Opowiadania, One-shot, Miraculous, Mirakulum:Biedronka i Czarny Kot, Lukanette, Luka x Marinette, PL
Usiadł przy budynku,
chowając się w cieniu przez żarzącym się z nieba gorącem. Pięć dni i nadal
panowały upały, przez które miał ochotę został w ciemnym, względnie chłodnym
statku, na którym powiewy rześkiego powietrza od strony wody umilały dni. Ale…
rachunki same się nie umiały zapłacić.
Westchnął.
Ostatni koncert matki
został odwołany, ojciec nie przysłał pieniędzy, a wydatki na próby przekroczyły
normę. Poza tym akcja z przyjaciółmi Juleki powiększyła cyferki na licznikach.
Stało się, nic nie mógł na to poradzić. Pozostało tylko zarobić parę groszy.
Wyjął z futerału
gitarę, na spokojnie zaczynając ćwiczyć nieskomplikowane melodie. Uśmiechnął
się. Świadomie czy nie, w myślach pozostał mu fragment, który zagrał dla
Marinette. Jego palce same się poruszyły, wprowadzając struny w drgania.
— Mamo, mamo, to Biedronka!
Odłożył gitarę na
bok, niemal rzucając się na ulicę, gdzie zebrał się już tłum. Słońce oślepiło
go, lecz zdążył dojrzeć zarys Biedronki, wielkiej bohaterki miasta, którą
osobiście spotkał kilka dni temu. Dziewczyna zatrzymała się na latarni i
pomachała w stronę tłumu.
Odruchowo odmachał
jej.
Dwa kucyki, kolczyk,
ten sam kolor oczu… Może to było tylko złudzenie, ale dlaczego Biedronka tak
łudząco przypominała Marinette? Wrócił po gitarę. Odwrócił się na moment, sprawdzając,
czy Biedronka nie uciekła.
Pyzate policzki,
zaokrąglona twarz, trochę krzywy uśmiech… Zauważył jeszcze więcej podobieństw. Dlaczego
wcześniej jej nie rozpoznał? Przecież spotkał Biedronkę z bliska, przyjrzał jej
się dokładnie i dalej nie dostrzegł podobieństw. Więc co teraz się zmieniło?
Zacisnął pięść. Serce
zabiło mu mocniej, i ze złości, i ze szczęścia. Melodia, spokojna i niewinna,
przemieniła się w szalejące morze w czasie burzy. Kolejne partie grały mocniej,
a nuty cisnęły się między kolejne myśli, tworząc pieśń, która zaistniała dla
Marinette.
Cień przemknął nad
nim. Spojrzał w górę, kątem oka w ostatniej chwili dostrzegając Biedronkę
mknącą w stronę skrzyżowania. Chwycił za futerał i pobiegł, nie tracąc choćby
chwili. Nadepnął na rozlany napój, poślizgując się z na nim. Wolną ręką złapał
się za latarnię, ratując przez upadkiem. Wziął głęboki wdech i znowu ruszył w
pościg.
Skręcił w prawo i
nagle uderzył w coś twardego. Poleciał na plecy, uderzając głową w bruk.
Futerał wypadł mu z rąk. Ktoś pisnął.
Podniósł się od razu.
Złapał za głowę i rozmasował ją, lecz zaraz zignorował ból i popatrzył przed
siebie. Marinette siedziała naprzeciw, wycierając spodnie z brudu. Rozchylił usta, zamierając w jednej pozycji.
— Luka, to ty? — zapytała.
— Tak, tak, przepraszam, Marinette — odezwał się
w końcu.
Otrząsnął się z
początkowego szoku. Podszedł do dziewczyny i pomógł jej wstać.
— Nic ci się nie stało? Przepraszam, jakoś tak
nie uważałem.
— Nie, nie! —
Wystawiła przed siebie ręce, machając nimi bez najmniejszego ładu i
składu. — To pewnie moja wina, zawsze
gdzieś muszę na kogoś wpaść. Tym razem na szczęście skończyło się całkiem
dobrze. To znaczy, niekoniecznie, bo uderzyliśmy… Ach… — Westchnęła, załamując się. — Przepraszam, zapomnij.
— Marinette… —
zaczął, lecz od razu zamilknął. Tak wiele pytań w jednej chwili cisnęło
mu się na usta. Jedne za drugimi prześcigały się, przeganiając nawzajem. Wziął
głęboki wdech. — Marinette — spróbował jeszcze raz — jesteś Biedronką?
Nastało milczenie… A
potem dziewczyna uciekła w popłochu, przechodząc szybko przez przejście dla
pieszych i znikając w bocznej uliczce.
Ooo urocze. Naprawdę super one-shot. Ja nie jestem fanką tego paringu, ale mimo to podobało mi się. :D Zwłaszcza ten moment, kiedy opisałaś w jednym zdaniu melodię zagraną dla Marinette. Kurczę, niby jedno zdanie, ale jakieś takie inne, wyjątkowe. Oczywiście pojawiło sie w nim słowo "pieść" i nie wiem, czy w tym przypadku nie chodziło Ci o słowo "pieśń".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
A oczywiście, że literówka! Nie mniej, świetnie, że się spodobało, a szczególnie fragment o tej melodii zagranej dla Marinette. I tak, sama też nie jestem fanką paringu, ale bardzo dobrze pisze się z nimi one-shoty. O niebo lepiej niż z Adrienem (tak, mam już napisany jeden Adrienette i jeszcze jeden z Luką, i oba dużo dłuższe od tego :)
UsuńPozdrawiam
O! W takim razie z niecierpliwością czekam :D
UsuńW niedzielę jeden z nich na 100% będzie :)
Usuń