Zamarła, nie rozumiejąc, co się przed chwilą wydarzyło. Potrząsnęła głową, a następnie uderzyła się w zaróżowione policzki. Spojrzała w stronę drzwi. Zacisnęła mocno pięści, próbując się uspokoić, lecz nie była w stanie wybaczyć mu takiego poniżenia. Chwyciła granatowy szlafrok, który wisiał tuż nad koszem na ubrania, nałożyła go na siebie i wybiegła z łazienki, pędząc wyjaśnić sytuację. Jakże się zdziwiła, gdy pociągając za klamkę, odkryła, że drzwi są nadal zamknięte. Spróbowała jeszcze raz powtórzyć czynność, ale wciąż nie mogła wyjść na korytarz.
– Co jest? – zapytała samą siebie, odsuwając się od wejścia.
Niepewna tego, czy rzeczywiście widziała Natsu podglądającego ją, starała sobie przypomnieć, co widziała kilka minut wcześniej. Po chwili uderzyła dłonią w drzwi, odsuwając od siebie jakiekolwiek wątpliwości. Zdeterminowana przekręciła dwa razy zamek i wyszła na zewnątrz. Waląc o drewnianą podłogę, zaczęła kroczyć do jego pokoju, wydając odgłosy niczym dzikie zwierzę. Stojąc tuż przed jego pokojem, podniosła do góry nogę i mocnym kopniakiem otworzyła drzwi.
– Coś się stało? – zapytał niewinnie Natsu, zachowując nienaturalny spokój. – Myślałem, że będziesz się kąpać? – mówił, nie odrywając wzroku od ekranu telewizora, na którym wyświetlała mu się gra z serii Dragon Ball.
Nie potrafiła ubrać myśli w słowa. Zachowanie chłopaka wydawało się nie tyle co irracjonalne, a nieprawdopodobne. Siedział, jak gdyby nic się nie wydarzyło, interesując się jedynie grą. Bała cierpliwa, ale i ona miała swoje granice.
– Zboczeniec! – wrzasnęła i wyszła z pokoju z trzaskiem. Nie miała sił użerać się z mężem, który i tak ostatecznie postawiłby na swoim. Był dziecinny, lecz również w jego zachowaniu było coś niezwykle groźnego. Coś, czego dziewczyna nie potrafiła do końca zdefiniować.
Rezygnując z kąpieli, wróciła do swojego gniazdka i rzuciła się na łóżko. Kątem oka zauważyła leżący na szafce nocnej pilot od telewizora. I tak nie mam co robić, pomyślała, wybierając przypadkowy kanał, na którym akurat leciały najnowsze wiadomości. Preferowała serial, ale wiedza o świecie również była w miarę przydatna.
Przerywamy program, by podać wiadomość z ostatniej chwili.
Uśmiechnęła się łagodnie, widząc młodą, zadbaną prezenterkę, która wyglądem prędzej przypominała znaną modelkę, aniżeli osobę pracującą w codziennych wiadomościach. Jednak była świadoma, że pozory mogą mylić.
Przed godziną, jeden z największych sklepów jubilerskich w Magnolii, SailorCristal, został obrabowany ze wszystkich kosztowności przez gang z dzielnicy District Hell, o nazwie „Siedem Smoków”. Jednak nie to jest najnowszym news’em, gdyż okazało się, że w owym budynku był przechowywany skarb utracony podczas I wojny światowej, Smocze Serce. Niektórzy eksperci twierdzą, że jest to fałszywka, jednak osoba, która ją wczoraj nabyła, może sprawdzić, czy jest to autentyk i wysłać do naszej stacji wiadomość. Wystarczy wystawić kamień na działanie światła słonecznego. Wtedy ukazuje się symbol dawnej rodziny królewskiej Pengrande. Prosimy o kontakt wszystkich, którzy mogą mieć z tą sprawą coś wspólnego. Zaraz na ekranie wyświetli się zdjęcie pierścienia.
Dzwońcie!
Mówiła do was Sherry z kanału 1. Dzióbki.
Lucy chciała wyłączyć telewizor, jednak była ciekawa wyglądu kamienia królewskiego, który zaginął po zamordowaniu całej rodziny Pengrande w 1935 roku. Cała ta sprawa zawsze podczas jej zajęć była spychana na dalszy plan. Nigdy od guwernantów nie dowiedziała się więcej o tym wydarzeniu. Podręczniki, książki, czy inne źródła wiedzy… wszystkie zatajały prawdę o faktach z tego okresu. Zawsze była ciekawa wszelkich zagadek, dlatego z niecierpliwością czekała, aż w telewizji ukaże się historyczny przedmiot. Gdy wreszcie ten moment nastąpił, Lucy zamarła. Drżąc, podniosła dłoń.
– Taki sam kształt – powiedziała zdziwiona dziewczyna.
Serce Smoka, pomyślała, kładąc się na poduszkę. Czyżby Natsu mi go kupił? Nie, nie, nie… Przecież on wtedy jeszcze nie wiedział, kim będzie jego narzeczona. Naprawdę go nie rozumiem, ale przecież mam żyć z nim. Być jego żoną. Spojrzała na pierścionek. Chyba będzie lepszy od Zerefa?
Mimowolnie zamknęła oczy, czując ogarniające ją zmęczenie. Choć nie chciała jeszcze zasypiać, jej ciało dało za wygraną i po kilku minutach oddała się w objęcia snu. Snu, który ukazał się wydarzenia z dnia jej ślubu i pijackiej nocy.
Lucy podniosła się z łóżka, a następnie z przerażeniem spojrzała na prześcieradło. Popatrzyła się na pierścionek, który wciąż był nałożony na jej palec, a następnie chwyciła poduszkę i rzuciła nią o przeciwległą ścianę. Sen odpowiedział na wszystkie pytania. Upiła się,
– O cholera! – syknęła niespodziewanie. – Przypomniałam sobie!!! – Z powrotem opadła na poduszki, próbując odszukać jakieś logiczne wyjaśnienie tego „snu”. Na nieszczęście nie mogła znaleźć innego rozwiązania. – Jestem beznadziejna – stwierdziła jednoznacznie. – Ale… Co było dalej!? – Rozczochrała włosy, nie mogąc znieść myśli, że ciąg dalszy nie jest jej znany. Niechętnie wstała, rozciągając się przy okazji.
Wiedziała, że prowadzi niebezpieczną grę, idąc do łazienki w niezwykle seksownym szlafroku, gdy wewnątrz mieszkania jest wciąż Dragneel. Nie miała jednak żadnego wyboru, więc postawiła krok do przodu, a następnie wyciągnęła dłoń, by chwycić za klamkę. W tym samym momencie ktoś jej przeszkodził i po chwili drzwi „same” się otworzyły, ukazując zdziwioną twarz Natsu.
– Przepraszam!!! – krzyknął niespodziewanie, chyląc przed Lucy czoło i wprowadzając ją w zakłopotanie. – Za wczoraj i za dzisiaj. – Nie czekał na odpowiedź. Wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
– Zaraz. – Na chwilę się zawahała. – Co to miało być?! – Nie ruszyła się miejsca. Zbyt bardzo była zdziwiona faktem, że on mógł coś takiego powiedzieć. – Ale – w tym momencie sobie przypomniała – za co on mnie przeprasza? Za łazienkę czy za … – Zamilkła na chwilę. – Pewnie za tamto drugie. Muszę z nim porozmawiać!
Zdesperowana dziewczyna ruszyła za swoim mężem. Nie była pewna, gdzie może być, dlatego szukała go w znanych jej pomieszczeniach. Ilość pokoi i ich rozmieszczenie niezwykle utrudniało jej zadanie, przez co postanowiła wykorzystać wygodniejszą metodę – wyostrzenie słuchu. Skupiając się na jednym zmyśle, zdawało jej się, że słyszy lejącą się wodę.
– Łazienka! – powiedziała dumnie, idąc w znanym jej kierunku.
Docierając na miejsce, nie była pewna, czy przypadkiem drzwi nie są zamknięte. Jednak gdy udało jej się lekko przyciągnąć je do siebie, wiedziała, że może wejść. Z całej siły otworzyła wejście, by zastać w środku nagiego Dragneela. Zamurowana, zaskoczona i, zarazem, zawstydzona, nie była w stanie poruszyć się nawet o centymetr. Wiedziała, że powinna w tej sytuacji zamknąć oczy, ale coś zabraniało jej tego uczynić.
– A mówiłaś na mnie. – Spokojny Natsu odwrócił się w jej stronę, ukazując całe swoje wdzięki w nagiej ozdobie. – Chcesz się razem wykąpać.
– Aa!!! – wrzasnęła na całe mieszkanie, a następnie wyskoczyła z łazienki, zamykając ją w przerażająco szybkim tempie. – Co to miało być?! – Zsunęła się po ścianie, trzymając się za głowę obiema rękoma. – On. – Przypomniała sobie jego idealnie wyrzeźbione mięśnie, delikatnie opaloną skórę i czarne włoski wokół… – Nie, nie, nie, nie!!! – powtarzała, kręcąc energicznie głową.
– Coś ty taka zawstydzona?
– A ty jak być się czuł, widząc po raz pierwszy w życiu nagiego faceta? – odpowiedziała blondynka, mając zamknięte oczy.
Zamrugała kilka razy, uświadamiając sobie, że ktoś musiał wypowiedzieć to pytanie. Niepewnie podnosząc głowę, liczyła na to, że był to tylko pokaz jej wyobraźni, lecz gdy ujrzała stojącego nad nią Dragneela, ubranego w czerwony szlafrok, dotarło do niej, co się przed chwilą wydarzyło.
– Co tu robisz? – Zarumieniona, dynamicznie oglądała się to na prawą, to na lewą stronę, szukając drogi ucieczki, lecz im intensywniej starała się ją znaleźć, tym bardziej wiedziała, że ona nie istnieje! – Nie stój tak nade mną! – krzyknęła, próbując zniszczyć niepokojącą cisze, która trwała od dłuższej chwili.
– Idź się wykąp. Nie będę podglądał. Obiecuję. – Patrząc w te niewinne oczka, mogłaby pomyśleć, że mówi prawdę, jednak znała go na tyle dobrze, by wiedzieć, że jemu nie można ufać.
– Nie! – Obrażona przekręciła głowę, nie chcąc wplątać się w jego chorą gierkę.
– W takim razie nie ma problemu. – Uśmiechnął się słodko, a następnie chwycił ją w talii i przerzucił przez swoje ramię. – Wykąpiemy się razem – powiedział radosnym głosikiem, niosąc ją w stronę toalety.
– Nie! – Przerażona faktem, że może mówić prawdę, zaczęła się wycofywać ze wcześniejszej decyzji. – Pójdę sama. Wierzę ci! – starała się go przekonać.
– Hmm. – Na chwilę zamyślił się. – Dobrze. – Puścił ją, by samemu odejść w stronę swojego pokoju. – A potem robisz mi śniadanie. – Wyszczerzył zęby, po czym zniknął za drzwiami.
Lucy stała nad własnym łóżkiem, nie mogąc przestać patrzeć na prezent, który dostała od swojego męża. Na prześcieradle leżała granatowa, na grubych ramiączkach sukienka, z wyszytym na lewej piersi herbem szkoły o złotych wzorkach. Dookoła materiału były połyskujące ozdoby, które idealnie komponowały się z krojem mundurka. Podeszła niepewnie do kompletu, a następnie podniosła go. Góra sukienki była dopasowana, a zjeżdżając coraz niżej, mogło się ujrzeć nad biodrami rozchylający się materiał.
Dziewczyna chciała położyć przedmiot, by móc zdjąć z siebie szlafrok, jednak po chwili ujrzała resztę zestawu, który w niczym nie ustępował pierwszej części. Wiązane złotymi sznurówkami granatowe kozaczki, sięgające aż do połowy ud, oraz jedwabne rękawiczki, sprawiały, że czuła nieopisaną radość. Nie mogła uwierzyć, że wszystko zostało przygotowane dla niej. Szybko pognała do garderoby, z której wzięła bieliznę. Błyskawicznie ją na siebie włożyła, by następnie sprawdzić, jak na niej leży prezentowany strój. Po skończonych przymiarkach podeszła do lustra, które znajdowało się w garderobie, by ujrzeć swoje przepiękne odbicie. Zadowolona z prezentu, ruszyła z miejsca, by wyskoczyć ze swojego pokoju i pognać do kuchni, w której siedział Dragneel.
– Coś się stało? – zapytał, widząc rozpromienioną twarz Lucy. – Umarłem czy co?
– Dziękuję za sukienkę! – Chłopak skamieniał, słysząc jej podziękowanie. – Co ci?
– Umierasz? – Blondynka stuknęła o podłogę bosą stopą, udając obrażoną.
– Dobrze! – Odwróciła się, nie chcąc dalej słuchać jego głupich pomysłów. – Więcej nie powiem tego słowa!!!
– Masz śniadanie.
Zatrzymała się. Przekręciła głową, a następnie spojrzała na stół pełen jedzenia. Pierwsze, co jej przyszło na myśl „on je zrobił dla mnie?”, lecz już po chwili odrzuciła ten pomysł, wiedząc o „zdolnościach kulinarnych” Dragneela.
– Kogo okradłeś? – zapytała wprost, sprawiając, że chłopak opluł się sokiem, który właśnie popijał.
– Haha – zaśmiał się ironicznie. – Jaka zabawna… Nie. Pani Wakaba była na tyle wspaniałomyślna, że zechciała się podzielić z nami posiłkiem! A ty teraz… – Niespodziewanie zamilknął, by zacząć się przyglądać swojej żonie. – Muszę sprawdzić, kiedy będzie wiał mocno wiatr – stwierdził, po czym powrócił do jedzenia.
– Dupek! – Lucy zacisnęła pięści, próbując się powstrzymać od zabicia go. – Chłopiec sprzed lat był… Hę? – Pamiętając fragment z ich nocnej eskapady, przypomniała sobie o dość istotnej rzeczy, która była dla niej niezwykle ważna. – Natsu? Czy w swoim pokoju znalazłeś może złotą figurkę smoka? – Nie sądziła, że może ją mieć przy sobie, dlatego wcześniej nie zastanawiała się, gdzie może się znajdować jej ukochana pamiątka.
– Figurka? – Chwycił się za podbródek, próbując wyobrazić sobie przedmiot.– Nie. – Pokręcił głową, a potem odstawił kubek na bok, wcześniej kończąc napój. – Jak znajdę to ci powiem, a teraz szybko jedz, bo za pięć minut jedziemy. – Podniósł nadgarstek do góry, a następnie palcem zaczął pokazywać na tarczę zegarka.
– CO!? – wrzasnęła, szybko podbiegając do stołu.
– To jest coś dla ciebie ważnego? Dostałaś to od Zerefa? – Podniosła palec do góry, by dać znać, że musi przełknąć kanapkę.
– Jest to dla mnie najcenniejsza rzecz i ja – zamyśliła się na chwilę – nie dostałam jej od Zerefa, tylko od chłopca, którego poznałam lata temu.
– Aha. To super, a teraz się zbieraj!
Wstał i odszedł od stołu. Lucy chciała go zatrzymać, lecz wiedziała, że czas nagli, a nie chce się spóźnić już pierwszego dnia do szkoły. Chwytając na szybko jakieś dania i popijając je letnią herbatą, chciała jak najszybciej skończyć śniadanie i ruszyć za Dragneelem, który raczej by nie czekał na nią, gdyby nie przyszła o czasie.
***
W przeciwieństwie do dnia, w którym Lucy przybyła po raz pierwszy do szkoły nr 1, dzisiaj cały kompleks aż huczał od natłoku uczniów, rodziców i nauczycieli. Goście chodzili wokół placu, chcąc porozmawiać z wyżej postawionymi ludźmi, pochwalić się nowym mundurkiem dziecka, ocenami, sukcesami w pracy…
Wychowankowie wraz z nauczycielami krążyli po terenie szkół, chcąc spotkać starych znajomych, poznać nowych ludzi i dowiedzieć się o nowościach, które krążyły w sferze „świeżych ploteczek gwiazd”. Nie inaczej zachowywała się dwójka nastolatków, która zdawała się czekać na kogoś w niecierpliwości. Gray Fullbuster był to chłopak o granatowych włosach, z charakterystyką blizną na czole, do którego wciąż wzdychały tajemnicze dziewczyny. Krążył wokół dziedzińca, denerwując tym samym Erzę Scarlet odwróconą tyłem do wejścia. Szkarłatne włosy opadały jej na plecy. Piękna, o wyraźnych krągłościach, z wymalowaną na twarzy wrogością, patrzyła na wszystkie lafiryndy, od których pisków zaczynały ją boleć uszy.
– Gdzie ten debil? – zapytał Gray, nie wytrzymując całej tej sytuacji.
– Zawsze się spóźnia. – wytłumaczyła mu Erza. – A szczególnie teraz, gdy ma kogoś do wykarmienia – dokończyła wcześniejszą wypowiedź.
– No to już dziewczyna nie żyje. – Westchnął. – Marny jej los – stwierdził jednoznacznie.
– Zabawne, mrożonko.
Jednak zasnęlam :(
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, a wspomnienia Lucy są the best! Coraz bardziej mnie ciekawi co bèdzie dalej.
Pozdrawiam i życze mega dużo weny!
No i dobrze ;) A co będzie dalej? Zobaczymy ;)
UsuńRozdział fajny. Jak dla mnie troszeczkę za mało się działo, ale wiem że to dopiero początek i w następnych rozdziałach będę zaskakiwana jeszcze nie raz, czego nie mogę się doczekać i z tego powodu życzę ci dużo weny :D
OdpowiedzUsuńNo tak... to dopiero początek. Dalej będzie lepiej ;)
Usuńay ay ser! Rozdział boski i czekam na następny... ech nie mam weny na pisanie wiec skrótowo skomentuje. Jest super ! Dużo wenki ;-) i Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńser??? sir, ale ser też dobry. Najlepszy biały ;) Dobry i taki. Może kiedyś będzie wena na dłuższy ;)
UsuńGenialny!!! Tyle słodkich i zabawnych akcji <3 Najlepsza ta ostatnia. Niby miłe i kulturalne przywitanie, a następnie dwa plaskacze w oba policzki. XD Ciekawi mnie dlaczego to zrobiła. Mam nadzieje, że się nie długo wyjaśni. A jeżeli chodzi o kolejny rozdział to możliwe, że będzie miało coś wspólnego z wybawcą Levy, który uratował ją przed autem. Myślę, że to wtedy był Gajeel. Na pewno to był on! XD
OdpowiedzUsuńNiestety teraz trzeba znowu czekać na następną część. Mam nadzieje, że dostaniesz jakiś zastrzyk weny i szybko napiszesz kolejny rozdział. ;)
Pozdrawiam
Zobaczy, zobaczymy ... co tu będzie... co tu będzie ;) A rozdział niedługo powinien być ;)
UsuńHeh, plaskacz x2 :D Biedny Gray, oberwał i nie wie za co.
OdpowiedzUsuńNatsu ma rozdwojenie jaźni, czy co?
Fajny ten patent z drzwiami. Oczywiście nie chciałabym takich mieć :)
Historia tego "Smoczego Serca" bardzo mnie ciekawi ^^ Mam nadzieję, że dowiemy się o niej więcej.
Rozdział fajny, czekam na nexta :)
Tradycyjnie, pozdrawiam i życzę weny.
PS. Wiem, komentarz bez ładu i składu ;-;
No właśnie Natsu i jego sprawa... dowiesz się w następnym rozdziale troszkęęę więcej ;)
UsuńSmocze Serce, no jeszcze daleko do tej historii :)
I dziękuję za komentarz ;)
Tak, rozdział zaprawdę udany. Długość zaspokaja moje pragnienie twoich dzieł, a co do tej sprawy z opisami... ja wolę jak jest więcej dialogów, nie lubię pisać i czytać dłuuuugich opisów. Podoba mi się twój styl pisania i nie powinnaś nic w nim zmieniać. Podobał mi się twój opis przy przedstawianiu postaci, kojarzy się z serialami xD Związek między Natsu i Lucy jest bardzo fajnie przedstawiony. Przyjemnie czyta się o takiej parce. Tak jak wyżej sposób przedstawienia postaci bardzo mi się podoba. Związki między bohaterami są przejrzyste, jak na razie wszystko udało mi się wyczytać z ukrytych treści (chyba, że to sobie tylko wymyśliłam o.O) Podobała mi się akcja z Juvią ^--^ Biedny Grey xD Pewnie ten prawdziwy teraz siedzi przed kompem i zastanawia się, która lepsza XD No to teraz Levuś rozpruwacz ^---^ Takie postacie są najlepsze ^--^ Najpierw akcja z samochodem i "księciem" a potem takie tajemnicze zachowanie ojca (Oluś powoli cię rozgryzam bo podejrzewam o co chodzi *uśmiech diabełka*) no i te zdjęcie, coś ma się na rzeczy z nie powiem kim. No i sprawa ostatnia, która powinna być pierwsza.... Smocze serce, wspaniały klejnot, rodziny królewskiej. No nic dziwnego, że Natsuś go ma, w końcu to taka szycha *---* Też chcem takom błyskotke, Lucynko szczęściaro *---*
OdpowiedzUsuńNo nic, weny życzę i energii na pisanie.
Ach, i takie moje pytanko... Wolisz długie komentarze odnośnie całej treści czy takie krótkie?
Mam być szczera? Kocham długie ;) A wręcz ubóstwiam, bo wtedy wiem, co się podobało, a może co nie. Jakie akcje są najlepsze itd. Naprawdę jestem szczęśliwa, że namęczyłaś się z tym komentarzem i powtarzam coś, co kiedyś powiedziałam. Ten blog jest prosty, a zarazem bardzo zawiły. Relacje między bohaterami są bardzo proste TYLKO w pierwszym sezonie, bo potem to się zrobi niezły sajgon ;) Jeszcze raz powtarzam, że kocham długie komentarze i aż mnie wena rozpiera, a dobrze się składa, bo akurat piszę TM. Oj będzie się działo ;)
UsuńRozdział jest świetny i bardzo mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńJego długość jest odpowiednia.
Tak mi się podoba, że nie wiem co dokładniej napisać... wiec
Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.
Saba20
Dziękuję bardzo i naprawdę polecam pisać, co najbardziej się podobało, co najmniej itd. To zawsze mi pomaga ;)
UsuńHej, hej!
OdpowiedzUsuńNiestety rozdział pochłonęłam błyskawicznie i teraz pewnie trochę się naczekam na kolejny ;-;
Ale to było cuuuudoooowneeeeee!!!!!
TE momenty między Natsu i Lucy... Ale się uśmiałam, choć muszę przyznać, że w jednym miejscu zrobiło się nawet trochę poważnie.
Erza i Gray zaręczeni? o.O Wtf? O co w tym wszystkim chodzi? Kiedy pojawi się Jellal? No kiedy, kiedy? Już nie mogę się doczekać.
Levy jako Mały Rozpruwacz rozwaliła system. Ogólnie cała ta akcja z jej ojcem jest niezła. Ciekawe ilu zalotników już sprzątnął. Trochę za szybko rozegrała się ta scena z Gajeelem (bo to był Gajeel, nie?). Co się z nim stało, kiedy ja uratował, poszedł sobie, czy ona odeszła pierwsza? Tutaj myśli, że poznała księcia, a nawet nie powiedziała do niego nic oprócz ,,dziękuję". Ale czymże jest taki malutki szczegół przy tak wspaniałym tekście?
Cieszę się, że Lucy powoli zaczyna sobie przypominać, co wydarzyło się w dniu ślubu... Czytając ten fragment, wszystko widziałam oczyma wyobraźni i w pewnym momencie tak się zaczęłam śmiać, że nawiedziłam na 10 nim podłogę xD
A i tak najciekawszym momentem było według mnie spotkanie Graya i Juvii. Nooo tooo mnie laska zaskoczyła. Co było między ta dwójką?
Mam nadzieję, że wszystko wyjaśnisz nam w następnym rozdziale, na który z niecierpliwością czekam.
serdecznie pozdrawiam i życzę dużo weny ;*
PS. Przepraszam, że taki nierozgarnięty komcio, ale ciągle jestem pod wrażeniem rozdziału.
Mdleję z wrażenia. Kocham takie komentarze. Dziękuję bardzo i wiem, że akcja z księciem była szybka, ale taka miała być, a zrozumiesz... niedługo ;)
UsuńRozdział przeczytałam szybko i sprawnie, pomimo jego długości.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobała mi się końcówka, gdzie Juvia strzeliła Gray'owi w twarz. Marzy mi się, by kiedyś zrobiła tak w mandze za jego niekiedy chłodne zachowanie wobec niej, serio. :D Ciekawe, co między nimi było. Może byli razem, nim musiał poślubić Erzę? Albo może uciął sobie z nią krótki romans?
Spodziewałam się w tej szkole czegoś dziwnego, więc nie zaskoczyło mnie, że Gray i Erza są małżeństwem.
Padłam, jak Lucy sobie przypomniała, co robiła z Natsu po tej pijackiej zabawie. xD Ciekawe, czy Natsu coś pamięta? ;)
Levy mały rozpruwacz? Nie wiem, czy chcę wiedzieć, o czym Natsu mówił, serio. Brzmi krwawo, ale zakładam, że dziewczyna nie morduje zwierzątek i nie robi sobie z nich dywanów, futerek itp xD
Życzę dużo weny.
www.konjiki-no-kizuna.blogspot.com
I tak zablokowałam kopiowanie linków na moim blogu, więc proszę nie dodawać ich pod komentarzem, bo i tak to nic nie da, a już wiele osób przepraszałam, bo w tej chwili nie mam czasu by cokolwiek czytać + już jakoś fanfików mam dość, może przez ilość napisanych w te wakacje rozdziałów. Mam zapisany twój link, więc się nie martw. A takie wstawianie nie pomaga. Uwierz mi.
UsuńJestem szczęśliwa, że się podobało, a akcja z Juvią. No... dowiesz się niedługo ;) I widzę, że wszyscy są tego ciekawi, więc udało się mi!!! A Levy? Też zobaczysz ;)
Dziękuję za komentarz i za zaproszenie, ale ja w takie coś się nie bawię, więc podziękuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog , nie mogę się doczekać następnego wpisu :)
OdpowiedzUsuńHej! Zakochałam się w tym !! O i nie usuwaj tego bloga o detektywach.. bardzo Cie proszę bo moja przyjaciółka musi go jeszcze przeczytać... i ja zresztą też go polubiłam genialny jest....
OdpowiedzUsuńNo dobra a co do tej notki to mnie na poważnie powaliła... ciekawe czy Natsu i Lucy się w sobie tak naprawde zakochają... Oni oboje razem są bardzo destrukcyjni i tworzą fajną pare... I wiesz że twój blog o dziwo mnie zainspirował do napisania mojej tam jakieś historyjki? No ale teraz znowu życzę ci tego kopniaka od weny by lepiej ci się pisało kolejną notke ;)
Twoja nie fanka nr 1 ale fanka I.K
Bardzo dziękuję za komentarz i nie usunę DzP, bo ... nie powiem.No jest możliwość, że go kiedyś wznowię i dodam jeden sezon. I cieszę się, że koleżankę namawiasz ;) Cieszę się, że cię zainspirowałam, bo powiem szczerze MNIE też Yasha zainspirowała do założenia bloga, więc wymyśl historię, pisz, staraj się i może kiedyś osiągniesz sukces, ale to tylko ciężką pracą. Co do Natsu i Lucy... hmm. Ja już mam zaplanowany blog, więc ci nie powiem, ale spodziewaj się tego, co chyba się spodziewasz... ale fajne zdanie :) Dzięki za komentarz i liczę, że przy kolejnych rozdziałach zobaczę twoją wypowiedź ;)
UsuńJeszcze raz dzięki :)
Wspomnienia Lucy i sytuacja z łazienką mnie rozwaliła :)Rozdział super ciekawe o co może chodzić tej niebieskowłosej dziewczynie która uderzyła Greya.Czekam z niecierpliwoscią na dalczy odcinek.Weny życze
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za te wszystkie komentarze :)
UsuńCzytam, wszystkie rozdziały jakie dotąd się pojawiły, już chyba 4 raz, w oczekiwaniu na kolejny.
OdpowiedzUsuńKocham. <3
Lucy i łazienka XDD Padłam XD
Nie mogę już się doczekać kolejnego rozdziału. :D /Yale
Już niedługo kolejny ;)
UsuńHaha Juvia rozwala system plaskaczami XD a scena jak Lucy weszła do łazienki Natsu..
OdpowiedzUsuńHahaha! Padłam i nie wstaje
Dawno mnie tu nie było. Tęskniłaś, Riri-chan?
OdpowiedzUsuńMarudna żaba powróciła.
Grey i Erza? Nie lubię tego paringu. Nawet jeśli są do tego zmuszeni.
Ciekaw jestem co wydarzyło się w przeszłości między Grey'em, a (moją (n˘v˘•)¬) Juvią.
Do tego Levy. Moja malutka, słodziutka Levy rozrabiaką? Trochę kojarzy mi się z Taigą z Toradory.
Książę Gajeel? Tak! To mi się podoba. Rougowi też by się spodobało.
Zabroniłaś mi czepiania się (nie wiem jak ty ze mną wytrzymujesz, ja bym takiego komentatora dawno się już pozbył) błędów, więc kończę swój komentarz. c:
Tak serio, żartowałem z tym komentatorem ( Fro kawalarz, łohoho).
Czas zabrać się za 4 rozdział.
Powodzonka.
Fro pozdrawia! 。◕ ‿ ◕。
BŁĄD!!! Jak znajdziesz jakiś błąd ortograficzny, czy w czymś się pomyliłam, to spoko. Zasygnalizuj to. Chodziło mi bardziej o czepianie się do stylu pisania, ilości opisów itd :)
UsuńCzekam na każdego czytelnika i nigdy jakoś nie myślałam o żadnym, że mam go dość.
Oczywiście miłego czytania i dzięki za komentarz :)
HALO POLICJA PROSZE PRZYJECHAĆ NA BLOGSPOTA LEVY NAM OSZALAŁA
OdpowiedzUsuńGRAY X ERZA..
COCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOCOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
ŻE CO?!
JELLAL WIDZISZ I NIE GEZMISZ
Stary schemat - na Levy jedzie samochód i Gajeel ją ratuje happy end aj low ju
a właśnie co do happy...
PROFESOR HAPPY
LEJE
SIKAM
KISNĘ NICZYM MAGDALENA OGÓREK
KOCHAM CIĘ KOBIETO XDDDD
i ten moment z facetami w czerni XDDD (to było w tym rozdziale prawda? Juz nie wyrabiam XD)
ZNALAZŁAM ŁADOWARKĘ B)
Leci woda w łazience? TAK LUCY WCHODŹ NA PEWNO NIKT SIĘ NIE MA ZAMIARU KĄPAĆ! XD
No o patrz jestem tak zmęczona że zamiast grzmisz napisałam gezmiszXD nie wwiem jak ja to zrobiłam XD
UsuńNiestety, ale przewidziałaś jedną akcję, ale nie powiem którą.
UsuńNo Gray i Erza... Ciekawy duet!
Niby stary schemat, ale zobaczysz, już zobaczyłaś, że wtedy nie taki schemat!
Ja osobiście kocham tu Happyego!
A faceci w czerni też fajni, sama się śmiałam, gdy o tym pisałam!
A moze Lucy specjalnie weszła ;) (Jam autorka i sama nie wiem)
Dzięki i pozdrawiam
Genialny rozdział zresztą jak wszystkie pozostałe. Ta długość tekstu, aww, ze lodzio miodzio.
OdpowiedzUsuńLucy jest genialna, woda w łazience leci, ale to oczywiste, ze przecież nikogo tam nie ma, a tu takie WOW bo jednak jest
padam
umieram
i nie staje
levy jako rozpruwacz, groźna, krwiożercza
leje
Happy nauczyciel i laluś
skisłam xD
Faceci w czerni
a do tego gray i erza
Co ty brałaś? ale tak naprawdę
Gdzie jest Jellal, a gdzie miłość Juvii i Graya ;-;
az mnie ciekawi co będzie jak on się odnajdzie oj będzie się dzialo *zaciera rączki*
Przesyłam miliony ton weny, pomysłów, czasu, radości z pisania i jeszcze więcej fanów
Twoja fanka :3
Jejku... Naprawdę cieszę się, że blog ci się spodobał. Pomysłów to mam miliony, więc o to nie musisz się martwić! Dziękuję bardzo i mam nadzieję, że kolejne rozdziały również ci sie spodobają!
Usuń