Dawno, dawno temu, za górami i lasami …Tak jak każda bajka się zaczyna, tak ja swą opowieść rozpoczynam. Historia ta ma początek w królestwie Maureni, gdzie swe rządy sprawował król niegodziwy i surowy, dla którego pieniądz ważniejszy niż córka własna i królestwo całe, a na imię mu było Jude z rodu Heartfilia. A czy dziwić się mu można, jak smok lat siedem temu zabił jego ukochaną żonę – Laylę. Lecz nie o tym ta historia, tylko o młodej córce króla, księżniczce, o tak pięknej urodzie, że książęta ze wszystkich krajów prosili o jej rękę. Już się domyślacie jej imienia, gdyż to była Lucy …
Gdy czytacie tę opowieść, już myślicie, o księciu z bajki, jak smoka będzie zabijał i księżniczkę za żonę weźmie, to wam powiem, że ta historia, nie jest ani taka piękna, ani taka jak może się wam wydawać. Dzieci jeśli ją czytacie, zaprzestańcie, gdyż wydarzenia, które chcę wam przekazać, nie będą ubarwione, ani utajnione. Gdy ostrzeżenie dałam, mogę kontynuować …
Był piękny, słoneczny poranek, księżniczka właśnie budziła się. Służba, jak co dzień, czekała by ją przygotować na spotkanie z królem. Smutek na jej twarzy gościł od samej pobudki, gdyż wiedziała co ją czeka. Wstała i ubrała się, tak jak ojciec nakazał. Zeszła do sali koronacyjnej, gdzie czekał na nią ojciec.
- Córko moja, dzisiaj skończyłaś szesnaście lat, więc jesteś świadoma tego, że powinnaś wyjść za mąż. – rzekł ojciec, nawet nie witając swojego jedynego dziecka.
- Tak, wiem królu. Kto jest moim wybrankiem ? – tak bardzo bała się zadać to pytanie, dłonie jej drżały, a były z waty.
- Oczywiście Książe Esward z Mrotigorii. Jest to bardzo bogate królestwo, dzięki ślubowi, nasz kraj wiele zyska.
- To akurat wiadome … - dziewczyna wypowiedziała słowa szeptem, tak żeby ojciec nie mógł ich usłyszeć – Rozumiem ojcze … - nie miała wyboru, tylko cud mógłby ją uratować, ale co mogło się wydarzyć – „Matko, któraś jest w niebie, błagam cię, zdejmij ze mnie jarzmo tego cierpienia.” – wypowiadając w myślach, te słowa, chciała żeby się spełniły.
- Agrrrrrrrrrrrrrrrr –całą okolicę i zamek przeszył ryk smoka.
- Nie wierzę …Akurat teraz … - rzekł przerażony król – Szybko straż atakować smoka, a ja … - nie dokończył, gdyż zabrał się za pakowanie całego złota, które zawinęło mu się pod rękę. Gdy tylko skończył, szybko pobiegł w kierunku schodów prowadzących do piwnic. – Córko za mną ! – rozkazał. Jednak dziewczyna nie poszła. Wzięła krzesło i przestawiła ją pod okno, by móc zobaczyć co się dzieje na zewnątrz. Obraz jaki ujrzała był zarazem przerażający i majestatyczny. Płomienie tańczyły wokół domów, stodół i innych budynków. Poddani próbowali gasić ogień, jednak bezskutecznie. Nagle całe życie ustało, na ziemię wylądował szkarłatny smok, którego łuski mieniły się tysiącami kolorów czerwieni, a same oczy zwiastowały ogień i zniszczenie. Ludzie z przerażanie stali w miejsce, czekając aż smok wybierze. Bo wiedzcie, że smoki pojawiają się wśród ludzi, tylko w dwóch przypadkach … z zemsty i by zabrać ofiarę. Dlatego ludzie czekali, jednak panującą ciszę przerwał płacz dziecka. Smok obrócił głowę w stronę płaczącej dziewczynki, spojrzał na nią, a potem zaczął powoli do niej podchodzić. Księżniczka nagle poczuła dziwne ukłucie w sercu, nawet nie zastanawiając się pobiegła w stronę wrót zamku, wybiegła przez drzwi strażnicze, po czym skierowała się w stronę smoka, który chciał chwycić w zęby ofiarę.
- NIE! – krzyknęła Lucy, po czym rzuciła się między dziecko, a smoka – Chcesz ofiary ?! Jam jest księżniczka Lucy, oddaję ci się smoku … - rzekł, dumnie podnosząc głowę do góry
- Pani, nie … - mówili ludzie, jednak dziewczyna nie cofnęła się nawet o milimetr.
- „A, więc chcesz być moją ofiarą ” – usłyszała głos w swojej głowie, spojrzała prosto w oczy bestii i zanim minęła chwila, zrozumiała, że to smok do niej mówi – „ Dobrze ” – Lucy nie wiedziała, czy ma się cieszyć, czy płakać. Smok nie czekał, chwycił ją w swoje szpony i zaraz wzbił się daleko w przestrzeń niebieską. Księżniczka zamknęła oczy i delikatnie się uśmiechając. Jednak cieszyła się, mogła uratować czyjeś życie.
- „Zaraz zostanę rozszarpana przez smoka, ale to lepsze niż spędzić całe życie z tych tłustym i brzydkim księciem” – pomyślała dziewczyna, jednak jej rozmyślania przerwała chwila lądowania, kiedy to smok delikatnie opadał na ziemię. – „Już niedługo”- Nagle smok zaczął się kierować w stronę groty. Nie była ona duża, jednak kiedy dotarli do jej końca, Lucy ujrzała przepiękne jezioro, wokół którego były rozłożone najrówniejsze skarby.
- Jesteśmy. – usłyszała. Smok puścił ją, stawiając na ziemię.
- Mam się rozebrać, żebyś mógł mnie zjeść smoku ? – zapytała niepewnie dziewczyna, która zaraz delikatnie się zaśmiała, z własnej głupoty i bezsensowności.
- A kto mówił, że cię zjem ? – smok wydawał się zdziwiony tym co powiedziała dziewczyna. Jednak to co miało nastąpić, było najbardziej szokującą rzeczą na świecie. Ognisty smok zaczął się kierować w stronę jeziora, płomyki ognia zaczęły wirować wokół niego, a po chwili oczom Lucy ukazał się mężczyzna. Dziewczyna przetarła oczy, nie mogąc uwierzyć w to co widzi.
- „Jaki on … piękny” – pomyślała, jednak chwilę potem zaprzestała. – Kim jesteś ? – zapytała najlepiej jak tylko potrafiła. Nie wiedziała, kim jest ów tajemniczy mężczyzna, na dodatek cały nagi … cały nagi… Dopiero po chwili dziewczyna to zrozumiała, dlatego zawstydzona odwróciła wzrok.
- Kim … jestem ? Hahaha – zaczął się śmiać – Powinnaś raczej zapytać, czym jestem? Hahaha – nie mógł się opanować i śmiał się ze zdezorientowanej dziewczyny – Jestem Natsu, smok, którego jesteś ofiarą. – rzekł – A teraz zdejmij swe ubrania! – rozkazał ostro.
- Ale… jak to możliwe, że smok jest człowiekiem ? – jest zaraz ugryzła się w język. Nie wiedziała, dlaczego o to zapytała.
- Jestem smokiem, tylko potrafię się zmieniać w człowieka. No wyobraź sobie, jak miałbym się kąpać pod postacią smoka! – wytłumaczył jej, po czym wszedł na środek jeziora. – No już rozbieraj się! Pamiętaj jesteś teraz moja !
- „Miałam wyjść za mąż, a teraz znowu mam się komuś naga pokazywać” – zdała sobie z tego sprawę, dlatego tak wiele bólu sprawiało jej to co powiedział smok - Ja … - Lucy odwróciła się, po czym stanowczo rzekła : - Ja nie chcę !
- A twoje królestwo ? – Lucy zrozumiała. – Pamiętaj mogę, je całe zniszczyć. – Nie musiał więcej tłumaczyć, a jednak to zrobił, mając szeroki uśmiech na twarzy. Dziewczyna cała się zarumieniła.
- Ja nie wiem, jak zdjąć suknię! – wykrzyczała Lucy. Natsu spojrzał na nią dziwnym wzrokiem, po czym podpłynął do brzegu. Gdy tylko znalazł się na lądzie, podszedł do dziewczyny i odgarnął jej włosy do przodu.
- Ach te księżniczki, nic same nie potrafią zrobić, ale zarazem powinienem być wdzięczny, za to, że mogę zdjąć twoje odzienie. – Lucy nie widziała jego uśmiechu, a jednak wiedziała, że zagościł na jego twarzy. Smok delikatnie pociągnął za sznurek sukni, rozluźnił resztę, po czym zsunął suknię z ramion dziewczyny. Przysunął swoją twarz do jej szyi, po czym wessał się w nią.
- Ach! – jęknęła głośno dziewczyna. Czuła się taka zawstydzona i bezsilna. Natsu nie chciał jej puścić, dopiero kiedy uznał, że jego dzieło jest gotowe, puścił jej szyję. Jednak zanim opuścił tereny jej szyi, przejechał po całej jej długości językiem, po czym przysunął usta bliżej jej ucha i wyszeptał :
- Jesteś moja, więc zdejmuj szybko koszulę i do wody. – już się miał odsunąć, jednak zaraz zawrócił – Będzie bolało ! – rzekł stanowczo, powodując, że Lucy upadła na ziemię, płacząc. Zadowolony chłopak wrócił na środek jeziora. Lucy zsunęła z siebie koszulę, po czym skierowała się w stronę smoka.
- „Muszę uratować mój lud” – rzekła zrozpaczona kobieta. W tym czasie Natsu odwrócił wzrok i spojrzał na nagą dziewczynę, zmierzającą w jego stronę. Była jeszcze kawałek od niego, ale podpłynął do niej i chwycił w swoje ramiona. Zaskoczona spojrzała mu prosto w oczy. Nie potrafiła nazwać tego wzroku, ale wiedziała, że nie były to oczy potwora.
- Czy … podobam ci się ? – jak tylko powiedziała te słowa, zatkała usta. Była nauczona, żeby zapytać swego męża, jak już przyjdzie na noc poślubną – Przepraszam, ja …
- Tak – odpowiedział, po czym rzucił się na jej usta, całując ją namiętnie. Dziewczyna nie wiedziała, czy to też jest częścią rytuału nocy poślubnej, jednak czując ciepłe usta Natsu, czuła się błogo i spokojnie. Powoli zaczęła oddawać pocałunki. Nagle smok oderwał się od niej. Popatrzył jej w oczy.
- A więc zgodzisz się na wszystko co ci zrobię ? – zapytał ją. Lucy chwilę się zastanowiła, dopiero gdy była pewna odpowiedziała
- Ta …tak.
- Dlaczego ?
- Miałam niedawno wyjść za mąż, więc co to różnica ? A i tak … smoku … - była cały czas zarumieniona, dlatego nie spodziewała się, że jej twarz przybierze, jeszcze intensywniejszy kolor czerwieni – jesteś ładniejszy od mojego wybranka…
- Haha – zaśmiał się pod nosem – zapomniałaś o jeszcze jednej rzeczy … Ze mną czekają cię same przyjemności! – wygiął dziewczynę w łuk po czym ręką przejechał od szyi po samą wargę sromową. Dziewczyna drgnęła. Chłopak obniżył głowę i ustami zassał pierś Lucy.
- Aaaa! – krzyknęła dziewczyna, jednak nie z bólu, a ogarniającej jej całe ciało przyjemności. – Dlaczego mi to robisz? – oddalił się od jej piersi, po czym spojrzał jej w oczy
- A czy to ważne? – zapytał, mając ten okrutny uśmieszek na twarzy. Zanim dziewczyna się spostrzegła, Natsu chwycił ją w swoje ramiona i zaczął nieść do swojego leża. Był to zwykły kawałek skalny wyłożony najróżniejszymi materiałami, by móc wygodnie leżeć. Gdy dotarł do niego położył na nim Lucy. Dziewczyna domyśliła się, co chce z nią zrobić.
- Ja nie chcę! – powiedziała stanowczo. Spojrzała na smoka, to co ujrzała ogromnie ją przeraziło. Natsu patrzył na nią złowrogim wzrokiem. Niespodziewanie przybliżył się do jej twarzy i rzekł:
- To, co ? Wolisz uprawiać seks z jakąś świnią, która wygląda jak wór tłuszczu. Chcesz czuć jego pot na całym twoim ciele, chcesz by wsadzał ci ogromnego penisa do twej pochwy, chcesz żeby przygniatał cię twoim cielskiem? Proszę bardzo odstawię cię do miasta, może nawet nie będę brał ofiary … - chciał powiedzieć coś więcej, ale gdy ujrzał łzy dziewczyny zamilkł.
- Nikt nie pragnie takiego losu! Ja też nie! Dlaczego ? Jesteś taki okrutny ! Nienawidzę cię ! – krzyknęła. Smok patrzył na nią jeszcze przez chwilę, a później ni z tego ni z owego opadł na posłanie obok niej.
- Idź spać, jak ci zimno możesz sobie wziąć jedną z kołder. – powiedział po czym poszedł najzwyczajniej spać. Lucy poczekała chwilę, a potem poszła, wzięła kołdrę i położyła się spać. Była sama zdziwiona, że tak szybko zasnęła …
Z rana gdy się obudziła, zobaczyła, że obok niej nie ma Natsu.
- „Zostawił mnie? ” – pomyślała dziewczyna. Obejrzała dokładnie całą grotę, ale nigdzie nie widziała smoka. Wstała, po czym szybko chwyciła suknię i się w nią ubrała. Powoli zaczęła szukać wyjścia, gdy tylko je znalazła, pobiegła w jego stronę. Kiedy wyszła na zewnątrz, cała rozradowana zaczęła kierować się …
- No właśnie, gdzie pójdę ? –zapytała samą siebie. Spojrzała przez ramię, w stronę groty. Sama nie wiedziała, czy chce tam ujrzeć smoka, czy nie. Jednak zdecydowała iść przed siebie. Po pewnym czasie poczuła zmęczenie i usiadła na skale – No tak i to jest kara za szesnaście lat wygód. – Nagle usłyszała dźwięk złamanego patyka. – „Znalazł mnie” – to była pierwsza myśl, jaka przeszła jej przez głowę. Zaczęła się rozglądać, gdzie może się schować. Jedyne miejsce, które wydawało jej się sensowne na kryjówkę, znajdowało się kilka kroków od niej. Było zagłębienie, któro powstało na wskutek osunięcia się ziemi i na dodatek, było przykryte przewalonym drzewem. Szybko pobiegła do tego miejsca, po czym znalazła wygodną pozycję do schowania się i do obserwacji terenu.
- „Dlaczego uciekam ?” – nagle dotarło do niej to pytanie – „Przecież z własnej woli z nim poszłam, więc dlaczego ?” – potrząsnęła głową, starając się nie myśleć o tym. Jednak kiedy ujrzała Natsu, ubranego w królewskie szaty, pytanie powróciło. Nagle jej puls przyspieszył, złapała się za serce, bojąc się, że ono zaraz eksploduje. – „Dlaczego?” – z ukrycia spojrzała na mężczyznę, który był w stanie rozpaczy – „Czy to moja wina?”
- Ale jestem głupi … Dlaczego księżniczka miałaby zostać ze mną … z potworem – powiedział cicho, ale Lucy usłyszała. Chciała zostać w kryjówce, ale głupie serce nie chciało słuchać rozumu. Nogi jakby z same z siebie zaczęły się poruszać, po czym dziewczyna zaczęła się podnosić.
- N…naa … Natsu – powiedziała, kiedy wstała. Zdumiony smok, podbiegł do niej i mocno ją przytulił.
- Martwiłem się o ciebie ! – to stwierdzenie zszokowało księżniczkę.
- Dlaczego ? Przecież wczoraj …
- Przepraszam, ale … wczoraj byłem głupi i chciałem zrobić, coś czego dzisiaj bym żałował. Jesteś dla mnie taka ważna !
- Nie rozumiem. – jej serce coraz mocniej biło, nie potrafiło go zatrzymać, nie potrafiła na początku nazwać uczucia, które nią szarga – „Miłość… Ja go kocham, ale dlaczego ?” – nie potrafiła zrozumieć, dlaczego go kocha, skoro jeszcze wczoraj chciał ją zgwałcić.
- Lucy … Jesteś moja i tylko moja. Pamiętaj! – rzekł, po czym złapał ją i zaczął nieść w kierunku jaskini.
- Możesz mnie puścić! – powiedziała stanowczo, myślała, że smoku zależy na niej, ale zrozumiała, że on traktuje ją tylko jako swoją własność.
-Nie ma mowy, jeszcze m uciekniesz! – po tych słowach, ułożył ją w taki sposób, że znalazł się blisko jej ust. Delikatnie ją pocałował, po czym dalej zaczął nieść do groty.
- „Ja go skądś znam” – pomyślała nagle księżniczka niesiona przez smoka, nie wiedziała skąd, ale czuła, że kiedyś widziała jego twarz.
Gdy doszli do leża smoka, Natsu delikatnie położył Lucy, po czym poszedł martwego zwierzęcia, które leżało na ziemi.
- CO TO JEST ?! - krzyknęła przerażona księżniczka
- Śniadanie… - odparł szybko smok, następnie szybkim ruchem ręki wyrwał zwierzęciu nogę.- Chcesz ? – zapytał uprzejmie, jednak gdy ujrzał, że dziewczyna odwraca się, ledwo powstrzymując odruch wymiotny.
- Nie dziękuję – odparła przez zęby
- Hahahaha – zaczął się śmiać Natsu. Lucy spojrzała na niego. I wtedy po raz pierwszy, widząc szczęśliwego smoka, który śmiał się, łapiąc się za brzuch, pomyślała :
- „Czy to jest potwór? On jest człowiekiem” – dziewczyna postanowiła się przyłączyć do zabawy i razem z chłopakiem śmiała się w najlepsze, zapominając o wszystkich manierach, jakie nauczono ją w zamku.
- Wiesz co ? – zapytał ją nagle, ocierając łzę z policzka
- Co takiego ?
- Naprawdę cię lubię, bałem się, że będziesz inna. – na początku Lucy nie zrozumiała słów, jakie skierował do niej smok, ale po chwili dotarło do niej dziwne słowo, którego użył.
- Inna ? – zapytała się niepewnie
- Tak, smok nie wybiera sobie byle jakiej ofiary …
- To znaczy, że od początku byłam twoją ofiarą ?! – przerwała mu, krzycząc na całą grotę
- Obserwowałem cię, wiedziałem, że postanowisz uratować to dziecko. Przecież jesteś taka wspaniała ! – odwrócił się w jej kierunku, ukazując swój najpiękniejszy uśmiech. Kolana zrobiły się takie miękkie, że upadła na ziemię. - Raz się spotkaliśmy, kiedy byłem mały, tak jak ty. Pewnie nie pamiętasz, ale już wtedy … - zamilkł na chwilę – Nie ważne – odpowiedział po chwili zastanowienia. – Muszę gdzieś lecieć, mam nadzieję, że jak wrócę to tu będziesz, mam zamiar dokończyć wczorajszą zabawę.
- Nie rozumiem … Raz jesteś taki miły, a raz… no wiesz. – powiedziała lekko zarumieniona
- Taka moja natura, pamiętaj smok ma swoją ofiarę, którą chce posiąść. – już chciał iść do wyjścia, ale nagle zawrócił, wziął urwaną nogę zwierzęcia i upiekł swoją ognistą magią. – Pewnie jesteś głodna, zjedz…- po tych słowach znikł z oczu dziewczyny.
Lucy od razu podeszła do kawałka mięsa, oderwała część i zaczęła jeść. Nie były to może królewskie dania, ale była szczęśliwa, że o niej pomyślał. Po zjedzeniu posiłku, podeszła do łoża i ułożyła się na nim. Była zszokowana faktem, że jest tak zmęczona.
- A co innego mam robić ? – zapytała samą siebie, po czym zamknęła oczy i powoli zaczęła się oddawać snu.
- Lucy ? – usłyszała nad sobą głos, otworzyła oczy i ujrzała nad sobą Natsu, który patrzył na nią tak delikatnym i opiekuńczym wzrokiem. Wiedziała, co smok chce zrobić, dlatego powiedziała :
- Rób co chcesz … - nie musiała długo czekać na odpowiedź, gdyż Natsu rzucił się na niej usta, całując je i pieszcząc namiętnie. Pomimo sprzeciwu rozumu, ciało i serce współgrało ze sobą, tworząc idealną parę. Zaczęła oddawać pieszczotom, na które nie sądziła, że wyrazi zgodę. Ciepłe usta smoka, wędrowały po całej twarzy dziewczyny, a następnie zaczęły schodzić coraz niżej i niżej. Na chwilę zatrzymał się i zaczął przyglądać się swojej kobiecie.
- To jest niepotrzebne. – rzekł, po czym czerwone płomyczki, oplotły Lucy. Po chwili jej sukienka, była tylko wspomnieniem, po którym pozostał tylko popiół. Lucy nie musiała czekać długo na kolejną falę przyjemności, gdyż Natsu rzucił się w kierunku piersi, chwytając ją łapczywie w usta. Dziewczyna krzyknęła i wygięła się w łuk. Natsu przytrzymał ją jedną ręką, a drugą chwycił wolną pierś dziewczyny. Kiedy oderwał się od niej, pozostawił cieniutką nić śliny. Lucy, której ciało płonęło z pożądania, chwyciła w dłonie twarz smoka, po czym przyciągnęła jego usta do swoich. Ułożyła swe ręce na barkach chłopaka, oplatając jego szyję. A on sam krążył rękoma po całym ciele kobiety.
- Nie wytrzymam … - powiedział jej do ucha, kiedy oderwał się od niej – Kocham cię … - te słowa zaczęły odbijać się echem. Lucy nie była pewna czy je usłyszała, ale miała taką nadzieję. Jednak nie miała czasu na myślenie, gdyż Natsu rzucił się na ziemię. Kątek oka zobaczyła, że pali swoje spodnie. Wiedziała co zamierza zrobić i … była na to gotowa. Chłopak opadł na nią i po chwili wbił się w nią. Lucy paznokciami wbiła mu się w plecy, a usta zaczęły wydawać okrzyk bólu, ale w porę usta Natsu powstrzymały krzyk. Pojedyncza łza spłynęła po policzku księżniczki, Natsu zauważając ją ujął w swe dłonie, jej twarz, ocierając kciukiem policzek. Powoli zaczął poruszać biodrami, na początku spokojne, a potem coraz mocniej. Ruchy zaczęły się zdawać coraz bardziej brutalne, jednak zdawały się dawać niewyobrażalną satysfakcję dziewczynie.
- Aaa! – krzyknęła nagle, czując się spełniona po erotycznych igraszkach ze smokiem. Oboje opadli ze zmęczenia.
- Nigdy się nie spodziewałem, że ludzka kobieta, da mi tyle satysfakcji. – powiedział cały zasapany.
- A ja się nie spodziewałam, że smok może być tak dobry w łóżku – rzekła delikatnie uśmiechając się w kierunku Natsu, który przewrócił się na bok, tylko po to by złożyć kolejny pocałunek na ustach dziewczyny.
- Idź spać- powiedział smok, delikatnie całując ją w czoło. Pomimo, że nie chciała spać, sen sam do niej przyszedł. – Lepiej będzie ci wśród ludzi …
Lucy zaczęła powoli otwierać powieki. Gdy zaczęła się rozglądać dookoła, zobaczyła, że nie jest już w grocie, a swoim pokoju.
- Co jest ? – zapytała samą siebie
- O, Księżniczka się obudziła ! – krzyknęła jedna ze służących.
- Witaj moje dziecko ! – o pokoju wszedł szczęśliwy Jude Heartfilia – Dobrze, że ten farmer cię znalazł, dzięki niemu możesz wreszcie poślubić swojego księcia!
- Ale co się stało ? - zapytała się ojca, nie rozumiała całej sytuacji, a pragnęła usłyszeć prawdę.
- Nie pamiętasz ? Porwał cię smok, myśleliśmy, że cię straciliśmy na zawsze, ale okazało się, że jakiś farmer, znalazł cię w lesie…
-Jak on wyglądał ?! – zapytała nagle, przerywając ojcu.
- No … zwyczajnie, tylko te różowe włosy były trochę nietypowe …
- „A, więc to nie był sen, ale dlaczego Natsu ? ” – pomyślała dziewczyna. Nagle coś zrozumiała – Jak to ślub?
- Przebieraj się w suknię ślubną i pod ołtarz ! – rzekł szczęśliwy król, po czym wyszedł z pokoju córki, nie dając jej możliwości, ani czasu na sprzeciw.
- Księżniczko, proszę się przebrać. – rzekła służąca
- Ale ja nie chcę ! – tak długo duszone słowa, które znalazły ujście. Łzy, które spływały po bladych policzkach. Chciała pokazać swoje uczucia, chciała być wolna, ale …- „Dlaczego mnie zostawił ? ”
- Proszę … - powiedziała jeszcze raz służąca, której było żal dziewczyny, ale co mogła zrobić ? Lucy posłusznie przebrała się, z pustym wzrokiem zaczęła schodzić do sali koronacyjnej, gdzie miał się odbyć ślub. Cały zamek był przepięknie ozdobiony, wszyscy byli gotowi na ślub tylko nie dziewczyna.
- „Jak on mnie nie chce, to co mi pozostało ?” – pomyślała Lucy, wchodząc do sali koronacyjnej, gdzie zaczęła grać piękna muzyka. Wszyscy goście wstali, oklaskując wejście księżniczki.
- A, więc to moja żoneczka, ładnie będzie się ją ruchać. – Lucy podniosła wzrok. Przed sobą ujrzała człowieka, który nawet nie zasługiwał na to miano. Przypominał bardziej spasionego wieprza, ubranego w klejnoty i złote szaty. Złośliwie uśmiechał się, dokładnie przyglądając się ciału dziewczyny. Wyglądał jakby chciał ją zjeść. Lucy przystanęła. W jej głowie zaczęły tworzyć się obrazy. Nocy poślubnej, przepełnionej bólem i odrazą, wspólnego życia, w którym była zwyczajnym workiem treningowym.
- Kochanie … - rzekł jej przyszły mąż – Nie bój się, tylko przez pierwszą noc będzie bolało, później chyba … nie. – ludzie zaczęli szeptać między sobą, współczuć jej, ale nikt nie chciał przybyć jej pomocą.
Spojrzała na mężczyznę z przerażenia zaczęła się cofać. Jej serce zaczęło tak szybko bić, że bała się, że wyskoczy z piersi. Chciała by Natsu ją uratował…
- „Natsu, dlaczego cię tu nie ma? Dlaczego mnie zostawiłeś? ” – zadała to pytanie w myślach.
- Co ty robisz dziwko ?! – ryknął, jak rozjuszony zwierz, przyszły mąż dziewczyny.
- NATSUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – krzyknęła Lucy, zawijać się w kłębek i błagając Boga, by chłopak usłyszał jej głos – KOCHAMMMM CIĘEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!! NATSUUUUUUUUUUUUUUU!!!!!!
- Ty dziwko, ja ci dam. Zaraz będziesz ryczała z bólu ! – wrzasnął mężczyzna. Zaczął podchodzić do dziewczyny i gdy był tak blisko niej, miał chwycić jej rękę, wrota zamku poleciały na ziemię, rozwalony w drobny mak. – Co jest ?
- Łapy precz od mojej kobiety ! – wszyscy usłyszeli głos wydobywający się za progu. Zobaczyli, że stoi tam różowo włosy mężczyzna. Lucy widząc jego twarz, nawet się nie zastanawiając pobiegła, rzucając mu się w ramiona.
- BAKA! Dlaczego mnie zostawiłeś?
- Myślałem, że tu będziesz szczęśliwsza, niż żyjąc z jakimś głupim smokiem, ale jak widzę, pomyliłem się. – nie dał jej nic dopowiedzieć, gdyż rzucił się na jej usta, całując je namiętnie.
- CO TO MA ZNACZYĆ!? – krzyknął na cały głos już były kandydat na jej męża.
-Zabieram ją ! – krzyknął szczęśliwy Natsu, chwytając Lucy w swoje ramiona. Wyskoczył razem z nią z sali i zmieniając się w płomiennego smoka, odleciał zabierając swą ukochaną razem ze sobą…
I żyli długo i szczęśliwie ? Czy chcecie takie zakończenie tej historii? Pewnie tak, ale nikt nie zna jej końca. Znamy tylko morał i naukę dla nas. Ogień, który był mordercą i niszczycielem, okazał się być symbolem, tego co najcenniejsze w życiu – miłości. Księżniczka nie była tą co czekała na księcia, tylko na tego, który nie był nawet człowiekiem. Nie chciała ona bogactw, czy klejnotów, tylko miłości. I to jest właśnie ta nauka dla nas.
I żyli długo i szczęśliwie ! Teraz mogę dać takie zakończenie. Gdyż wiem, że jest to historia, która miała swój dalszy ciąg podczas narodzin pierwszych Dragon Slayerów i jeśli chcecie wiedzieć kim oni są, po prostu powiedzcie potomkiem smoka i ludzkiej kobiety. Natsu i Lucy. I teraz pytanie dla was wszystkich „Dlaczego bohaterowie sławnej gildii Fairy Tail mają tak na imię ? ”
PROSZĘ PRZECZYTAJ!!!
Drogi czytelniku
Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)
PROSZĘ PRZECZYTAJ!!!
Drogi czytelniku
Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)
Super ten one-shot! Naprawdę mi się podobał a już szczególnie te erotyczne sceny *przeczytanie trzech tomów 50 twarzy greya robi swoje*. Wspaniale to wszystko opisałaś, uczucia, to jak się zachowywali wobec siebie, chcąc dla siebie jak najlepiej. Morał także jest wspaniały. W sumie zastanawiając się dlaczego Lucy i Natsu mają tak na imię dochodzę do wniosku że nie wiem. Znaczy Natsu - lato, za to Lucy powstała podczas słuchania piosenki. Ale z anime wzięła się spod napisu Lucky, Nie wiem poddaję się. Ale rozdział wspaniały.
OdpowiedzUsuńChodziło mi o to, że ta historia jest sprzed 400 lat i teraz bohaterowie FT mają takie same imiona i jest to aluzja do tego, że oni też się w sobie zakochają :)
Usuńdałabym :lubię to" ale nie ma tu tej opcji :(
UsuńSuper opowiadanie :) Oby tak dalej...
OdpowiedzUsuńOdjazd!!. Ja mam nadziej że będą jeszcze takie opowiadania^^
OdpowiedzUsuńSuper po prostu super. Te uczucia, aż rozpalają serducho XD.
Normalnie aż rumieńce na twarzy się pojawiają:)
Wow!!!! Genialne!!! Patrzałki mnie bolą, ale musiałam to przeczytać!!! Szkoda tylko, że to był one shote. Mogło być w kilku rozdziałach :). Chętnie bym poczytała więcej na temat smoka i księżniczki :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI ogłaszam, że jest to taki mały początek do mojego opowiadania :) Cieszę się, że się podobało, mam nadzieję, że moje rozdziały będą podobnej długości, a co do szablonu, to już mam zamówiony, więc cierpliwie czekajcie :)
OdpowiedzUsuńO BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE...
OdpowiedzUsuńTo było Z.A.J.E.B.I.S.T.E *.*
Kochana, teraz to przeszłaś samą siebie !!!!
Cud miód i malina :D
Tylko coś mi nie pasi... skoro przyszłe pokolenia będą znowu w sobie zakochani, i jednocześnie będą dziećmi Lucy i Natsu - z przeszłości, to czy przypadkiem nie będą spokrewnieni ?
Może ja to źle zrozumiałam, (co w sumie by do mnie pasowało xD) ale aby nie było to pisze...właściwie to zawsze jestem szczera, dlatego jeśli cie obraziłam, albo twoją wizję to przepraszam ;-;
Ale poza moim gderaniem to jest zajebiste *.*
Pozdrawiam :3
Raczej miałam na myśli to, że Natsu jest ich potomkiem i przeznaczenie połączy obecnych Lucy i Natsu :)
UsuńDoooooooobra...i tak porypane xD Ale mam nadzieje że w miarę upływu notek będzie się wszytko wyjaśniać :D
UsuńWłaśnie tu nie masz racji, tu był taki wstęp, ale akcja będzie zupełnie czego innego dotyczyła, minie sporo rozdziałów zanim coś się dowiesz :)
UsuńMiło !! xD Ale dobra, i tak zapowiada się ciekawie :D
UsuńG-E-N-I-A-L-N-E!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czekam z niecierpliwością na następne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo było wspaniałe. Też chce mieć taki talenXD. Życze weny
OdpowiedzUsuńTo było naprawde piękne...nigdy nie czytałam lepszego one-shota poważnie...wciąz łzy spływaja po moich policzkach...to jak Lucy płacze i krzyczy że go kocha i jak on wpada ratując ja...wszystkie te sceny mam przed oczami i zapewniam że są naprawde piekne.Arigato!
OdpowiedzUsuń"Łapy precz od mojej kobiety!" Normalnie padłam! XD Baardzo dobry one shot!!! Życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńTo było super <3 <3 <3 Kocham twoje opowiadania >.< Natsu bardziej przypominał tu człowieka niż ten koleś, za którego miała wyjść Lucy Tak w sumie to myślałam, że skończy się to trochę inaczej, bo za pierwszym razem kiedy Lucy próbowała uciec napisałaś, że Natsu jest ubrany w królewskie szaty - pomyślałam wtedy, że na końcu okaże się, że za niego miała wyjść, albo będzie on księciem z innego kraju i ją uratuje czy coś ^^ W sumie to zakończenie było dla mnie zaskoczeniem (ale fajny był tekst - "moja kobieta" ;>) - myślałam, że ten ojciec Lucy będzie się o nią martwił, albo chociaż zrezygnuje ze ślubu, ale chyba go nie lubisz, bo cały czas gra u ciebie "czarny charakter"... w sumie ja też za nim nie przepadam, ale [w anime] na końcu się zmienił i moim zdaniem nie powinien być tutaj [twój blog <3] aż taki głupi, albo przynajmniej mieć jakieś wyrzuty sumienia, że ją porwał smok, a on martwił się wtedy tylko o pieniądze :/ Ale to twój blog więc się nie obraź, ok? W sumie takie zakończenie też mi się bardzo podoba :P To takie moje luźne opinie ^^ Ogólnie one-shot niesamowity i uważam, że popełniasz naprawdę mało błędów przy tak dużym tekście ^^
OdpowiedzUsuńŻyczę ci więcej czasu na pisanie takich fajnych opowiadań :**** No i współczuje, że masz teraz kolokwium :( Mam nadzieję, że znajdziesz czas na pisanie Paranormal Activity Club, bo strasznie się w to wciągnęłam <3 No i oczywiście proszę o więcej one-shotów Na-Lu ;D
Ogólnie One shotów już nie piszę, ale kto wie ... :) Nie obrażam się, bo wiem... Ja nie lubię Jude'a i to przez to i się naprawdę nie gniewam, bo nie lubię paru osób i to już jest zakodowane w mojej głowie :) Ogólnie miło się mi się czytało komentarz i oczywiście znajduję czas na pisanie PACa, ale to jednak trochę trwa ;) (Mam nadzieję, że niedługo się pojawi, ale to się dopiero okaże w praktyce :) )
UsuńWspaniale!!!!
OdpowiedzUsuńAle czekaj...
jebniete! Natsu i Lucy z przed 400 lat czyli terazniejsi natsu i Lu sa jakby rodzenstwem.
O to chodzilo?
Cana:Uspokuj sie Luśka bo mozg ci sie przegrzewa! Na pewno Ola-chan ci to wytlumaczy.
CANA ZABIJE CIE ZA TAKIE TEKSTY!!!!!
Cana:Gomenasai Gomen Gomen Lushii-sama.
Dobra wybaczam. Ale z tym tlumaczeniem to masz racje Canuś. Ola-chan onegai.
Pozdrawiamy i przesylamy wene.
Lusia i Cana.
Nie chodziło mi o rodzeństwo, ale bardziej o reinkarnację ;)
UsuńCieszę się, że ci się spodobał ;)
Aaaa to wszystko jasne.
UsuńTrudno by sie nie podobal jak jest swietnie napisany ;D