piątek, 20 maja 2016

[Paranormal Activity Club] Rozdział 49


Na moment zapanowała całkowita cisza. Nawet wiatr zdawał się milknąć, gdy prawda zaczynała wychodzić na jaw, gdy kobieta w czerni powoli zaczęła ujawniać swe oblicze.
Pozostawiona bez wyboru odepchnęła od siebie Graya, po czym schowała broń zza pas. Westchnęła. Sięgnęła dłonią ku twarzy i zdjęła kruczą kominiarkę. Luźno związane włosy opadły swobodnie, elektryzując się przy tym niemiłosiernie. Jej wyraz twarzy był spokojny. Nie bała się ani nie czuła niepewności, która każdego przytłoczyłaby w takiej sytuacji. Jednak Lucy nie ukrywała już niczego. Może pomyślała, że teraz jest jej już wszystko jedno, a może po prostu zachowanie było częścią większego planu. Natsu miał trudności ze stwierdzeniem, która z opcji jest bardziej wiarygodna, ale spodziewał, że obie mają coś wspólnego z prawdą.
W pewnym momencie Lucy poruszyła się. Na jej twarzy zagościł chytry uśmieszek, który wystarczająco powiedział; to nie była już kobieta, którą chłopak znał. Która gotowała mu obiady, uczestniczyła niemal w każdym etapie jego życia czy po prostu była żoną. Stała przed nim zupełnie inna osoba, ale może to właśnie była prawdziwa Lucy, a nie ta, którą znał.
– Witaj, Virgo! – zwróciła się służącej, nie okazując nawet cienia złości. – Ostatnio się chyba widziałyśmy w rezydencji ojca, gdy przekonałaś mnie, bym wyszła za Zerefa. Stare dzieje, prawda? – dodała złośliwie, choć cała mowa dziewczyny pachniała gorzką ironią.
– Nie inaczej, droga panienko. – Skinieniem głowy pozdrowiła dziedziczkę. – Wtedy miałam troszeczkę inne plany odnośnie panienki.
– Czy ty… – przerwała, wskazując palcem na wszystkich zebranych. – A no tak! – Złapała się teatralnie za głowę. – Wy nic nie wiecie, pewnie nawet szanowni państwo z „Siedmiu Smoków” nie domyślają się, jak świetnie się sprawdzili w roli pionków.
– O czym ty mówisz? – wtrącił Gray, nie pojmując słów Lucy.
Jednak Natsu w tym momencie nie potrzebował już żadnych odpowiedzi. Rozumiał, co Lucy pragnęła mu przekazać, a nawet więcej. Był głupi, nie domyślając się wcześniej, co stało za prawdziwą misją „Siedmiu Smoków”.
– Żałosne. – Zaśmiał się Dragneel. – Czyli mój ojciec od początku stał za tym wszystkim?
– Nie inaczej – odparła Lucy.
– Zaraz, zaraz! – krzyknął Laxus. – Możecie łaskawie wyjaśnić, co tu, do cholery, się dzieje?
– Dalej nie rozumiesz, panie wszystkomożny? – zapytała zgryźliwie nastolatka. – Igneel od początku penetrował wasze szeregi. Oczywiście Virgo była idealną współpracownicą, która również pilnie strzegła mnie przez wiele lat, równocześnie doglądając tę grupę. Zadaj sobie pytanie: jak, do cholery – dodała – tyle razy udawało wam się ujść policji? Nigdy was nie złapali, nigdy nawet nie byliście milimetr – wystawiła palce przed siebie – od aresztowania. Dlaczego? Bo ktoś was strzegł dzień i noc. Zastanawia mnie tylko, jaką cenę musieliście ponieść, by bawić się w bohaterów. Jesteście dziećmi, nie dorosłymi po przeżyciach. Nic nie wiecie o prawdziwym świecie, a oboje – wskazała na Laxusa i Graya – chcecie się pakować w bajki, które nie należą do was. Powiadam wam – rzekła wyniośle – nic was nie uratuje, jeśli mnie nie posłuchacie. Nie widzicie, że to są pułapki. Nasi przeciwnicy prowadzą grę, bawią się, wykorzystując ludzi jak zabawki. Sądzicie, że postawiliście krok w prawo z własnej woli, ale oni też to przewidzą. Przejrzyjcie na OCZY! Spójrzcie…
– Zamknij się! – wrzasnął Gray. – A co ty możesz wiedzieć o życiu? No co?
Zaśmiała się, po czym podeszła do Graya, spoglądając mu prosto oczy. Natsu nawet nie próbował interweniować. Sądził, iż jedynie Lucy może odwieźć przyjaciół od szalonych pomysłów. Bo jeśli nie ona, to kto?
– Czy kiedykolwiek matka wbiła ci szpilki w palce, czy wyrwała ci paznokcie, czy rzuciła o ścianę i złamała rękę, czy krzyczała, kazała zabijać zwierzęta? Czy matka zrobiła z ciebie potwora? – mówiła coraz wolniej. – Magnolia, Pengrade, Magnolia, Pengrande… Na okrągło podróże, zmiany miejsc zamieszkania.
– Lucy…
Przerażony Natsu nie wytrzymał. Podszedł do żony i złapał ją obiema rękoma za ramiona, potrząsając jej ciałem. Szukał w pamięci odpowiedzi, lecz nie mógł przypomnieć sobie żadnego momentu, w którym mogła nastąpić ta zmiana. Znał Lucy, codziennie widywał ją w ich wspólnym domu, więc nie pojmował jak mogła przed nim wszystko zataić.
– Od kiedy? – zapytał łamiącym się głosem. – Od kiedy?– powtórzył, odchodząc od żony wolnym krokiem.
– Od momentu, w którym przebudziłam się po wybuchy bomby w bibliotece – wyjaśniła. – Nie wszystko od razu, ale powoli, powoli, aż w większość sobie przypomniałam. Tak, wspomnienia powróciły – oświadczyła radośnie.
Natsu zrobił niepewnie krok do tyłu, lecz zaraz zachwiał się, nie mogąc utrzymać równowagi. Uderzył ciałem o podłoże i syknął boleśnie. Po policzku spłynęła jedna, gorzka łza, którą zaraz zmazał, nie chcąc, by dziewczyna ją ujrzała. Tym razem siła była atutem, który mógł pomóc mu przezwyciężyć strach. Bał się. Bał się jak wielkim potworem Lucy musiała się stać, by bez żadnych problemów udawać tego, kim była. Manipulowała nim, oszukiwała na każdym kroku, choć sądził, że są w stanie zbudować wspólnie rodzinę. Ponownie były to tylko złudzenia. Tak samo jak z matką. Uwierzył, miał nadzieję, a wszystko okazało się jedynie koszmarną marą.
– Dlaczego? – spytał.
– A dlaczego ty udajesz takiego świętego? – syknęła groźnie.
– Ma rację – odezwał się Gray. – Zachowujesz się, jakbyś był bez winy, a jednak od początku małżeństwa okłamywałeś ją na temat naszej grupy i jeszcze można by dalej wymieniać.
Mimo że nie miał ochoty podziękować przyjacielowi za spostrzeżenie, to musiał przyznać mu rację. Sam nie był w porządku wobec dziewczyny, więc dlaczego ona miała nie odpłacać się tym samym?
– Jeśli tak długo ukrywałaś prawdę, to dlaczego teraz postanowiłaś ją wyznać?
– Bo… – zawahała się nad odpowiedzią. – Pamiętasz, co Loki powiedział mi przed śmiercią? – Natsu kiwnął głową. – Jeszcze nie nadszedł ten dzień, ale pomyślałam, że skoro mają zginąć ludzie, to przynajmniej zaradzę paru zgonom. Laxus, Gray – zwróciła się do mężczyzn – wy naprawdę umrzecie, jeśli teraz nie przestaniecie. Pomyślcie o waszych bliskich, o tych, których kochacie.
– Lucy, to naprawdę nie twoja sprawa – mówił zażarcie Laxus. – Muszę powstrzymać ojca, a tobie nic to tego.
– Naprawdę? – Podeszła do Laxusa wolnym krokiem. – Moja matka była jedną z najpotworniejszych osób na świecie. Zabiłam ją jak miałam dziesięć lat. Z Igneelem współpracuję od miesięcy i wiem, co tak naprawdę się dzieje w Varii. Myślisz, że to nie moja sprawa? Jeden błąd i rozpętasz wojnę, głupcze. – Splunęła. – Nie mam zamiaru ponownie patrzeć na zestrzeliwanie niewinnych dzieci, więc łaskawie zostaw swą łaskawą dupę w Magnolii i nie wychylał jej poza tereny, które nie znasz! – wrzasnęła.
 Chwycił ją w okolicach łokci, po czym odepchnął na bok. Jednak ta nie ugięła pod presją mężczyzny. Zaraz podskoczyła i wymierzyła mu porządny cios w podbródek kolanem. Laxus odsunął się, lecz była za późno na uniknięcie ciosu. Silne uderzenie wparowało prosto na jego głowę, sprawiając, iż poleciał jak szmaciana lalka do tyłu. Upadł na podłogę z hukiem, lecz był na tyle trzeźwy, by próbować atakować dalej. Szybko podniósł się i ułożył ręce w pozycji, jaką utrzymują bokserzy. Padał jeden cios za drugim, każdy wymierzony w delikatne ciało kobiety i każdy omijany z precyzją akrobaty. W pewnym momencie Lucy ugięła nogi w kolanach i podcięła łydki precyzyjnym machnięciem, sprawiając, iż ponownie Laxus poleciał na ziemię. Lecz tym razem już się nie podniósł. Dziewczyna natychmiastowo zaszła od tyłu i przyłożyła mu do skroni broń, przytrzymując go równocześnie w okolicach barków.
– Pokonała cię dziewczyna – szepnęła. – Jak więc masz zamiar bić się ze specjalistami w tej dziedzinie?
Poluzowała uścisk, po czym puściła mężczyznę, dając mu odejść. Laxus zaraz skorzystał z okazji i opuścił szeregi Siedmiu Smoków, nie odzywając się ani jednym słowem.
Kiedy Dreyar zostawił zebranych, Lucy podniosła się i wzięła głęboki wdech, nie ukrywając, że akcja troszkę ją zmęczyła.
– A gdzie Virgo? – zapytała Lucy, zauważając zniknięcie jednego z członków grupy.
Rozejrzeli się po pomieszczeniu, lecz wtedy dotarło do nich, iż w trakcie zamieszania również Virgo zdążyła się ulotnić. Nikt nie próbował jej o nic oskarżać. Po prostu nie chciała odpowiadać na więcej pytań, ale podejrzanym było w jaki sposób wykonała swoją ucieczkę.
– To już nie ma znaczenia – odparł Gray. – I tak za dużo nowości, jak na jeden dzień, a ja chciałbym się jeszcze gdzieś udać, póki noc młoda.
– Iść z tobą? – zaproponował Lyon.
– Nie, ale możesz mnie trochę podwieźć – rzekł Fullbuster. – I tak najpewniej Lucy i Natsu chcą porozmawiać na osobności. Przecież dużo macie sobie do wyjaśnienia.
Posłał oczko w kierunku małżonków, po czym wyszedł przez boczne wyjście wraz z Lyonem i Makao, który także nie chciał już dłużej uczestniczyć w błazenadzie, która miała miejsce tego dnia. Wystarczająco przeżyli i Natsu nie miał im za złe decyzji.
Kiedy Natsu i Lucy zostali już sami, niepewnie spojrzeli na siebie. Może mężczyzna chciał rozpocząć kolejną konwersację, ale nadal się bał. Nie wiedział, jak dużo informacji zdążyła nagromadzić żona, więc wolał zachować ostrożność.
– Dużo wiem, naprawdę dużo wiem – odparła Lucy, podchodząc do młodzieńca. – A ty?
– Okazuje się, że nic. – Zaśmiał się. – Ale mam nadzieję, że zaraz uraczysz mnie odpowiedziami.
– To ma być obustronna wymiana, pamiętaj! – ostrzegła go.
– A… Jak tu się dostałaś? – zapytał niepewnie Natsu.
– Flame jest akurat w mieście, więc mnie podwiózł, ale teraz nie mamy już transportu, bo musiał wracać do Igneela – oświadczyła. – Po twojej minie myślę, iż naprawdę cię zaskoczyłam tymi informacjami.
Nie ukrywał, że była to prawda. Nie spodziewał się, że Lucy może być w tak bliskich stosunkach z jego ojciecem. Z tego, co słyszał od lekarza, parę miesięcy temu, kiedy został postrzelony, ich relacje nie mogły zostać nazwane ciepłymi. Dlatego nie potrafił nadal powiązać dziewczyny z Igneelem.
– Od kiedy z nim współpracujesz?
– Wybuch, odzyskanie pamięci i współpraca z teściem – wyjaśniła krótko. – Bardziej ta współpraca polegała na wymianie informacji, choć od czasu, kiedy zostałeś postrzelony, mniej się angażuję w nią. Wolę sama działać.
– Dlaczego? – Oboje ruszyli w stronę wyjścia, chcąc powoli dotrzeć do mieszkania.
– Twój ojciec lubi… zatajać prawdę – łagodnie mówiąc – dodała. – Albo przeinaczać. Od tamtego dnia unikał mnie, nawet dał mi do zrozumienia, że w zasadzie nie jestem mu do niczego potrzebna, ale nadal staram się wykorzystywać jego. Nauczyłam się tego od mamy.
Zamilkła, a potem spojrzała na mężczyznę. Wzięła go za dłoń i pociągnęła przed siebie.
– Co robisz? – rzekł z lekka zdezorientowany.
– Cieszę się – odparła. – Może w końcu coś się zmieni.
Natsu zaśmiał się, po czym zatrzymał dziewczynę. Objął ją w talii i powoli zaczął prowadzić ku wspólnemu mieszkaniu, wybierając najbezpieczniejsze ścieżki. Romantyczny spacer o tak późnej porze, w jednej z najniebezpieczniejszych dzielnic miasta nie był odpowiedzialnym pomysłem, ale póki był ostrożny, uważał, iż nic im nie grozi.
– A… – zaczął niepewnie Natsu – … ojciec mówił ci o dniu, w którym się spotkaliśmy?
– Też podejrzewałeś, że większość to wymyślona bajeczka na poczekaniu? – zapytała, posyłając mu ciepły uśmiech. Mężczyzn wzruszył jedynie ramionami. – Faktycznie Igneel spóźnił się z zaręczynami z tobą, ale od początku mojej wyprawy towarzyszył mi Flame, który był kierowcą. Miał nas zawieść pod bar, a potem uśpić Zerefa i zaproponować mi alternatywę. Jednakże na przekór wszystkiego, ja uciekłam i zasadniczo przez przypadek spotkałam ciebie. Potem, podczas mojej wyprawy po mieście, trochę pośledził mnie Flame, który podobno w sukience od ojca przyczepił mi nadajnik. Resztę już znasz. – Westchnęła. – Przekupił kierowcę autobusu, by zawiózł mnie pod Tartaros Bar. Kiedy już byliśmy na skraju przytomności, machnęli kilka podpisów w zamian za nas. Gray i Erza przybyli, gdy już było po wszystkim. Papiery przygotowali oczywiście wcześniej.
– I to wszystko dla tronu? – Natsu nie potrafił do końca uwierzyć, że taka błahostka jak małżeństwo może doprowadzić do oddania tronu tak mało znaczącemu księciu, jakim był Igneel.
– Natsu, będę szczera. – Zatrzymała się. – Ja naprawdę nie wiem, dlaczego, ale jestem kimś ważnym. I tu pewnie nie chodziło o zakład, ale oto kim jestem.
– A kim jesteś? – dopytał, zastanawiając się, czy dziewczyna odpowie mu.
– Nie wiem. – Ruszyli dalej. – Nie pamiętam do końca wszystkiego, przecież byłam tylko dzieckiem, a niektóre wspomnienia mogły zniknąć bezpowrotnie, ale wiem, kim była moja matka. Była potworem. Potworem, którego zabiłam, by później o tym zapomnieć.
– Jak ją zabiłaś? – palnął Natsu. Nie chciał być okrutny wobec żony, ale był typem człowieka, który najpierw działał później myślał. Teraz było już za późno, by cofnąć pytanie, dlatego zaczął czekać w niecierpliwości na wyjaśnienia żony.
– Jeśli ci powiem, najpewniej w tym momencie zostawisz mnie – rzekła Lucy, przecierając oczy rękawem kurtki. – Nie chcę zostać znowu sama.
Kiedy doszli w okolice miejsca zamieszkania, Natsu powoli zaczął się zastanawiać, czy na niego nie przyszedł również czas. Mógł dalej czekać, wątpić, jednak Lucy zdobyła się na odwagę i większość prawdy mu wyznała, więc teraz przyszła kolej na niego.
– Bardzo pobiłeś mojego tatę?
Zaskoczony Natsu rozluźnił trochę uścisk. Nie trudne było do odgadnięcia, że za tajemniczą napaścią na Jude’a Heartfilę stał Dragneel, ale mężczyzna nie sądził, iż tak szybko Lucy zmieni temat rozmowy.
– W miarę – odparł wątpliwie, kręcąc głową. – Najpewniej w gorszym byłby stanie, gdyby Laxus mnie nie powstrzymał.
Lucy zaśmiała się. Wyrwała się mężczyźnie i wybiegła naprzeciw, wchodząc bez niego do ogromnego budynku. Zaraz ruszył za nią, nie chcąc stracić żony z oczu. Dzieliło ich już tylko kilka pięter od mieszkania, więc mógł z czystym sercem powiedzieć, że podjął decyzję. Wyzna Lucy prawdę, choćby miało zniszczyć to ich relacje.
Natsu dogonił dopiero Lucy, gdy znalazł się windzie, którą dla niego przytrzymywała. W ramach złośliwości zwolnił kroku, lecz kiedy tylko małżonka zagroziła, że pojedzie bez niego, przyspieszył, szybko docierając do windy. Wsiadł do środka i natychmiast dźgnął Lucy w bok. Dziewczyna syknęła, odgrażając się, że to samo mu uczyni. Jednak wielkie umiejętności unikania ciosów sprawiły, iż jedyną poszkodowaną nadal pozostała jedynie Lucy.
Dotarli na piętro, na którym znajdowało się im mieszkanie, w kilkanaście sekund. Wysiedli ze środka i gwałtowanie rzucili się na drzwi. Wkroczyli do środka i zamknęli za sobą zamek, chichocząc się na okrągło. Natsu pojął, jak bardzo brakowało mu ciepła rodzinnego. Pamiętał jeszcze dni, kiedy to z matką wygłupiali się równie szalenie, nie przejmując się statusem, relacjami z ojcem czy innymi ludźmi. Byli po prostu sobą, żyli razem, nie ukrywając przed sobą prawdy. W momencie, w którym poczuł to samo z Lucy, nie mógł uwierzyć, iż wszystko, na co tak bardzo pracował, było właśnie przed nim samym. Jej uśmiech, jej oryginalne poczucie humoru i to, jak go traktowała. Czy była zastępstwem za ukochaną matkę? – Nie! Teraz, po tak wielu miesiącach wspólnego życia, mógł rzec jedno: Lucy była kobietą, którą pokochał z całego serca. Ta mała dziewczynka, którą poznał chwilę po przybyciu do stolicy Fiore, zapadła mu w pamięci. Obietnica wspólnego życia i ratunku towarzyszyły mu od dnia wczorajszego, ale dzisiaj spotkał kobietę. Odważną, pełną tajemnic i nieopisane bólu, a jednak czułą i troszczącą się o innych. Stała przed nim, uśmiechała się do niego i mówiła mu prawdę.
– Kocham cię, Lucy – szepnął tak cicho, że dziewczyna nie była w stanie usłyszeć jego słów.
Westchnął, po czym poszedł w kierunku swojego pokoju, powtarzając sobie, jak wielkim jest tchórzem. Oj, nie potrafił temu zaprzeczyć.
– Chodź! – zawołał Lucy. – Chcę ci coś wyznać!
– Jeśli swoją kolekcję pornosów, którą trzymasz pod łóżkiem, to nie dziękuję! – powiedziała.
– Skąd o niej wiesz?
– To że ty nic o mnie nie wiesz, to nie znaczy jeszcze, że ja nic nie wiem o tobie – odparła dziewczyna.
Natsu nie próbował prowadzić dalszej konwersacji. Zastanawiał się natomiast, czy zdanie, które wypowiedziała Lucy, może mieć inne znaczenie. Przecież równie dobrze mogła znać prawdę o skrytce, w której trzymał najważniejsze pamiątki. Choć istniało prawdopodobieństwo, iż jeszcze nie zdążyła tak dokładnie zbadać pokoju.
Uśmiechnął się na samą myśl, jak cudowną znalazł sobie żonę. Gdyby inna kobieta znalazła stos pisemek dla panów pod łóżkiem, rozgromiłaby mieszkanie od góry do dołu, kończąc na rozwodzie. Jednak nie to stanowiło problem i Natsu był świadomy, że dalej nie może uciekać od tematu.
– Lucy, proszę, daj mi wyznać prawdę – rzekł przyciszonym głosem. Pragnął wykrzyczeć całą spowiedź przed dziewczyną, lecz nadal lękał się. Brał pod uwagę możliwość, że Lucy czeka na odpowiedzi, dlatego nie mógł znać jej reakcji na słowa bez cienia fałszu. Czuję się jak baba przed pierwszą randką, pomyślał młodzieniec, nie wierząc, że dotarły do niego ów myśli.
Kątem oka zauważył, iż Lucy czeka w spokoju na wyjaśnienia. Tak, ten spokój zarazem go onieśmielał i przerażał. Zwykły człowiek nigdy nie zachowywał się by w taki sposób, ale czy Lucy była zwykłym człowiek? Znał ją od tak wielu miesięcy, ale dopiero od tego momentu zaczął widzieć Lucy Heartfilię.
– Opowiadałem ci kiedyś, jak zginęła moja matka – zaczął niepewnie, podchodząc do szafki, która stała dokładnie po prawej stronie łóżka. – Ale nie wszystko ci wyznałem.
Otworzył na wpół szufladę i ostrożnie przekręcił kawałek metalu, przytrzymując górną powierzchnię mebla. Zdjął drewniany prostokąt i położył obok siebie, sięgając następnie w głąb szafki. Ostrożnie, nie chcąc niczego zniszczyć, wyciągnął dwie smocze figurki. Przytrzymał przedmioty w dłoni i jeszcze raz wyciągnął rękę, biorąc ku sobie pakunek zawinięty w cienki, zawiązany supełkiem u góry, materiał. Wstał i podszedł do Lucy, pokazując rzeczy, które wyjął z wnętrza skrytki.
– Dwie smocze figurki. Jedna twoja, jedna moja… – powiedział jąkliwie. Przełknął ślinę i kontynuował: – Kiedy jeszcze byliśmy dziećmi, pamiętasz? – Był świadomy jak mało sensowne są zdania, które wypowiada, ale nie mógł inaczej rozmawiać z żoną. – Natomiast w tej paczce…
– … znajduje się zakrwawiona sukienka – dokończyła za niego Lucy.
– Czyli wiesz? – zapytał, jednak nie był zaskoczony.
– Tak. – Kiwnęła głową.
– Mogłaś wcześniej mnie o tym poinformować – stwierdził Natsu.
– Mogłam – zgodziła się z mężem – ale nie chciałam. Byłam chyba ciekawa, co zechcesz mi wyznać. – Dziewczyna posłała mężczyźnie ciepły uśmiech. Choć miał wątpliwości, czy nie miał być wyrazem drwiny, aniżeli dobroci serca.
Natsu był teraz pewien jednego – Lucy wiedział niemal wszystko o nim. Pozostawały jeszcze tajemnice, którymi otoczyła się sama dziewczyna, jednak póki co nie miał interesu w tym, by wymusić na siłę od niej prawdę. Wystarczyło mu tyle, ile teraz dostał i nic więcej. Jeśli żona potrzebowała czasu, da jej go.
Rozwiązał supeł, po czym otworzył pakunek, wyjmując z jego wnętrza dawniej piękną sukienkę w kolorowe kwiaty, a teraz jedynie pozostałość do materiale, z którego ostały się strzępy, aniżeli konkretny wzór. Na całej długości ciągnęły się na nim plamy krwi, w jednym miejscu bardziej, w drugim mniej widoczne. Jednak charakterystyczna była niewielka dziura, znajdująca się na uratowanym kawałku sukienki, która powstała od postrzału.
– W tą suknię była ubrana moja matka, gdy umarła – rzekł Natsu. Wiedział od dawna, że powinien po prostu złożyć suknię do groby wraz z ciałem jego matki. Jednak nie potrafił. Choć usilnie próbował zmienić swoje nastawienie, cały czas znajdowało się coś, co przypominało mu o tym tragicznym wydarzeniu.
Nagle poczuł na swojej twarzy dłoń Lucy. Zdziwiony spojrzał na nią, zastanawiając się, dlaczego podeszła. Dopiero w tym momencie dotarło do niego, że po policzkach nieustannie spływają mu łzy. Otarł kilka kropelek opuszkami palców i zaraz rzucił się na Lucy, wtulając się w jej ciało z całej siły.
– Ja naprawdę nie chciałem, by umarła! – krzyknął. – Ona, ona, ona – powtarzał w przypływie szału. – Ona nie chciała mnie zabić, ja w to nie uwierzę. Nie uwierzę, nie uwierzę!
– I masz rację – szepnęła Lucy. – Obiecuję ci, Natsu, że odkryję prawdę. Sama nie wierzę, by Amelia mogła chcieć cię zabić.
Mężczyzna zaśmiał się, nadal nie przestając płakać.
– Naprawdę nie rozumiem. Dlaczego mi pomagasz, skoro cię zostawiłem? Najpierw złożyłem obietnicę, a potem tak okrutnie cię oszukałem – mówił nieprzerwanie. – Ja wtedy obiecałem, bo naprawdę chciałem mieć rodzinę, ale… – załkał – … tyle nieszczęść na mnie spadało, że bałem się.
Ułożyła dłonie na policzkach mężczyzny i podniosła jego głowę tak, że mógł spojrzeć jej w oczy.
– To była tylko dziecięca obietnica, w którą zbyt długo wierzyłam – powiedziała. – Chłopca, którego spotkałam siedem lat temu już nie ma, ale jest za to Natsu Dragneel. To ciebie teraz poznałam, więc nie mogę rozpamiętywać przeszłości. Za dużo nieszczęść, za dużo tragedii dotyczy właśnie niej. Chcę żyć teraźniejszością i ją wspominać, a nie to, co już dawno minęło. I w zasadzie spełniłeś obietnicę – dodała.
– Uratowałem cię i poślubiłem.
– To co, oglądamy coś? – zapytała, jak gdyby wcześniejsze rozmowy nigdy się nie wydarzyły.
Natsu kiwnął tylko głową, ocierając twarz. Zachowywał się jak dziecko i był w pełni tego świadom, ale przecież wiele się zmieniło. Mógł zamknąć przeszłość. Mógł także iść znów przed siebie. Może jeszcze sporo rzeczy czekało przed nim, ale dostał w końcu szansę, by ruszyć przed siebie. Rozumiał, że gdzieś nadal istnieje iskierka fałszu, a nawet porządny płomień, lecz nie był to już cały pożar.

Kocham cię, Lucy, ponownie wyznał myślach, zastanawiając się, czy kiedykolwiek będzie mu dane wypowiedzieć te słowa do ukochanej.

22 komentarze:

  1. Ha! wiedziałam, że to druga Erza :D
    No i Gray wpadł, mam nadzieje, że się chłopak opamięta bo inaczej komuś krzywdę zrobi. Albo chociażby Lucy mu pomoże.
    Wątpię aby Sting i Rogue wiedzieli kim jest Lector. Może i ich szkolił ale nie musiał podawać prawdziwych informacji na swój temat :>
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... Ciekawe teorie ;) Zobaczymy, czy masz racje. Ale to jeszcze troszkę.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawia

      Usuń
  2. Yeah! Wreszcie doczytałam do końca ^^ i powiem ci, że nie żałuję. Już na początku zastanawiałam się, czy Sting i Rouge pojawią się. I faktycznie pojawili się w tej powieści, tylko szkoda, że jako źli. Ja osobiście ich lubię, chociaż na początku anime byli wredni.
    Co do rozdziału i twojego pytania, to myślę że nie. Może wykorzysta ich jako kolejne pionki w swojej grze.
    Pozdrawiam i przesyłam wenę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasadniczo w anime na początku też byli tymi złymi, ale to szczegół. I tutaj raczej tacy nie są, ale to jeszcze kiedyś wyjaśnię.
      Ciekawa odpowiedź ;)
      Dziękuję i również pozdrawiam

      Usuń
  3. Super :) Rozdział mnie wciągnął zwłaszcza z informatorem i Natsu. Chłopak jest naprawdę zagubiony. A nie wiem trochę w tym rozdziale Lucy wydawała mi się strasznie oziębła? Ale to może tylko moje widzi mi się.
    Lector mi strasznie działa na nerwy :P I ten z mangi i ten z opowieści.
    Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oziębła? Czy ja wiem... Ona sama jest też zagubiona i stara się jak może, by całkowicie nie ogłupieć w tym świecie.
      Jeszcze ci przez niego zszargam nerwy!
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!

      Usuń
  4. Co do pytania to nie sądzę, żeby Sting i Rouge znali prawdę (prawie nikt jej nie zna xD). I ładnie sobie wymyślili, żeby Greya napuścić na Natsu; oby szybko ogarnął, że coś jest nie tak.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój pomysł Ci się spodobał. Jeszcze parę razy będą podpuszczać Graya, ale nic nie zdradzam!
      Dziękuję za komentarz i odpowiedź! ;)

      Usuń
    2. A żeby nie było. Ja mam dziesiąty komentarz !!! To teraz dawaj tą tajemnicę odnośnie Natsu i Lucy :P proooosze..!

      Usuń
    3. "Jeśli pod tym rozdziałem pojawi się 10 komentarzy (10 osób), to zdradzę pewną tajemnicę odnośnie Nalu ;)" - czytanie ze zrozumieniem. OSÓB, nie komentarzy. Póki co jest w sumie 5 na blogu i 3 na wattpadzie ;)

      Usuń
  5. Ja myślę, że chłopaki nie wiedzą do końca kim on jest. Albo się domyślają i dają sobą manipulować by poznać tą tajemnicę albo są po prostu zwykłymi pionkami. Oto moja teoria :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za teorię. Ciekawa, a co z tego wyjdzie, to zobaczycie! ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Wiem wiem. 10 komentarzy od różnych czytelników, tak.. Ale kto nie ryzykuje - nie zyskuję ! Musiał spróbować :) Przepraszaaaam.. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie martw się, dla ciebie uchylę rąbka tajemnicy ;)

      Usuń
  7. Wróciłam, ale będzie krótko :-/
    Ogromnie się ciesze, że dodałaś do opowiadania Stinga i Rogue!!! (choć najbardziej mi się podobała Fro <3).
    Jestem ciekawa skąd się znają Lucy, Sting, Rogue, Lector, Fro i Zeref ^.^
    Czekam z niecierpliwością jak ukaże się prawda, ale pewnie jeszcze troche poczekam ;)
    A teraz takie jedno małe pytanko: sprawdzałaś rozdzial? Bo znalazłam kilka błędów i zastanawiam się czy dopiero będziesz poprawiać czy jakoś ci to umknęło :)
    Pozdrawiam i žyczę weeeeny! ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i jeszcze jedno! Czekam też na zdradzenie tajemnicy o Nalu, bo przecież na 100% uzbieramy 10 osób. A po drugie może mi się zdarzyć dkuższa nieobecność, bo jeszcze troche choruje ;)

      Usuń
    2. Fro jeszcze będzie, więc się nie martw! Co do prawdy, to już wcale nie tak wiele. Do końca wakacji na pewno dostaniesz sporo odpowiedzi, bo jeszcze zostało z 10-12 rozdziałów do rozwiązania sprawy Graya:)
      No... Nie wiem, czy się nazbiera, ale ja już sobie z wami poradzę! I nie ma problemu, zdrowiej! Najważniejsze, ze mnie nie opuściłaś. A rozdziały nigdzie nie uciekną!

      Usuń
  8. No po prostu cudownie, moich 2 ulubionych smoczych zabójców znaleźli się w Twoim opowiadaniu, mogę szczęśliwie umierać :') Ale to wszystko jest takie mega, mega i jeszzcze raz mega, i jeszcze raz Ci napiszę jak bardzo kocham tego bloga <3 Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i super, że takie wprowadzenie ci się spodobało!

      Usuń
  9. jak dobrze policzyłem to jestem 8, już możesz pisać xdd, błagam został mi ostatni rozdział który muszę nadrobić, co ja będę teraz czytać jak ty przerwę zrobiłaś jak dobrze przeczytałam. zacznę czytać nowego bloga, jakbyś mogła napisz mi które są o nalu. Lecę czytać weny i do następnego :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko na spokojnie!
      A Nalu... Wiesz. W zasadzie obok, w zakładce piszę jest spis wszystkich moich blogów i jestem oznaczone, które są nalu, ale ogólnie to Smocze Królestwo, Detektyw z przypadku, Miłość silniejsza od śmierci. Oczywiście polecam także moje autorskie opowiadania, m.in. Granicę Olimpu ;)

      Usuń