piątek, 23 maja 2014

[Nowe życie, które od Was otrzymaliśmy] Rozdział 13 - Fullmetal love




40 dni później

            Minęły długie dni spędzone na treningu, nauce i wspólnym spędzaniu czasu. Coraz bardziej się zbliżali do celu. Natsu i Lucy stali przy barierce wciąż czekając, aż wylądują.
- Niesamowite! – krzyknęła Lucy- Pierwszy raz tak się cieszę! Nie wiedziałam, że tak się będę czuła.
- Wiem o czym mówisz! – zgodził się chłopak – Może kogoś spotkamy ? Poznamy nowych ludzi.
- A język ? Przecież nie mówimy po … amertisku ? Czy jaki to język … - Natsu chwilę się zastanowił, nagle podszedł do nich od tyłu.
- To jest kraj militarny. – zaczął mówić – Tutaj nie musimy się martwić o język, gdyż wszystkie te kraje leżały do jednego państwa, dlatego tutejsze języki są bardzo do siebie podobne. A nie zaciekawiło was dlaczego potrafimy się ze sobą rozmawiać  ? – popatrzył na nich z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
- Ja po prostu mówię, a nie się zastanawiam … - odpowiedziała Lucy.
- LĄDUJEMY!!! – krzyknął Kurtis. Lucy i Natsu z cierpliwością czekali, aż zeskoczą na ląd i rozpoczną zwiedzanie nowego kraju. Gdy tylko zacumowali, małżeństwo z Musicą czekali na tę jedną chwilę. Zatrzymali się i od razu ruszyli. Jako pierwszy nową ziemię zbadał Natsu, ale Lucy nie była słaba i trzymała się na drugiej pozycji, a Musica … to on. Do momentu, gdy je ujrzał. Przepiękne pasaże z wystawami najlepszych protetycznych cudów. Od razu przybyło mu nowych sił i po chwili objął prowadzenie, zostawiając za sobą tylko kurz.
- JAKIE  KAWAIIIIIII!!! – krzyczał podziwiając ramię najlepszej kategorii.
- Cudowne. – powiedziała dziewczyna stojąca obok niego. Chwycili się za policzki w tym samym momencie i westchnęli z podniecenia.
- Jakby co to go nie znamy. – szepnęła Lucy.
- A kto to ? – zapytał się złośliwie Natsu.
- Ten namolny staruch to wasz przyjaciel ? – usłyszeli nagle pytanie. Oboje popatrzyli się w prawo, na młodego mężczyznę, opartego o płot. – Bo wiecie, ta blondynka to nasza przyjaciółka … Na pewno kobiety się tak zachowują?
- Ed cicho, co Winry usłyszy i skończy się twoje krótkie życie. – do chłopaka podbiegł … Osobnic w zbroi.
- Al nie martw się! – uspokoił go – Ona za bardzo się podnieca kupą złomu, by nas usłyszeć. A! – nagle go olśniło.-Jestem Edward Erlic, a to jest mój brat Alphonce. – przedstawił się, podając metalową rękę.-Oj…-nagle ją odsunął
- Witam! – Natsu zdjął ze swojej ręki „rękawiczkę” ukazując swoją pamiątkę po ucieczce. – Też tak mam…
- O no to witaj kolego po fachu ! – Edward szeroko uśmiechnął się w jego kierunku.
- Jestem Natsu Dragon, a to moja żona Lucy. – przedstawił się.
- Żona?! – zapytali równocześnie zaskoczeni –Witamy, witamy…- mówili kłaniając się
- Zawstydzasz mnie.- lekko zarumieniła się. Nagle Edward przybliżył się do jej twarzy, a następnie spojrzał na Natsu.
- Natsu i Lucy…- powiedział cicho Ed
- Zaraz Edziu, ty chyba nie myślisz, że oni ! – zaprotestował Al. Małżeństwo popatrzyło się na siebie, nie mogąc zrozumieć, co się dzieje.
- Czy to wy jesteście tymi ludźmi, którzy zamordowali jakąś szychę i  uciekli z Fiore ? – zapytał wprost alchemik.
- Co?! – zapytali równocześnie Natsu i Lucy.
- Skąd o tym wiecie? – widać było zaskoczenie i przerażenie w oczach Lucy – Powiecie komuś?
- Nie! – odpowiedział wprost Ed – I nie sądzę, żeby ktoś z tego kraju to zrobił. Nie nawiedzimy państw magów, jakieś stereotypy, ale utkwione w nas mocno. Nie musicie się martwić.
-  Czyli małżeństwem … jesteście dla zmyłki ? – zapytał niepewnie Al.
- Raczej… naprawdę się pobraliśmy, ale po to by się ukryć … - wyjaśnił Natsu.  – Zaraz … - przypomniał sobie o czymś – Jak to znacie nasze twarze ? Skąd ?
- To wy nie wiecie? – zapytali równocześnie bracia. Ed zaczął szukać czegoś w teczce, a po chwili wyjął stertę papierów z twarzami przestępców. Chwilę zajęło mu odszukanie odpowiedniej strony, a gdy już to zrobił pokazał ją Natsu i Lucy. Oboje byli zdziwieni tym, że ktoś o nich wie. – Jakiś miesiąc temu dostaliśmy je. Kurcze … - podrapał się po głowie – Nie spodziewałem się, że jacyś zwykli ludzie, mogli popełnić tak obrzydliwe przestępstwo, ale w takim dzikim, niecywilizowanym Fiore, ciężko o mądrych ludzi. – wzruszył ramionami
- Ej, my tu nadal stoimy. – rzekli równocześnie magowie, pokazując, że ta uwaga ich uraziła.
- Ed nie miał nic złego na myśli. – brat próbował go bronić. – Musicie wiedzieć, że ci którzy są na tych zdjęciach to najgroźniejsi przestępny, za których nagrody, mają kilku cyfrowe wyniki.
- Ale jak to się stało ? – ciało Lucy drżało. Pamiętała wydarzenia, które miały miejsce jeszcze tak niedawno.
- Ale jak się dowiedzieli, że żyjemy ? – Natsu spojrzał na Lucy, delikatnie ją przytulił – Nie bój się jak trzeba będzie obronię cię.
- Love, love – rzekli Ed i Al. Układając swoje ręce w kształt serduszka.
- Lucy ! – wołał, idąc w poskokach Musica – Kupisz mi takie coś !? Dam ci buzi. – zaczął do niej machać.
- Ej, a czemu idzie w zwolnionym tempie? – zapytał się dociekliwy Ed
- A kto wie? – odpowiedziała pozostała trójka, wzruszając ramionami.
- Edward Erlic! – rozniosło się wołanie na całe miasto. Wszyscy odwrócili się w stronę głosu, by zobaczyć potwora, który wypowiada te słowa.
- Wwwwww – zaczął z przerażeniem mówić -Winry ?
- Kupić ci taką rękę ? – zapytała się uśmiechem na twarzy
- Czyli ja kupię i dostanę po latach, dokładnie sprawdzoną sto razy,  podziwianą przy porannej kawie i na dodatek z liścikiem, żebym nic z nią nie robił ?! – dziewczyna kiwnęła głową.
- Przynajmniej szczerza. – Natsu poszedł pocieszyć załamanego chłopaka.
- Ej BLONDI!!! – zawołał Musica. – Wara od tej ręki, gdyż jest MOJA!!!
- Co ty nie powiesz pawianie? – pojedyncze impulsy elektromagnetyczne przebiegały pomiędzy protetykami. Ludzie zaczęli omijać szerokim łukiem, a ich towarzysze udawali, że ich nie znają.
- Pawianie? Jestem najlepszym protetykiem na świecie! – rzekł dumnie mężczyzna
- Przyznam ci rację, jeśli twoja świnia ma od ciebie ręcznie robione „cacko”. – gestem rąk zasygnalizowała cudzysłów.
- NATSU! – zawołał groźnie mężczyzna – Rozpiera*** rękę temu dzieciakowi ! – rzekł wskazując palcem na Eda.
- DZIECIAK?!!?!??!!??! – Ed popatrzył się na niego wzrokiem szatana.
- Nie ty mu Ed pokaż!? Temu malowanemu lalusiowi, z warkoczykiem jak u lalki Barbie! – zawołała Winry
- Malowany laluś ? – dopytał się podłamany Natsu
- Ej, spokojnie ! – próbowali ich uspokoić Al i Lucy.  Jednak puścili uwagę mimo uszu i dalej w najlepsze się kłócili. Lucy coraz bardziej zaczęły puszczać nerwy. Przerażony Al zaczął się powoli odsuwać. Wskaźnik cierpliwości Lucy coraz bardziej malał i malał, aż w pewnym momencie (chwila ciszy, uczcijmy tych, którzy polegli na polu bitwy) osiągnął stan krytyczny.
- ZAMKNĄĆ SIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!! – wrzasnęła na całe miasto. Gdzieś w oddali strzelił piorun, pomimo  braku chmur. Al skulił się w kącie, przyjmując bezpieczną pozycję. – Od kiedy ty się przejmujesz uwagami innych!? – wskazała palcem na Natsu, który, tak jak reszta, potulnie siedział na ziemi, klęcząc w kierunku dziewczyny – Przecież już rozmawialiśmy o tej cholernej ręce, więc zamknij się. – Musica aż poskoczył – A ciebie nie znam ! – powiedziała do Winry – Ale weź się uspokój! – wzięła głęboki wdech – Zmęczyłam się. – i usiadła, a Ed odetchnął z ulgą.
- Straszną masz tą żonę. – do Natsu przykucał Al.
- I mi to mówisz. – chłopak westchnął.
- A właśnie, czy wiecie, gdzie jest tu jakaś stara, opuszczona kopalnia? -  Lucy przerwała dłużącą się ciszę.
- Jest zaraz  za miastem! – odpowiedział Ed. – Zaraz obok tego wzniesienia. – palcem wskazał na miejsce, które wyglądem bardziej przypominało górę niż  wzniesienie.
- Aha. – rzekła bez motywacji Lucy – No to idziemy. – podeszła i chwyciła za bluzki Natsu i Musicę. – Papa. – odwróciła się na chwilę i pomachała nowo poznanym ludziom, tym samym upuszczając Musicę na ziemię. Gdy się zorientowała z powrotem chwyciła go, jakby był siatką z zakupami.
- Ej, czy ona nas nie traktuje za bardzo przedmiotowo ? – zapytał się zrozpaczony Musica
- Możliwe, ale widzisz, nie musimy iść. – obok Natsu błysnęła gwiazdka
- Ale już mnie tyłek boli od tego szurania po ziemi. – narzekał aż Lucy go puściła i popatrzyła na niego kątem oka. Jego całe ciało zadrżało. Szybko schował się za Natsu, który również został opuszczony. – Ratuj mnie … - pisnął srebrnik.
- Idziemy ? – Lucy uśmiechnęła się do mężczyzna. Oboje poczuli na sercu dziwne ukłucie.
- Czy ty też masz wrażenie, że ten uśmiech wcale nie był ze szczęścia? – Musica cicho zapytał się Natsu
- Gorzej, mam wrażenie, że ona ma ochotę nas zabić … - wyjaśnił mu przerażony chłopak. Z trzęsącymi się nogami udało im się wstał i podążyć za dziewczyną. Trójka zaczęła się kierować w stronę miejsca, które wskazali im nowo poznani ludzie.
            Gdy przemierzyli pewną część trasy,  nagle Natsu odwrócił się. Zaczął się rozglądać dookoła, co zaniepokoiło kolejnych kompanów.
- Coś się stało ? – Lucy podeszła do niego, kładąc swoją rękę na jego ramieniu. Jeszcze raz rozejrzał się dookoła.
- Wydawało mi się, że coś słyszałem… - odwrócił się zrezygnowany i kontynuował wędrówkę. Gdyby w tamtym momencie wiedział, co , a raczej kto kryje się w cieniu, nie odwróciłby się,

- Szefie co robimy ? – zapytał się jeden z tajemniczych mężczyzn – Ten pinkmen chyba nas zauważył.
- Na razie uznał, że mu się wydawało. – wyjaśnił mu „szef”, który zacisnął mocno pięść. – Nawet te dzieciaki nie wiedzą, co rozpoczęli …
- Szef ma 18 lat, a oni mniej więcej też tyle. – zaczął „myśleć” drugi tajemniczy obiekt szpiegujący
- Zamknij się! – rzekł ostro mężczyzna – A oni nie wiedzą, że rozpoczęli Polowanie Na Święte Bronie.
- PNŚB … fajna nazwa … - po chwili na jego czole wyrósł piękny guz.
- To Polowanie jest początkiem Nowej Ery … - zaczął znowu mówić szef bandy – Mojej Ery …

***



PROSZĘ PRZECZYTAJ!!! 
Drogi czytelniku
Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)

28 komentarzy:

  1. Notka zajebista :D
    "(chwila ciszy, uczcijmy tych, którzy polegli na polu bitwy)" tutaj był zgon, po prostu mnie rozjebałaś ;)
    Pewnie ktoś to widział ale i tak muszę wam to pokazać
    https://www.youtube.com/watch?v=E0slhWiBVr4
    WENY!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieto rozdział niesamowity. Kilka błędów, ale typu mężczyzna zamiast mężczyzn, ale mnie też zdarza zjedzenie lub dodanie literki. Ogółem piszesz bardzo dobrze i z uczuciem. Rzadko trafiam na takie blogi i jestem szczęściarom, że trafiłam na twój. Nie zniechęcaj się komentarzami, ale nie karz nas tak mocno!! Czekam na twoje nowe wpisy z ogromnym zniecierpliwieniem!!... Ale trzeba jakoś nas zmotywować do komentowania nie? Więc z bólem serca muszę przyznać, że twoje kroki mogą być skuteczne. Jednakże rozdział ekstra, uwielbiam się śmiać zwłaszcza kiedy Lucy przechodzi w tryb demona. Życzę powodzenia na konkursach letnich i śle dużo WENY. ;-) A ha i jeszcze na koniec............. Znów PIERWSZA hehe ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lub druga :'( , ale zaczęłam pisać to 10 minut temu i komputer się zawiesił więc się liczy ;-p

      Usuń
  3. Trzecia :D. Zaraz czytam i komentuję :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak, komedia wychodzi Ci bardzo dobrze, aczkolwiek zakręciłam się nieco podczas rozmowy wszystkich bohaterów. Po jakimś czasie nie wiedziałam już kto mówi daną kwestię, ale to może dlatego, że szybko czytałam, bo byłam bardzo ciekawa ciągu dalszego :D. Na plus są Twoje opisy, które, jak zawsze, świetnie przedstawiłaś. Podobał mi się wnerw Lucy i jej akcja z ciągnięciem za fraki Natsu i Musici :D. Ma krzepę dziołcha - nie można zaprzeczyć. Napisałaś, że podczas jej epickiego wnerwu, na niebie pokazała się błyskawica. Czyżby to była część jej nowej magii??? Bardzo mnie to ciekawi, gdyż nasi bohaterowie nie mieli jeszcze okazji sprawdzić się w walce, a na to czekam :). Zdziwił mnie fakt, że ktoś się dowiedział, iż nasze NaLu żyje i chce ich dorwać. Zastanawia mnie tylko, kto jest tą personą??? Tego na pewno nie zdradzisz od razu, bo Cię znam :D. Sama końcówka bardzo mnie zaciekawiła. Pewnie oprócz naszych bohaterów i Srebrnego Rytmu istnieje ktoś, kto pragnie zdobyć Święte Bronie dla siebie. To było do przewidzenia ;). Gdzie skarb, tam wielu chętnych ;). Wyczuwam w powietrzu akcje, jak nie wiem!!! I już nie mogę się doczekać, aż przeciwnicy się ujawnią :D. Będzie jatka!!!

      Twój styl pisania jest bardzo dobry, ale mam kilka zastrzeżeń:
      - "Natsu chwilę się zastanowił, nagle podszedł do nich od tyłu" - nie napisałaś kto, ale domyślam się, że Musica, bo w końcu Lucy prowadziła rozmowę z Natsu ;)
      - "- Zmęczyłam się. – i usiadła, a Ed odetchnął z ulgą.
      - Straszną masz tą żonę. – do Natsu przykucał Al.
      - I mi to mówisz. – chłopak westchnął. " - jeśli już robisz kropki, to po myślniku powinny być duże litery. Albo zlikwiduj kropki i zostaw małą. Wcześniej nie pisałam o tym, ale prosiłaś, dlatego się trochę poczepiam :D. Przepraszam, jeśli w jakiś sposób Cię uraziłam. Nie było to moim celem. i mam prośbę - nim dodasz notkę, przeczytaj ją chociaż raz. Od razu wyłapiesz co jest nie tak ;). I nie bój się tego!!! Lepiej samemu znaleźć błędy, niż czytać o nich w komentarzach ;). Takie jest moje zdanie ;). Pozdrawiam cieplutko i czekam na ciąg dalszy :).

      Usuń
    2. Nie błyskawica, to tylko taki efekt specjalny, by podkreślić grozę :) A ja nawet nie zauważyłam tego błędu, a tym razem czytałam :) Wielkie dzięki

      Usuń
    3. Aha, rozumiem :D. Czyli nas zaskoczysz magią Lucynki, hai??? To świetnie ;D. Na takich ludzików potrzeba silnych argumentów ;D. Aha. Nie ma za co :D. 3maj się :D.

      Usuń
    4. Poznasz odpowiedź w niedzielę, albo i nie :( W następny piątek o tak :)

      Usuń
    5. Poczekam nawet tysiąc lat!!! Także spokojna Twoja rozczochrana ;).

      Usuń
  4. Rozdział jest świetny, Lucy w trybie demona oznacza tylko niebezpieczeństwo dla wszystkich w otoczeniu hehe. Al i Ed oraz Winry są z anime Full Metal Alchemist, wiem o tym bo kiedyś oglądałem te anime. Czyżby nasi bochaterowie zaczną mieć problemy, z kolesiami którzy ich obserwowali? Pozdrawiam i życzę weny i oczywiście czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku zapowiadałam, że będą postacie z różnych mang i anime, ale nie przeszkadzają oni, a nawet chcę pokazać, że podróż Lucy i Natsu jest wędrówką, w której poznają nowych ludzi, nowe umiejętności, kultury :)

      Usuń
    2. No dlatego właśnie totalnie nie skojarzyłam :). Jeszcze nie oglądałam FMA... Jest przede mną tyle anime, że o matko!!!

      Usuń
    3. Wiem, że wiele osób nie oglądało FMA, więc wprowadzam bohaterów z różnych serii, ale są oni tylko przyjaciółmi, nowo poznanymi ludźmi, ale dla dalszego tła powieści nie mają oni aż tak ogromnego znaczenia :)

      Usuń
    4. So, so :D. Ale z drugiej strony nie umiem ich sobie wyobrazić, nie znam ich zwyczajów i takie tam :D. A ja jestem takich rzeczy ciekawa, dlatego dopisuje do kolejki to anime :D. Boże, braknie mi życia ;D.

      Usuń
  5. Nareszcie zacznie się jakaś akcja. Zaskoczyło mnie to, że Natsu i Lucy wciąż są poszukiwani. Przecież udali, że zginęli, a tak naprawdę uciekli. Chyba, że ktoś ich wydał. To znaczy, że władze Fiore wiedzą,że oni żyją, a to z kolei oznacza, że Fairy tail również powinno o tym wiedzieć. Mam nadzieje, że moje przypuszczenia okażą się prawdziwe. ;)
    Rozdział bardzo mi się spodobał, tylko trochę się pogubiłam w akcji z Ed'em i Al'em.
    Czekam do niedzieli na kolejną notkę. :D
    Życzę weny. :)
    オリビア

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział bardzo ciekawy. ;) Zaskoczyło mnie to, że jednak ktoś dowiedział się, że Natsu i Lucy nadal żyją. Jestem teraz ciekawa czy Fairy Tail wie, że nadal żyją i czy zaczną szukać ich. ;) Troszeczkę pogubiłam się w akcji z Ed'em i Al'em ale to nic.
    Już nie mogę się doczekać niedzieli. :D Życzę weny i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest świetny, Lucy w trybie demona jest straszna i zagrożeniem dla osób w jej okolicy hehe. Al, Ed i Winry to bochaterzy anime Fullmetal Alchemist, wiem bo kiedyś oglądałem te anime... świetnie udało ci się ich pokazać w tym opowiadaniu. Widzę także że nasi bochaterowie zaczną mieć kłopoty z kolesiami którzy ich obserwowali. Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko szkoda że Winry nie uderzyła Musice swoim kluczem :D
    Jestem ciekawa kto będzie ich wrogiem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie ma zna znaczenia kim będzie ich wróg, więc się tym nie przejmuj, ale ... :)

      Usuń
    2. No nie jakieś ale(i jak ja dzisiaj zasnę :P ).
      A tak na poważnie to czarny charakter (szczególny zły i przystojny ♥) ma ogromne znaczenie (gdyby nie one to fabuła w wielu książkach, mangach , itd. była by nudna ).

      Usuń
    3. chodziło mi o to, że sama ta postać która się pojawi, nie jest kimś ważnym, kimś kogo znacie i nie zasiądzie tu długo :)

      Usuń
  9. przeczytałam wszystko i powiem że opowiadanie zajebiste xD
    czekam z niecierpliwością na następne rozdziały :P

    Pozdrawiam
    ~Toshiko-chan :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Niezły rozdział ;3 Kocham Fullmetal Alchemist~ A Edzio to w ogóle moja miłość w tym anime <3 Tak więc plus dla Ciebie za umieszczenie go (+Al'a i Winry) w Twoim opowiadaniu ^^
    No i Lucy znowu "Erza mode on" xD I znowu wszyscy stają się niezwykle posłuszni w ciągu 1 sekundy.
    Ciekawa jestem, kto śledzi naszych bohaterów. Kim jest tajemniczy, 18-letni "szef"? Dowiem się dopiero jutro, bo dziś już dosłownie padam, a rano treba znowu wstać do szkoły T^T

    Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny,
    MiMi4444 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia w szkole i cieszę się, że się podobało :)

      Usuń