym jest Melior, który do koÅ„ca trwaÅ‚ w przekonaniu, że może zmienić Å›wiat nie zabijajÄ…c drugiego czÅ‚owieka. I jak skoÅ„czyÅ‚ ?
- Okrutnie…. – podsumowaÅ‚a Lucy
- Mam nadzieje, że przynajmniej ja tak nie skoÅ„czÄ™. – Lucy postawiÅ‚a mu przed nosem talerz z kanapkami, które zaczÄ…Å‚ zajadać.  Oboje dokoÅ„czyli Å›niadanie w ciszy.
- DziÄ™kujÄ™ – powiedziaÅ‚ Natsu, koÅ„czÄ…c posiÅ‚ek.
- ProszÄ™. – Lucy podeszÅ‚a do zlewu, wstawiajÄ…c do niego talerze. – Masz racjÄ™. Zawsze żyÅ‚am tylko marzeniami, a teraz kiedy mam szansÄ™ na ich speÅ‚nienie, chcÄ™ to zrobić! ChcÄ™ wyjść za mąż, mieć dobrÄ… pracÄ™, piÄ…tkÄ™ dzieci, dożyć staroÅ›ci, razem z ukochanym i mieć wiele wnuków ! Czy nawet tego nie mogÄ™ mieć ? – Natsu delikatnie siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚, podszedÅ‚ do niej i pogÅ‚askaÅ‚ jÄ… po gÅ‚owie.
- JeÅ›li zechcesz twoje marzenia siÄ™ speÅ‚niÄ…. – Lucy zarumieniÅ‚a siÄ™. Zaczęła rozglÄ…dać siÄ™ po kuchni, szukajÄ…c czegoÅ›, o co mogÅ‚aby siÄ™ zapytać Natsu. ChciaÅ‚a jak najszybciej uniknąć tej stresujÄ…cej sytuacji.
- Eee, a wÅ‚aÅ›nie, skÄ…d umiesz tak posÅ‚ugiwać siÄ™ mieczami ? – zapytaÅ‚a, Natsu odsunÄ…Å‚ siÄ™ od niej, zmieszany. – Czy coÅ› siÄ™ staÅ‚o ?
- Nic, tylko jak ci powiem, możesz zacząć uznawać mnie za potwora… - wyjaÅ›niÅ‚ jej spokojnie. Lucy pomyÅ›laÅ‚a. WiedziaÅ‚a, że to co może usÅ‚yszeć, nie jest niczym dobrym, ale chciaÅ‚a wiedzieć.  
- Ja… Kiedy byÅ‚em maÅ‚y ojciec… - nagle rozlegÅ‚ siÄ™ dźwiÄ™k telefonu. Lucy miaÅ‚a ochotÄ™ go wziąć i wyrzucić go przez okno, ale uspokoiÅ‚a siÄ™ i podeszÅ‚a do niego by odebrać.
- Halo ? – powiedziaÅ‚a
- Lucy musisz szybko przyjechać na komisariat ! – rozpoznaÅ‚a po gÅ‚osie, że to byÅ‚a Mirajene
- Co siÄ™ staÅ‚o ? – zapytaÅ‚a zaskoczona Lucy
- Wszystko siÄ™ wyjaÅ›ni, jak dojedziesz, a i gdybyÅ› mogÅ‚a spróbuj skontaktować siÄ™ z Natsu, bo ja nie mogÄ™. – Lucy kÄ…tem oka spojrzaÅ‚a na Natsu, który staÅ‚ blisko niej, sÅ‚uchajÄ…c tego, co mówi sekretarka.
- Dobrze zaraz bÄ™dÄ™ i spróbujÄ™ skontaktować siÄ™ z Natsu. – obiecaÅ‚a, po czym odÅ‚ożyÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™. – SÅ‚yszaÅ‚eÅ›?!
- Tak… IdÄ™ siÄ™ zbierać. – i wyszedÅ‚ przez okno, by dojść do swojego mieszkania.
- Ahhh – westchnęła Lucy – Kiedy on siÄ™ nauczy korzystać z drzwi. – poszÅ‚a w stronÄ™ Å‚azienki, by siÄ™ zebrać do „pracy”.


* Dragon Driver – Jeździec z piekieÅ‚. – film opowiada historiÄ™ piÄ™ciu ludzi : Acaderii, Mariona, Nanatsu, Meliora i Adalei, którzy zostajÄ… wezwani do sÅ‚użby jako jeźdźcy smoków. WedÅ‚ug legendy raz na 700 pojawiajÄ… siÄ™ ludzie zdolni ujarzmić smoki, ale zarazem wÅ›ród nich jest zawsze dwójka ludzi, którzy próbujÄ… wykorzystać swój dar, w celu przejÄ™cia kontroli nad Å›wiatem. Główni bohaterowie, poÅ‚Ä…czeni niciÄ… przeznaczenia, wÄ™drujÄ… do piekÅ‚a by odnaleźć Smocze Bronie, dziÄ™ki którym bÄ™dÄ… mogli pokonać Black Dragon Driver. (Jakby ktoÅ› chciaÅ‚, może kiedy napiszÄ™ one shota, o ich przygodach J)


PROSZĘ PRZECZYTAJ!!! 
Drogi czytelniku

Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)