Zeskoczyła na ziemię, delikatnie opadając na podłoże. Wszystko wokół niej stało jakby w miejscu, lecz było to tylko złudzenie. Każdy ruch był spowolniony do tego stopnia, że samo mrugnięcie Natsu, trwało dla Lucy w okolicach minuty. Uśmiechnęła się złowieszczo. Jednym ruchem ręki przywróciła wszystko do naturalnego stanu rzeczy.
- Co ty do cholery robi…? – Rolar nie dokończył zdania, gdyż spojrzał w prosto w jej, prosto w krwisty szkarłat. – Kim ty do cholery jesteś ?
- Potworem … - odpowiedziała cicho. Ruszyła z niesamowitą prędkością na przeciwnika. Mężczyzna szybko podskoczył, znajdując schronienie w powietrzu jednak nie na długo. – Znalazłam cię… - do ucha szepnęła mu złowieszcze słowa. Uderzyła go prosto w kark, posyłając całe ciało na drugi koniec jaskini.
- Lucy. – Natsu z przerażeniem wypowiedział to imię. – Co się z tobą dzieje ?
Dziewczyna opadła na ziemię, wstała i zaczęła powoli iść w stronę Rolara, mając na twarzy uśmiech potwora. Mężczyzna widząc ją, zaczął się rozglądać za kompanami, jednak nikogo nie zauważył.
- Tchórze ! – prychnął pod nosem. Powoli wstał, po czym ruszył na Lucy, uderzając ją na samym początku w twarz. Uśmiechnął się, zadowolony ze swojego dokonania. Nagle jej sylwetka się rozmyła, a on sam zadał cios powietrzu.
- Tutaj. – Usłyszał ciche słowo. Odwrócił się, po czym dostał w twarz. Dziewczyna znowu znikła, by pojawić się tuż za plecami Rolara. Zacisnęła mocno pięść, uderzając go prosto w kręgosłup. Dragon Slayer stojący kawałek od walczących ludzi, zdołał usłyszeć dźwięk, łamiących się kości.
- Nie ! – krzyknął, ale było za późno, gdyż dziewczyna dokonała tego czego chciała.
- Ty … suko! – jęknął Rolar. Lucy podeszła do niego, chwyciła go za włosy i podniosła go, trzymając nad ziemią.
- Podoba ci się to ? – zapytała, uśmiechając się szeroko
- Dziwka. – plunął na nią swoją krwią.
- Może, ale na pewno nie lepsza niż ty! – podrzuciła go, po czym uderzyła go w bok. Wystarczyła chwila, by Natsu mógł ujrzeć cierpienie, wyrysowane na twarzy tego człowieka.
- Lu … - chciał ją zawołać, ale w ostatniej chwili się zawahał. – Przecież on chciał nas skrzywdzić ! – pomyślał chłopak – To jest po prostu zemsta.
Nagle obok Rolara pojawiła się Lucy, która patrzyła z góry na jego ból i cierpienie. Chwilę zawahała się, nie wiedząc, co ma robić. Niespodziewanie poczuła, jak z jej boku spływa krew. Popatrzyła się na niego i ujrzała nóż wbity w jej ciało, który trzymał Rolar.
- Myślisz, że tylko parę technik znam ? – zapytał dziewczyny. Było widać, że jest zadowolony z sukcesu, jednak gdy spojrzał na spokojną twarz dziewczyny, przeraził się. – Coo … ? – Lucy chwyciła go za rękę i wyjęła ją razem z nożem. Krew wytrysnęła prosto na mężczyznę, który z przerażeniem patrzył na spokojną twarz Lucy.
- Zabić czy nie zabić ? – zapytała, delikatnie skłaniając głowę na prawy bark. Mężczyzna nie odpowiedział, gdyż w tej samej chwili, głęboka rana, którą jej zadał, po prostu się zagoiła.
- Potwór … - powtórzył to słowo po raz kolejny.
- Lucy! – nagle usłyszała krzyk Natsu, który powoli zaczął się podnosić.
- Na … tsu. – szepnęła cicho, patrząc jak powoli idzie w jej kierunku.
- Błagam zatrzymaj ją! – krzyknął w desperacji Rolar. – Ja więcej nie będę … Ja…
- DUPA! – wrzasnął chłopak – Ty jesteś ścierwem, które nic mnie nie obchodzi! Interesuje mnie tylko Lucy. – Gdy był już przy niej, zatrzymał się w pewnej odległości. Patrzył jej prosto w oczy, jednak w pewnym momencie Lucy zrozumiała, jakie one są. Odwróciła się. – Lucy … - szepnąć cicho. Zaczął iść, lecz w pewnym momencie ją minął.
- Dziękuję. – Rzekł Rolar. Natsu podszedł do niego, popatrzył się chwilę.
- Daj mi nóż! – rozkazał, mężczyźnie posłusznie mu go podał.
- Teraz mnie puścicie? – zapytał z nadzieją na pozytywną odpowiedź.
- Jesteś żałosny! – Natsu po tych słowach odwrócił się, by spojrzeć na Lucy – Nie chcę żebyś cierpiała.
W Fairy Tail wrzało od rozmów i kłótni, najróżniejszych członków gildii, jak i osób spoza ferajny wróżek.
- Kchy ! – kaszlnął Makarov prosząc o chwilę ciszy. Wszyscy popatrzyli się w jego stronę, czekając na ważne ogłoszenie od mistrza. – Jak słyszeliście, w naszym kraju wiele się dzieje, bardzo wiele … - kiwnął głową. – A nawet za wiele. Kraje, które dotychczas nie zwracały na nas uwagi, teraz pragnął zdobyć nasze ziemie. Cała Rada Magiczna wysuwa się do nas z prośbą o to, byśmy użyczyli im swojej siły.
- NIECH SPIERNICZAJĄ!!! – wrzasnął na całą gildię Gray. Wszyscy po chwili go poparli głośno krzycząc. – Skazali niewinnych ludzi, na bestialską śmierć i …
- I właśnie dlatego musimy ich wspomóc. – dokończył za niego Makarov, jednak słowa Mistrza były sprzeczne z uczuciami innych magów. – Po pierwsze, to nie będzie walka o Radę Magiczną, tylko całe FIORE, a po drugie … pomyślcie co się stanie jeśli odmówimy.
- Ale … - Lisanna chciała coś powiedź, jednak gdy poczuła na ramieniu dłoń siostry, zamilkła.
- Istnieje duże prawdopodobieństwo, że się nic nie stanie, ale trzeba być zapobiegliwym. – Makarov zszedł ze stołu i podszedł do Graya
- Jeśli weźmiemy udział to pozwolą nam zamordować tego generała ? – zapytał się Mistrza.
- Nie żyje. – Powiedział rzecz, której nikt się nie spodziewał. – Wczoraj dostałem informacje, że został skazany na śmierć, za wykroczenie w zakresie swoich kompetencji.
- Chociaż tyle sprawiedliwości na świecie. – Podsumowała Erza – Tylko nadal mnie to dręczy, skąd Natsu i Lucy na tym nagraniu, przecież to nie była iluzja, a nasz kraj nie posiada tak bogatego zaplecza technologicznego …
- Wiem jedno … oni tego nie zrobili to nie mordercy!!!! – wszyscy się zgodzili ze słowami Lodowego Maga, jednak przez małą chwilkę mieli jedną, małą wątpliwość „Czy aby na pewno?”.
W komnacie, oświetlonej tylko kilkoma świeczkami, wokół okrągłego stołu zebrało się siedem osób, ubranych w czarne płaszcze. Siedzieli w ciszy nic nie mówiąc, gdy nagle zegar zaczął wybijać pełną godzinę, jeden z zebranych, wstał.
- Przyszłość nadal się nie zmieniła. – Obwieścił on reszcie towarzyszy. – Żyją.
- Czy przypadkiem Generał Katumi nie miał ich zabić? – nie widać było sylwetki postaci, jednak po głosie można było poznać, że jest to kobieta. – Eleidor przepowiedział, że oni ZGINĄŁ i wtedy przyszłość ulegnie zmianie.
- Może jego wizje były fałszywe? – zaproponowała kobieta
- To niemożliwe, jest on najlepszym jasnowidzem w kraju. – nie zgodził się z nią Prowadzący – On nawet przepowiedział, że podczas Igrzysk zaatakują nas smoki! – Ludzie zaczęli między sobą szeptać.
- To czemu nikt nikogo nie ostrzegł ? – zapytał się człowiek siedzący naprzeciwko Prowadzącego.
- A co by to zmieniło ? – wymigał się od odpowiedzi – Wtedy uległa zmianie przyszłość, tak jak teraz …
- I uległa, tylko nie tak jak się spodziewaliśmy. – do środka wszedł mężczyzna ubrany w pełną zbroję.
- Generał Katumi… - szepnęła kobieta
- Otóż, okazało się, że Natsu Dragneel spalił naszych wszystkich żołnierzy. Myśleliśmy, że nawet „jeśli” żyją, to zniszczy ich cała podróż w nieznane. – zaczął tłumaczyć Katumi – Jednak! Jakimś cudem przeżyli i zaczęli robić to, co zostało im przepowiedziane.
- Zebrać święte broni i odkryć tajniki przeszłości ? – odezwał się nagle jeden z zebranych – Przecież to bez sensu ! Może i to prawda, ale co to wszystko znaczy ? Mogliby sobie szukać i znajdować, te przeklęte bronie, ale dla nas to i tak by nie miało dużego znaczenia.
- Ten, który dzierży wszystkie bronie świata, ma prawo nim władać, a my nie pozwolimy, by KTOŚ pozbawił nas władzy, a na pewno nie jakieś szumowiny z Fairy Tail ! – wszyscy zgodzili się z nim, głośno poklaskując.
- Dobry z niego kłamca. – pomyślał Katumi – Ci idioci uwierzą we wszystko, co im powie. Jedynie ta bajeczka ma sens w sferze władzy … O tak … WŁADZA! – wyszedł zostawiając za sobą tajemnicę, której rozwiązanie kryje się w sprawie Natsu i Lucy.
- Wiesz ile wycierpieliśmy ? – zapytał Natsu stojąc nad przerażonym Rolarem, który czekał już tylko na zbawienie. – Na początku … zostaliśmy oskarżeni o to, że zabiliśmy jednego z członków Rady … jakąś szychę. Za nic mieli, że zawsze chroniliśmy, do jasnej cholery ten kraj! – wziął głęboki wdech – Potem jakiś CHOLERNY Generał odciął mi rękę, a Lucy kazał zgwałcić. Gdy jednak zabiłem wszystkich żołnierzy, udało nam się uciec. A zapomniałem! Lucy zniszczyli oczy! – zamachnął się nożem, tuż obok gardła Rolara. – A, więc dalej! Ta nasza cholerna ucieczka trwała długo, nie mieliśmy jedzenia, picia, dachu nad głową itd., itd. – spojrzał dzikim wzrokiem na mężczyznę – I gdy wreszcie odnaleźliśmy spokój, a tak myśleliśmy, okazuje się, że jestem jakimś cholernym zaginionym księciem, a Lucy wnuczką Acnologii. I co ? A na deser, chcemy sobie w spokoju znaleźć Święte Bronie, a tu nam w drogę włazi jakiś przydupas, który nie dość, że mnie bije to jeszcze… chce zgwałcić Lucy, a ja mogę się jedynie patrzeć. – chłopak ciężko oddychał. – KURWA MAĆ!!!! I jeszcze ona mnie broni!!!!! Jednak teraz … - spojrzał na nią
- Ja przepraszam, ja więcej nie będę! – Rolar błagał o litość, jego strach sięgał swoich granic, tak bardzo się bał, że cało jego ciało się trzęsło.
- Teraz… - powtórzył jeszcze raz Natsu
- Ja się zmienię! – cały czas próbował jednak.
- Teraz nie pozwolę by … - zamachnął się nożem podcinając przeciwnikowi gardło. Zakrztusił się, krew trysnęła na całego Natsu. Lucy krzyknęła z przerażenia. Rolar opadł na ziemię, która po chwili nasączyła się szkarłatną cieczą. Mężczyzna cały czas się wykrwawiał, cały czas jego ciało drżało, próbując ratować życie. Jednak po kilkunastu sekundach po prostu zamarło. Natsu odwrócił się w kierunku Lucy – Teraz nie pozwolę byś miała krew na swoich dłoniach. Nie pozwolę. – Kolor oczu Lucy, zrobił się z powrotem złoty. Podbiegła szybko do Natsu, rzucając się mu szyję. Płakała, a on nie uronił nawet jednej łzy. Trzymał ją w swoich ramionach, czekając aż się uspokoi. W tym czasie powoli zaczął się budzić Musica, który nie spodziewał się widoku, jaki zastanie.
Lucy powoli odsunęła się od Natsu, wytarła o rękaw oczy i wzięła kilka głębokich oddechów.
- Natsu … - zaczęła mówić, gdy nagle przed jej oczyma pojawił się mrok, a po chwili ujrzała kobietę o blond włosach, w białej, długiej sukience, która leżała nad brzegiem rzeki, za którą rozciągał się piękny las.
PROSZĘ PRZECZYTAJ!!!
Drogi czytelniku
Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)
WoooW O.O Lucy taka wkurzona, że ja nie mogę O.O Straszna niczym Erza O.O Nic tylko uciekać... jeśli jest się jej celem...
OdpowiedzUsuńAtakują Fiore?... Coś mi tu śmierdzi...Władza, hajs... Zawsze o to chodzi... Ech...
Natsu zabił kogoś D: Jestem przerażona D:
Rozdział super.
Przesyłam wenę.
Świetny rozdział :) Czytam wiele różnych takich opowiadań i na chwilę obecną twoje są najlepsze :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego rozdziału ^^
Trzecia :D. Yeah!!!
OdpowiedzUsuńTak długiego komentarza w twoim wykonaniu jeszcze nie czytałam ;)
UsuńWiem :). Wybacz, kochana, ale coś mnie oderwało i nawet nie przeczytałam :D. Teraz czytam i komentuję :D
UsuńBardzo, ale to bardzo mi się podobało opis walczącej Lucynki. To jej znikanie i pojawienie się w całkiem innym miejscu, walka i zaciętość z jaką broniła siebie i innych - coś wspaniałego :D. I te oczy!!! Aż miałam ciary :). I do tego Natsu, który martwił się o nią i, mimo ran i bólu, podniósł się, by, jak to powiedział „Nie chcę żebyś cierpiała”. Natsu, jesteś mym mistrzem!!! Genialnie opisane :D.
Fiore w niebezpieczeństwie??? No way!!! I bardzo dziwi mnie fakt, że przyjaciele wątpią w niewinność Natsu i Lucy. No bardzo nieładnie. Sądziłam, że będą stali murem za nimi i nigdy w nich nie zwątpią. Bardzo mnie to zaskoczyło.
O kurde!!! I znowu o władzę się rozchodzi, a ten gnojek nadal żyje. Kurde, coraz ciekawiej się dzieje ;). Bardzo mi się podoba twoja droga dedukcji i to, jak dawkujesz nam informacje i napięcie ;). Oby tak dalej!!!
O rety, rety!!! Wkurzony Natsu to coś cudownego!!! Uwielbiam go takiego!!! Tak, potnij go na kawałki, żeby już nikogo nie skrzywdził!!! I trach – stało się!!! Musiał wyrzucić z siebie złość i zabić człowiek, któremu brakowało ludzkich odruchów. Z jednej strony dobrze się stało, ale z drugiej… Cóż, Natsu jest teraz mordercą… Wiem, nie miał wyjścia, rozumiem. Ale wystarczyło związać tego człowieka i zostawić go w tej kopalni. Albo jakieś zwierzęta zajęłyby się nim, albo umarłby z głodu i odwodnienia. Ale pomysł z podcięciem gardła był epicki :D. I jeszcze ten ich przytulas ♥♥♥. Kawaii!!! Uwielbiam takie sceny!!! Ale najbardziej ciekawi mnie tajemnicza kobieta z wizji Lucy. Czyżby Layla???? Hmmm… Pojęcia nie mam, dlatego czekam na ciąg dalszy, byś zaspokoiła moją ciekawość :).
Ogólnie rozdział bardzo mi się podobał. Był ciekawy, dużo w nim akcji i, w końcu, bardzo dużo krwi :D. Tak, tak, R. lubi poczytać o czymś takim ;D. Czekam na więcej walk, krwi i romansu :). Wiem, że się nie zawiodę :D. Także do niedzieli!!!
PS. Jeśli chodzi o 4 czerwca to może masz urodziny??? Strzelam :).
PS. 2. Jeszcze „Detektyw” :D.
detektyw już dawno jest :)
UsuńWiem, wiem, ale jeszcze nie czytałam i komentowałam :D. Że jest to wiem :D. Właśnie zaczęłam czytać :D. I co, trafiłam z tym 4 czerwca??? Bo nic nie napisałaś...
Usuńchciałam nie mówić, ale trafiłaś ;)
UsuńAż zatarłam rączki z radości :D. Spodziewaj się wierszyka by Roszpuncia ;D. Wiedz, że kocham ♥♥♥ rymy :D. I zrobię SPAM!!!!
UsuńI to mi się podoba ,Lucy w końcu stałą się silna( tego mi brakowało).
OdpowiedzUsuńKurczę, a na końcu myślałam, że się pocałują lub coś w tym stylu. Zaciekawiła mnie ta kobieta na końcu. Mogę się spodziewać, że to mama Lucy, albo jakaś jej krewna. Rozdział strasznie wciąga, a jeśli chodzi o to co powiedział Makarov to zgadzam się w 100% z Gray'em- "Niech Spierdalają!" :D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny rozdział i przesyłam dużo weny. :)
オリビア
Rozdział bardzo fajny! Się działo. ;) Lucy coś opętało i ta jej przepowiednia. Nastu zabił. Fairy Tail które wątpi w Natsu i Lucy. Jeszcze te zakończenie rozdziału takie ciekawe. Nie mogę się już doczekać niedzieli!
OdpowiedzUsuńWybacz, że taki krótki komentarz, ale dopiero co wróciłam z wycieczki i nie mam sił. Następny komentarz będzie dłużysz! ;)
Pozdrawiam i ślę weny. :)
Tak jak kiedyś komuś mówiłam, takie komentarze, gdy osoba jest zmęczona, a pisze naprawdę długi komentarz są na wagę złota. Nawet nie wiesz ile jest osób, które nie piszą, a na 100% czytają :)
UsuńNo to masz nową czytelniczkę. Przepraszam że dopiero ten rozdział komentuje, ale chciałam jak najszybciej przeczytać treść i ogólnie informacje jakie zamieszczasz (starałam się jak najdokładniej to wszystko przeczytać ;)). Masz niesamowity talent do pisania. Rozdział genialny i chyba wiem co będzie dalej ale nie zdradzam :D. I co jeszcze eeeee...yyyyyy, a pamiętam. Czy ten konkurs nadal aktualny?
OdpowiedzUsuńDuuuuuuuuuużo weny i miłego weekendu;*****
Arika
Oczywiście, że aktualny ;) Do 20 czerwca masz czas ;)
UsuńFajny rozdział C;
OdpowiedzUsuńMizuki: I czego ci brakuje?
Bez skojarzeń Mizuki... Ale ogólnie smutam, bo nie było "ten tegesa"...
Mizuki: Wybaczcie... ona to taki mały zboczuch...
Wcale nie!
Mizuki: Nie kłam.
Terroryzujesz mnie ;C Wracając do rozdziału - naprawdę mi się podobał, Natsu kogoś zabił >.> Straszne... No i siła Lucy... super :3
Mizuki: Pozdrawiamy i weny życzymy ^^
Baj :*
Super, nie mogę się doczekać następnych jak zwykle z resztą. Lucy rządzi zwłaszcza w tyrybie demona hehe! Do tego Natsu stracił zimną krew, aby ją chronić jak słodko!! Aha i tak dla pewności Lisanna jest zdrajcą tak??
OdpowiedzUsuńtak
UsuńCoraz bardziej lubię twojego bloga, akcja tak fajnie się rozkręca, coraz więcej pojawia się gildia, może się spotkają i w tedy taki troll, że Natsu i Lucy to małżeństwo xD
OdpowiedzUsuńTa moc Lucy, Natsu zabijający ze względu na nią, taka słodka miłość~
Ale jestem zboczuszkiem i twierdzę, że brakuje mi scen +18
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i zapraszam do siebie^^
Rozdział jest zajebisty po prostu. Tak jak pewnie innych zaskoczyło to że członkowie Fail Tail nie wierzy w 100 procentach w niewinność Natsu i Lucy (zawiodłem się na nich). Zaciekawiło mnie jak Lucy potrafi być niebezpieczna... nie tylko słownie, a również siło, jak widać. Bardzo podobał mi się tekst Natsu, który mówił: ,,Teraz nie
OdpowiedzUsuńpozwolę byś miała krew na
swoich dłoniach. Nie pozwolę.'', Natsu woli zabić własnoręcznie niż pozwolić by jego ukochana to zrobiła i miała krew na własnych rękach. To mi się bardzo podobało.
Pozdrawiam i życzę weny i czekam na next.
Dobrze widzieć Lucy w roli broniącej, a nie tylko bronionej.
OdpowiedzUsuńFairy Tail, jedna wielka rodzina mająca wątpliwości co do uczciwości i czystości sumienia dwójki swoich pobratymców? No nie, jak tak w ogóle można, hehe.
Czekam na następny rozdział.
Natsu mordercą?! Tego to się nie spodziewałam....
OdpowiedzUsuńLucy też ostatnio się stała jakaś agresywna... mam nadzieję, że jej przejdzie...
~Su~
Wow!!! Ale dużo komentarzy!!! Cieszysz się, prawda Olu??? Bo ja bardzo, mimo że to nie mój blog ;).
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się cieszę :)
Usuńhttp://www.images-booknode.com/book_cover/404/full/fairy-tail,-tome-1-403558.jpg
OdpowiedzUsuńTen obrazek moim zdaniem świetnie ilustruje końcówkę tego rozdziału <3 :D
A tak z innej beczki - z niecierpliwością czekam na scenę ponownego spotkania Natsu i Lucy z całą "załogą" Fairy Tail <3 (choć myślę, że pewnie doczekam się tego dopiero pod koniec całej historii) Już sobie wyobrażam to wzruszenie, to zdziwienie, że jednak żyją i że są parą (bo wtedy to już na pewno zdążą wyznać sobie uczucia być ze sobą tak "na serio") i te wszystkie pytania... A Lisannę niech do tego czasu piekło pochłonie! Albo niech usidli ją jakiś inny facet, żeby się znowu do Natsu nie kleiła! xD
A rozdział oczywiście mi się podobał ;) Ogólnie fabuła zaczęła mnie bardziej ciekawić od kiedy cała ekipa wyruszyła w podróż w poszukiwaniu tych Świętych Broni. Podobają mi się też te "wstawki" opowiadające co dzieje się w Fairy Tail. No i nie spodziewałam się, że Natsu tak łatwo przyjdzie zabicie drugiego człowieka! O.O Ale oczywiście dla Lucynki wszystko ;3
Pozdrawiam i życzę weny,
MiMi4444
Co do tego obrazka to spójrz na nagłówek bloga i już będziesz wiedziała, że sama o tym pomyślałam :)
Usuńhahahah :D już wcześniej zachwycałam się nagłówkiem tego bloga, ale dopiero dziś ogarnęłam, że to ten sam obrazek, co wstawiłam w komentarzu powyżej xD ^^"
Usuń